Ariana | Blogger | X X

8 cze 2013

#20 Gra w ping-ponga.

             Gdy promienie słońca zaczęły przenikać przez okno w bloku mieszkalnym i uderzyły swą wyrazistością w twarz, dotychczas śpiącego bruneta, zaczął otwierać powieki. Usiadł na kraju łóżka rozglądając się po pomieszczeniu. Wczorajszego wieczoru miał spać w drugim pokoju z braćmi Sakury, a właściwie jednym. Drugi pracował na nocną zmianę, także jeszcze go nie poznał. Tak czy owak, zielonooka zatupała ostro nogą i zarządziła, że jej chłopak śpi u niej w pokoju. Daisuke miał rację mówiąc o niej, rozpuszczona księżniczka.
            Rozglądnął się po pokoju, na jednej ze ścian były rozwieszone plakaty One Direction…. Musi z nią o tym poważnie porozmawiać. Wstał i zabrał z torby ubranie, następnie wyszedł po cichu z pokoju i wszedł do łazienki. Tam zrobił wszystko, co miał zrobić i wyszedł. Na zegarku, na swojej lewej ręce wskazówki wskazywały szóstą trzydzieści, wszyscy domownicy spali to postanowił przyszykować sobie jakieś niewielkie śniadanko. Zakasał rękawy z bluzy w górę i zaglądał cicho do szafek.
            W pewnym momencie ktoś szarpnął go za ramię, że się odwrócił i od razu przywalił mu pięścią w nos, tak że upadł strącając jakieś naczynie z lady. Napastnik wziął Sasuke za bluzę, by wstał, a potem zamachnął kolanem celując w brzuch. Chłopak ukląkł z bólu, lecz potem kopnął nogą w jego łydki, skutkiem czego oprawca upadł. Uchiha okroczył chłopaka, uderzając go w twarz, ten nie był mu dłużny.
- Ty pieprzony złodzieju! Trafiłeś pod zły adres! – warknął szarpiąc się z nim na podłodze
- Złodzieju? Nie, nie to pomy… - przerwało mu kolejne uderzenie z pięści w brzuch. – Kurwa mać.
- Co tu się dzie…? Sasuke! – zawołała różowo włosa, podbiegając do mężczyzn. – Kazuya, złaź z niego, debilu!
- No się na mnie wydzierasz?! Ten laluś nas okradał! Szperał nam po szafkach!
- Wyluzuj brat. To jest Uchiha Sasuke, chłopak Saci – poinformował blondwłosy brat, wchodzący z ojcem do kuchni. Pan Haruno nic się nie odezwał tylko zlustrował spojrzeniem pomieszczenie.
- Chłopak? Ja pier… sorry stary – zaczął, pomagając mu wstać. – To przez to, że wyglądasz na normalnego.
            W Sakurze zawrzało i zaczęła szturchać wściekle brata, który się z tego nabijał nawzajem z młodszym. Uchiha nie wiedział co myśleć… miła rodzinka, po chwili pan Haruno odciągnął córkę od syna i go opierniczył, chyba byli przyzwyczajeni do tego, że to oni dostają ochrzan za zielonooką. Skoro wszyscy wstali, zostało powiedziane, że zjadać będą śniadanie. Sasuke i Kazuya się przeprosili, a potem pochwalili sobie ciosy. Brunet teraz będzie paradował z śliwą pod okiem, znając życie, Naruto mu prędko nie odpuści.
- To Uchiha, kiedy kończysz wyrok? – zapytał Kazuya, przybijając z bratem żółwika.
- Tato, powiedz im coś… - poprosiła Sakura, piorunując rodzeństwo wzrokiem.
- Chłopaki, przestańcie dokuczać Saci! – ci się tylko głupio uśmiechnęli. Właściwie Sasuke też, to zdrobnienie było bardzo dziecinne.
- Wyjeżdżam we wtorek, pojadę do pracy, a z pracy do domu – poinformował.
- Nie możesz dłużej miśku? – zapytała słodko Sakura zawieszając mu się na szyi. To go krępowało, wszyscy się na niego gapili. Nie lubi afiszować się z uczuciami.
- Nie, taki był plan od początku – odrzekł, lekko ją odpychając. – Jedz.
            Dziewczyna posłusznie zjadała śniadanie. Młodzi rozmawiali bardzo zawzięcie na temat szkoły lub pracy. Po kilku minutach wszedł mały chłopiec, Mikio. Po przywitaniu się z tatą, czyli brązowowłosym Kazuyą, pociągnął dziadka chcąc obejrzeć z nim bajkę. Wtedy atmosfera w kuchni się chyba rozluźniła. Chłopaki spojrzeli diabolicznie na siostrę, która wtulała się w ramię zirytowanego tym klejeniem się, Uchihy.
- Masz pecha chłopie. Żeby za taką rozpuszczoną księżniczkę się brać – zaczął starszy z braci, przykuwając swoimi słowami bruneta.
- Pewnie nigdy nie wygrasz w kłótni, bo zacznie ryczeć – dodał Daisuke.
- Milcz durniu! Nie jestem taka – warknęła Sakura.
- Dzięki nam. Kiedyś byłaś wielce irytująca. Haha szczególnie do tego gościa co w gimnazjum zmienił szkołę! – zaśmiał się, Sasuke wiedział, że to o niego chodzi, powiedziała mu. Ale mimo to strasznie się zawstydziła. – Miałaś jakąś obsesje, biedny facet.
- Zamknij się kretynie!
- No chyba się nie wstydzisz? – zaśmiał się Kazuya. – co noc ryczałaś i zasypiałaś przy jego zdjęciu, zrobiłaś nawet jego plakat!
- I ołtarzyk w pokoju – naśmiewał się blondyn. Sasuke patrzył na nią skrępowany, bo jak miał się czuć? Dobrze, że się zmieniła, choć trochę jej zostało. Sakura odwróciła się zła, bo opowiedzieli takie sekrety, a właściwie ujawnili.
- To pewnie byłem ja – zaśmiał się wbrew sobie. – Cóż, chociaż trochę spoważniała.
- Trochę jej to zajęło – zaczął Daisuke, chyba jej bracia lubili ją upokarzać. – pamiętasz jej pracę?
- O tak! To dopiero było. Słuchaj Sasuke, brała sobie wolne, kiedy chciała i raz szefowa ją przyłapała i mówi jej „jak teraz wyjdziesz to możesz już nie wracać”, a ta przychodzi do domu i jak gdyby nigdy nic mówi, że szefowa dała jej w ten sposób wolne – wszyscy parsknęli śmiechem, nawet Sasuke się nie mógł powstrzymać.
- I co z tego? Mogłam to źle zrozumieć! – broniła się. – zresztą nie jesteście lepsi. Ty jesteś sam – wskazała na Daisuke. – a ty zostałeś sam!
- Zamknij się geju – warknął Kazuya żartobliwie.
- Sam się zamknij lesbo. Ech, idę do taty – zagroziła i wyszła zostawiają chłopaków samych.
            Najpierw była niezręczna cisza, Sasuke nie wiedział czy wyjść, czy co? Zabije Sakurę za to! Jednak po chwili bracia parsknęli gromkim śmiechem, Po uspokojeniu blondwłosy Haruno, napił się herbaty jednak kolejne spotkanie z wzrokiem brata doprowadziło do kolejnego śmiechu. Sasuke patrzył na nich, jak na idiotów.
- Nie spinaj się tak szwagrze – zawołał Kazuya. – Kochamy siostrę, ale nie często mamy okazję się na niej mścić – brunet uniósł brew nie rozumiejąc. – wiesz to taka córeczka tatusia, nawet za nią dostawaliśmy opierdol
‘- Rozumiem. Mam brata, który też, mimo wielu wad jest ulubionym synem mojego ojca – oznajmił przekonująco.
            Tak znalazł wspólny język z braćmi Sakury. Nie osądzał ich, sam doskonale wiedział, co się czuję w takich sytuacjach ale też głęboko w sobie, zaczął się zastanawiać, czy to jest to? Czy Sakura jest tą jedyną? Właściwie doskonale wie, że nie lubi irytujących lasek i w sumie zmieniła się na lepsze? Ale czy na pewno?
- Wiesz, jakbyś miał z nią jakiś problem, wal do nas. Utemperujemy ją – zaśmiał się Daisuke.
- No dobra zadzwonię do mamy i powie, aby ci kupiła – mówił nadchodzący pan Haruno z Mikio na rękach i Sakurą obok. – Widzę, że zjedliście. Przejdziemy do salonu?
            Wszyscy zrobili, jak zaproponował gospodarz, po chwili Kazuya zapytał.
- Co chcesz kupić, Saciu?
- Parę rzeczy z katalogu od mamy.
- Te z bielizną? – wszyscy spojrzeli na niego podejrzliwie – Taa, dobrze myślicie zboczeńcy – zaśmiał się osiemnastolatek, a zawtórował mu między innymi Uchiha
- Tak z bielizną. Muszę sobie kupić kilka staników – stwierdziła, a bruneta zaskoczyła jej śmiałość do takich rzeczy, w końcu w pokoju są sami faceci.
- Po co ci? – palnął Uchiha, dopiero po chwili zorientował się, że powiedział to na głos. Wszyscy się zaśmiali prócz wkurzonej Sakury i zakłopotanego Sasuke.
            Po wyjaśnieniu sporu szybko zmienili temat rozmawiając o małym Mikio. Chłopczyk miał pięć lat i dość spore braki w mówieniu, ale jako, że było to dziecko, było to urocze. Kazuya widuję się z dzieciakiem jedynie w weekendy, a tak to płaci holendernie wysokie alimenty. Mimo to dobry humor go nie opuszczał.
- Kodziak! – zawołał mały pokazując palcem na wchodzącego do pokoju kota.
- Ooo! Kotlet, tu jesteś leniuchu! – zawołał blondyn, biorąc czworonoga na kolana.
- Kotlet? Nazwaliście kota Kotlet? – zapytał Sasuke, niedowierzając.
- Nie my, tylko ten imbecyl – uświadomiła Sakura.
            Czarnookiego ciekawiła historia imienia Kotleta, ale temat szybko został przerwany przez pana Haruno i zmieniony na jakieś sprawy nauki. No cóż, kiedy indziej zapyta.

            Natomiast w domu rodziny Uzumakich wszyscy spali, mimo iż była już za piętnaście ósma. Wtedy jedynie w pokoju gospodarzy rozbrzmiał dźwięk budzika. Blond włosy mężczyzna sięgnął ręką za śpiącą jeszcze żonę i wyłączył irytujące urządzenie. Spojrzał z uczuciem na kobietę i zaczął ją lekko szturchać po ramieniu w celu wybudzenia. Otwarła w końcu z trudem swoje powieki obdarzając męża uśmiechem, który został odwzajemniony.
- Pora wstawa, kochanie – rzekł do niej spokojnie.
- Minato, jeszcze pięć minut – poprosiła zamykając oczy i wtulając się w poduszkę.
- Kushina… - zawołał ponaglająco, obsypując żonę pocałunkami po twarzy. – Kushina – tym razem w jego głosie był niepokój. – Ty masz gorączkę!
            Zaczął przykładać rękę do czoła kobiety, aby się upewnić. Ech, dlaczego teraz? Tak bardzo nie mogła się doczekać przyjazdu sióstr Hyuuga. No nic, Minato nakazał jej leżeć w łóżku, a sam zrobi śniadanie. Problem w tym, że nie umie gotować. Ostatni raz, kiedy się w to bawił był, gdy mieszkał sam w kawalerce, w czasie studiów. Zostawił osłabioną żonę w łóżku, a sam zszedł na dół. Naruto leżał na… ziemi, natomiast Kurama na kanapie. Co za chłopak, nawet upadek go nie obudzi.
- Naruto – kucnął przy synowi i klepał go po ramieniu. - Naruto, hej! Obudź się.
- Spadaj… - wymamrotał przez sen.
- Naruto, wstawaj – nie przestawał. – Czas na śniadanie.
- Hę?! – zawołał żywo, podnosząc głowę. – A co jest?
- A co chcesz?
- Ramen! – zawołał entuzjastycznie.
- Dobra, to idź zrób – zaśmiał się lekko na widok zmiany wyrazu miny syna.
- Mama zrobi – ponownie klapnął głową, lecz za mocno i dobił o podłogę. – Co jest kurw… kurde? – dopiero teraz zorientował się, że leży na podłodze. Wstał z zamiarem przy miażdżenia psa swoimi kilogramami, ale powstrzymał go ojciec.
- Mama jest chora, więc sami coś zrobimy.
- Ty? – zaśmiał się soczyście. – Weź, ty nawet nie wiesz, jak obsługiwać mikrofalówkę, hahaha.
- Ty przecież też – stwierdził, ale Naruto nie przestawał się nabijać. – Idziemy do kuchni wesołku.
            Młody Uzumaki cały czas marudził na to, że tata go budzi tak wcześnie. Nie chciał od razu zaczynać dnia w kuchni, jak mama to wytrzymywała? Podobno są podobni, znaczy on jest wykapaną matką. Tak czy siak, mężczyźni zaczęli krzątać się w kuchni, zapoznając się z otoczeniem.
- Umiesz cokolwiek gotować, bo ja nie – zastrzegł Naruto.
- Nie bardzo… ostatnio gotowałem, kiedy mieszkałem w kawalerce w czasie studiów.
- To było wieki temu! – wykrzyczał zdesperowany.
- Nie jestem, aż taki stary – powiedział oburzony. – Zobacz co jest w lodówce, a ja poszukam… czegoś w czym można gotować.
- Dobra… - odparł obojętnie i otworzył przedmiot. – Jest kapusta – wskazał na sałatę. – Jakieś mięsa – wskazał na różnego rodzaju szynki. – Jest… a w sumie nie wiem co to jest.
- Nie wiesz, jak o połowie jedzenia w lodówce – rzekł Minato, podchodząc do syna. – Odsuń się… zrobimy jajecznicę.
- My? – zapytał zdezorientowany, ale odpowiedziało mu tylko wepchnięcie w ręce wytłoczki z jajkami. – No dobra… zginiemy wszyscy, co tam… przecież śmierć to nieodłączny element życia… - Minato tylko przewrócił oczami. – Istnieją takie świetne powody zgonu, a ja umrę od otrucia się własnoręcznie robioną jajecznicą.
- Naruto, nie filozofuj – zbeształ go ojciec. – Patelnia już nagrzana, rozdziel na niej jajka, a ja pokroje boczku, dobra?
            Podopieczny westchnął ciężko lecz przytaknął i zabrał się za ów nakaz. Otworzył pudełko i wyciągnął jedno z jajek, następnie będąc nad patelnią rozbił jajko. Był z siebie dumny, zachował się jak profesjonalny kucharz. Chciał się pochwali tacie, ale był zajęty, w dodatku bardzo dobrze mu szło… jeszcze by go wyśmiał. Wziął drugie jajko lecz tym razem na patelnie spadła mu niewielka skorupka.
- Ups… - wyszeptał, następnie próbował wyjąć palcem dany obiekt. W ostatniej chwili powstrzymało go od tego silny i stanowczy uścisk ręki Minato.
- Oszalałeś? Poparzysz się – uświadomił zły.
- Wpadła mi tam skorupka – wytłumaczył, wtedy Minato wyciągnął ją pałeczkami.
            Potem już wszystkie ruchy syna obserwował z obawą, ale nie pozwolił mu nic nie robić. Na nową patelnie dali małe kosteczki boczku i wszystkiego pilnował starszy mężczyzna. Natomiast Naruto nakrył do stołu i osobno na tacę dla mamy. W pewnej chwili poczuł przyjemny uścisk za plecami.
- Cześ Kochanie, już wstałeś? Miałam nadzieje zastać cię śpiącego – uśmiechnęła się Hinata, dopiero po chwili zobaczyła, że w pomieszczeniu jest jeszcze pan domu. Zaczerwieniła się.
- To byłby zabawny widok, bo spał na podłodze ociekający własną śliną – zaśmiał się starszy mężczyzna, co zawtórowały mu obie dziewczyny.
- Nie musiałeś tego mówić – pokazał mu język żartobliwie. – Robimy śniadanie, bo mama zachorowała.
- Co? A co jest pani Kushinie? – zapytała zatroskana Hanabi. Do jej spojrzenia dołączyła Hinata, a Naruto spojrzał na swojego tatę, bo sam nie wiedział.
- To nic poważnego, ma gorączkę, więc musi tylko wypocząć – oznajmił z uśmiechem.
            Potem dziewczyny zapoznały się dokładnie z sytuacją śniadania. Nie wybrzydzały, przeciwnie bardzo im się podobał taki skromny posiłek. Hinata pomogła mężczyzną w rozbijaniu jajek. Naruto był pod wrażeniem, że da się tak prosto rozbić dwa jajka na raz. Wtedy rozległ się dzwonek do drzwi.
- Naruto, otwórz – nakazał Minato.
- Ech… będziesz tęsknić najdroższa? – zapytał słodko, całując białooką w policzek tuląc ją od tyłu.
- Pewnie, idź już – ponaglała go skrępowana towarzystwem rodzica chłopaka.
- Mhm… kocham cię, wiesz?
- Ja ciebie też kocham.
- Ja bardziej – drażnił się Naruto.
- To może ja pójdę otworzyć – zasugerowała Hanabi.
- No, na pewno będzie szybciej – zaśmiał się Minato.
- Haha, uwielbiam pana – uśmiechnęła się młodsza Hyuuga i wyszła.
            Gdy doszła do przedpokoju dogonił ją Uzumaki, którego wyścigała Hinata. Wtedy Hanabi chciała się wrócić, lecz kiedy otworzyły się drzwi i ujrzała w nich znanego sobie szatyna, z którym chodzi do klasy, została.
- Siemka braciszku – przywitał się wesoło.
- Konohamaru… co tu robisz?
- A przyszedłem, bo czuję pyszne jedzonko cioci!
- Pomyliłeś się, ja i tata gotujemy, więc idź jedz u kogoś innego – doradził i zamknął drzwi, a przynajmniej próbował, gdyż zostały zablokowane przez nogę Sarutobiego.
- Dobra, najwyżej umrzemy razem – zaśmiał się. – Wpuścisz mnie?
- Nie. Już mamy gości.
- Kogo? – zapytał, a po chwili ujrzał dziewczynę za przyjacielem. – Hanabi? Słoneczko moje, co tu robisz? Zdradzasz mnie z Naruto? No wiesz? Mówiłaś, że jak zdradzisz to z kimś mądrzejszym.
- Ej! – warknął blondyn, co zostało wykorzystane i szatyn wdarł się do domu. – Konohamaru, weź spieprzaj.
            Nie słuchał go, jak wszyscy w tym domu – tak stwierdził w swoich myślach. Westchnął ociężale i ruszył do nich, tego widoku się nie spodziewał. Hanabi i Konohamaru bardzo namiętnie się całowali, a potem trzymając się za ręce poszli do kuchni. Naruto stał tak z otwartą buzią, dopiero szczeknięcie Kuramy go obudziło. Nie bacząc na jego prośbę o wypuszczenie na zewnątrz wrócił do kuchni, gdzie Hanabi wszystko tłumaczyła również siostrze.

            Godziny mijały bardzo szybko już było po szesnastej, a w domu Sabaku trójka studentów grała na konsolach, mocno się przy tym ekscytując. Na początku było ustalone, że tylko Neji z Gaarą pospędzają razem święta, ale ustalili, że zakumulują się bardziej z Kibą, by mieć pewność, że nie zdradzi ich tajemnicy. Inuzuka po wielu tłumaczeniach zrozumiał, iż musi trzymać język za zębami.
            Mimo wszystko, nie chciało mu się wierzyć, że Naruto byłby zdolny do takiego czynu. Nawet jeśli to jest za miękki , aby wytrzymać tak długo. Dlatego bardziej ufał wersji Gaary, ale i tak porozmawia sobie z Naruto. Przyjaźnią się od małego, za wyjątkiem Sasuke nikt nie zna go lepiej. Pamięta jak razem się wydurniali w szkole. Mimowolnie się uśmiechnął.
- Z czego się cieszysz? I tak przegrasz – odparł Neji, pozostali popatrzyli na niego spode łba. Chyba spożyty alkohol daję o sobie znać.
- Stary, przecież jesteśmy w jednej drużynie. Weź nie pij więcej.
- Więc z czego się śmiejesz? – dopytał Gaara.
- Przypomniały mi się moje wygłupy z Uzumakim w szkole – oznajmił Kiba. – Ach liceum to były czasy… wszyscy nauczyciele mieli nas dość. Neji, pamiętasz „czarny dzień”? – zaśmiał się.
- Ciężko zapomnieć – Gaara posłał im wyczekujące wytłumaczenia spojrzenie. – W liceum, te debile, wlali do zbiornika z wodą w szkole czarny barwnik. Przez to wszyscy byli na jeden dzień czarni.
- Nie zapomnę tego. Widać było, kto nie mył rąk po wyjściu z kibla, na przykład.
- Pojeby – podsumował Neji, ale też się zaśmiał razem z czerwonowłosym.
            Potem już kontynuowali grę, razem z Kibą, Gaara delikatnie napominał pozytywne cechy niebieskookiego przyjaciela. chcieli tak doprowadzić Hyuuge do jego akceptacji. Kiba dobrze wiedział, że tylko Naruto może dać szczęście Hinacie.

            Pod wieczór najmłodsi, przebywający w domu, spędzali czas w salonie rozmawiając lub grając na kinectcie w jakąś sportową grę, głęboko się śmiejąc. Z porannej rozmowy wynikło, że Konohamaru i Hanabi są razem w związku. Hinata miała uraz do siostry, że nic jej nie powiedziała, no ale ta złość nie trwała długo. Aktualnie przysłuchiwały się z rozbawieniem dyskusji swoich drugich połówek. W końcu Hinata zainterweniowała i kazała im usiąść, a sama z siostrą grały w tenisa na ekranie. Chłopcy mimo, iż skłóceni spojrzeli na siebie porozumiewawczo i w ciszy z przyjemnością spoglądali na sylwetki dziewczyn.
- Ej, Konohamaru – zaczął nie odrywając wzroku z pośladków sióstr Hyuuga. – Ile już jesteście razem?
- Sześć miesięcy.
- Pięć miesięcy – powiedział równie z dziewczyną, więc szybko się poprawił. – Sześć miesięcy.
- Pięć miesięcy – Hanabi również w tym czasie się poprawiła. Następnie oboje dodali. – Bardzo długo.
- Jesteście niesamowici – zachichotała Hinata, odbijając piłeczkę. – Ale czemu mi nie powiedziałaś?
- Nie martw się i tak jesteście pierwszymi osobami, którzy o nas wiedzą – uświadomiła szatynka.
- Ja się zastana… - urwał patrząc na kumpla, zachwycającego się biustem jego dziewczyny. – Bo ci oczy wylecą – wysyczał, na co szatyn się ogarnął. – Zastanawiam się… jak wy.. no wiecie… razem?
- Wiesz braciszku… Hanabi ma poczucie humoru, jest ładna, jest mądra…
- To co ona z tobą robi? – przerwał mu obojętnie. Tym razem Sarutobi mu nie odpuścił szturchnął mocno w ramię, a ten mu oddał z zdwojoną siłą.
- Też się nad tym zastanawiam – zaśmiała się młodsza Hyuuga.
            Wtem z gry wyrwał je głośny huk, chłopaki zaczęli się szarpać na ziemi i brutalnie obijać sobie twarze. Hinata i Hanabi chciały ich odciągnąć, ale ich ruchy łokciami były niezwykle agresywne. Bały się, że same oberwą. Naruto okroczył Konohamaru leżącego na brzuchu i zaczął przyduszać. Taką właśnie sytuację zastał wchodzący do salonu Minato, widząc już lekko sinego młodszego sąsiada, szybko zerwał się odciągając od niego syna. Konohamaru zakaszlał i jak gdyby nigdy nic wstał z podłogi.
- Nie wiedziałem, że duszenie jest dopuszczalne, inaczej byś przegrał – sprowokował, po czym został zaciągnięty za ucho przez Hanabi na kanapę.
- Chłopaki, ile wy macie lat? – zaczął Minato. – Jeden osiemnaście, a drugi dwadzieścia. Nawet przy gościach nie potraficie się zachować. Uspokójcie się i przeproście – nakazał, a ci prychnęli. – Natychmiast albo zawiozę dziewczyny z powrotem do ich domu.
- Co?! Nie możesz! – zawołał Naruto.
- Chcesz się przekonać? – zapytał ze swoim poważnym wzrokiem.
- Nie… Konohamaru sorki – wyciągnął do niego rękę, a ten uściskał.
            Tak doszło do pojednania, ale Minato jeszcze chwilę wolał zostać i mieć ich na oku. Potem obserwował ich z kuchni parząc herbatę dla chorowitej żony. Natomiast Hinata wzięła do gry Naruto i wyszukiwała jakiejś konkurencji. Wypadło na ping ponga. Okazało się, że oboje bardzo dobrze umieją w to grać, zapowiadał się zacięty pojedynek. Pierwsze dwie rundy wygrał Uzumaki, następnie już Hinata. Jednak ciężko było ocenić, czy blondyn jej po prostu nie daję forów. W następnej rundzie grał na poważnie jak go poprosiła. Kilka sekund szło spokojnie.
- Uważaj, teraz będzie ścina! – zawołał z entuzjazmem i zamachnął ręką, która niechcący klepnęła granatowłosą w pośladek.
- Naruto! – jęknęła dziewczyna masując swoje obolałe miejsce.
- Przepraszam, Skarbie. Nie chciałem – otulił ją, zaśmiewając się z tego wypadku.
- Zostaw mnie. Zrobiłeś to specjalnie - rzekła oskarżycielsko, następnie podeszła do Minato. – Jak się czuję, pani Kushina?
- Już z nią lepiej, znając życie jutro będzie mi ciężko zatrzymać ją w łóżku.
- Tato – podszedł chłopak. – Nie świntusz mojej dziewczynie – mężczyzna uniósł brew w geście niezrozumienia. – Słyszałem to „zatrzymać ją w łóżku”.
- Nie, Naruto, źle zrozumiałeś – zaśmiała się Hyuuga.
- Nieważne – uśmiechnął się, rozczochrując włosy syna. – Chcecie pizze?
- Ja bardzo chętnie! – wydarł się Konohamaru, drocząc się z Hanabi poprzez łaskotki.
- W domu cię nie karmią, czy ki cholera?! – warknął Naruto, łagodząc ostatnie słowo, dzięki obecności ojca. – Tato, a może zagrasz z nami? Podobno byłeś najlepszy w ping ponga…
- Nie. Muszę zanieść Kushinie herbatę… - nie dał się sprowokować.
- Ja chętnie zaniosę – zgłosiła się Hinata, od razu idąc po napój do kuchni.
- Hina, chciałem ci pokazać, jak koszę mojego staruszka!
- Nie jestem taki stary, synu… zgoda, ale tylko raz.
            Tak więc udali się do konsoli, licealiści aż się skupili na wykonywanej grze, do tego na przemian zabawiali się w komentatorów. Hinata udała się na górę, wcześniej pokazując swojemu chłopakowi, że trzyma za niego kciuki. Gdy weszła do pokoju rodziców Naruto, zastała Kushine siedzącą na łóżku, otulona kołdrą i kilkoma mangami, które wcześniej widziała w pokoju syna kobiety. Z uśmiechem wręczyła jej gorący napój.
Kobieta mimo gorączki była bardzo chętna na babskie pogaduchy. Podziękowała Hinacie za pomoc chłopakom w przygotowaniu obiadu i poprosiła o jakieś douczki jak wyzdrowieje. Nie była zadowolona,  że jej mąż poszedł na łatwiznę i zamówił pizze na kolację, ale białooka pomyślnie go wybroniła.
- A jak się pani czuję? – zapytała z uśmiechem, Hinata.
- A dziękuję, już lepiej. Minato przesadza z troską, powinnam już do was dołączyć na dół – powiedziała oburzona. – Gdzie on w ogóle jest? Chyba nie pracuję?
- Nie, gra na dole z Naruto, z hałasów wynika, że któryś z nich przegrywa – zachichotała.
- Wiesz Hinata, cieszę się, że Żabka ma taką fajną dziewczynę. Po poprzednich bałam się, że nie ma gustu – zaśmiała się kobieta. – Lepiej żeby się ciebie trzymał i ty też go trzymaj – zastrzegła.
- Dobrze, niech się pani nie martwi.
- Uch, jaka pani? Mów mi po imieniu, albo mamo!
- Nie mogłabym – stwierdziła zawstydzona.
- No trudno… może po ślubie. zawsze chciałam córkę, Naruto może mi pomóc w tym życzeniu, znajdując mi synową. A potem dojdzie mi wnuczka! Tak zazdroszczę Mikoto, że ma dziewczynkę w domu… - wyrzuciła z siebie spoglądając na Hinatę, była cała czerwona. Kobieta całą przyszłość im wróży i nic ją to nie krępuję, Naruto ma to po niej.
            Hyuuga przytaknęła speszona ale, cieszyła się, że ma taką akceptację u Kushiny, jak i Minato. Szkoda tylko, że Naruto nie ma tyle szczęścia. Po chwili studentka opuściła pokój, by pani Uzumaki mogła wypocząć w spokoju. Zeszła na dół i usłyszała pasjonujące komentarze Sarutobiego i swojej siostry.
- Niesamowity wujek Minato z niezwykłą lekkością odbija wszystkie serwy spoconego i śmierdzącego Naruto – komentował Konohamaru, a wszyscy się zaśmiewali prócz wiadomo kogo. – temu osobnikowi na skroni powstała wielka żyłka, jest wkurzony. Ale czym? Wynikiem dwa do dziewiętnastu? A może zaczyna mu przeszkadzać woń z ubrania?
- Zamknij mordę Kono! Kurrrrrrr….de! – zajęczał na znak kolejnej przegranej.
- Nie bez powodu w szkole wołali na mnie „żółty błysk” – zaśmiał się Minato, klepiąc syna po ramieniu.
- Wujku Minato vel Żółty Błysku, gratuluję spektakularnej wygranej. Zmiażdżyłeś przeciwnika, teraz dzięki tobie w końcu umyje się własnymi łzami! Według tablicy wygrał pan aż dziesięć tysięcy jenów, na co przeznaczysz nagrodę? - zapytał przybliżając mu do ust pilot, który spełniał rolę mikrofonu.
- Zainwestuję w zapas mydła dla syna – odpowiedział, a wszyscy parsknęli śmiechem.
- Żądam rewanżu! – wykrzyknął Naruto.
- Potem ja chcę z panem spróbować! – zawołała Hanabi.
- I ja! – dołączył Konohamaru.

~*~

No, na początku przepraszam jak jeszcze waszych blogów nie ogarnęłam...
wiem, gdzie mam zległości i ogarnę to :)
Z rozdziału jestem... zadowolna XD więc pewnie okaże się do dupy :P
zamieściłam w im wiele, wiele sytuacji z mojego życia lub znajomych :P
Na zakończenie dziękuję bardzo za komentarze i za to, że czytacie ;D
Czuję do was respect xD Pozdrawiam cieplutko :)

19 komentarzy:

  1. dodano: 25 maja 2013 0:49

    Ko-no-ha-ma-ru~ *3* Lubię go tu. Wgl wtf. Spili Nejiego? XD nieźle. Brakuje mi Akasiów... Kiedy bd śluuub? I nie gadaj, że dupny bo ty dupnych rozdziałów nie widziałaś chyba xD Moje pierwsze opo było dupne... Wybacz mi ten mało konstrultywny komentarz, ale o tej porze mało co ogarniam xD Czekam na next *3*

    OdpowiedzUsuń
  2. dodano: 25 maja 2013 8:03

    KonoHana słodkie, ale... Wolę i żądam KibaHana! Żółty Błysk vs. Spocona żaba... 19:2 Czarny dzień xD Przypomniały mi się moje wygłupy z piątej klasy, kiedy wylałyśmy wodę na nauczyciela i resztę klasy xD No przepraszam, było gorąco! Bez przedłużania stwierdzam iż było to świetne! Pozdrawiam i życzę weny! PS: Na shikari-forever.blogspot.com jest nn- mówię z udawanym uśmiechem na ustach. PPS: Czy, aż tak bardzo widać, że wdychałam klej? xDD

    OdpowiedzUsuń
  3. dodano: 25 maja 2013 9:35

    OHAYO!!! Zajebiste!!! Uwielbiam rozdziały z Konohamaru i Hanabi *v* jaki romansik *w* Szkoda mi tylko Kushiny ;( musiała leżeć w łóżku z gorączką, jednak wygadana jak zwykle( o wnuczku do Hinatki XD) Nie wiem co mogę dodać... A no tak Kurama *u* szkoda tylko Naruciaka ;) Wiem, że kom krótki( jak wszystkie napisane prze zemnie rozdziały;_______;) No nic, czekam na kolejny zajebisty rozdział, na tym zarąbistym blogu i wgl ;**** PS Zapraszam do mnie *______*

    OdpowiedzUsuń
  4. dodano: 25 maja 2013 11:20

    Minato, ojciec idealny <333 'Zainwestuje w zapas mydła dla syna' xDDD Gra była zajebista, śmiałam się jak pojebana :D
    KonoHana, jakie słodkieeee <3333 I bracia Sakury, o Jezu, hahaha ^^ Cieszę się, że nie mam braci, bo bym zginęła. A Sakura ma plakaty z Łan Dajrekszyn xD Ile ona ma lat? Masakra, zrób jej coś, bo jej coraz bardziej nie lubię.
    A historia z liceum i czarnym barwnikiem była genialna :D
    Rozdział był genialny. Baaardzo mi się podoba <3
    Życzę mnóstwa weny i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  5. dodano: 25 maja 2013 12:50

    Zacznę od tego, że o twoje spóźnienie nie mam żalu, ani nic. Ostatnio też mam spore urwanie głowy i ciężko mi wszystko ogarnąć. Jakimś magicznym sposobem godziny na nudnych lekcjach mijają cholernie wolno, a za to w domu nie zdążę się obejrzeć, a już pół dnia mam za sobą... No w każdym razie czas na twoje opowiadanie znajdzie się zawsze. ;D
    Zacznę od nowej pary KonoHana. Prawdę mówiąc to za nią bardzo nie przepadam, wolę KibaHana! Ale w twoim wykonaniu jest ona słodziutka i się nie zraziłam. ;3
    Hahaha, Sakura i Łan Dajrekszyn. I tak jej nie lubię, a ty sprawiasz, że moja nienawisć do niej jeszcze rośnie. ;D Biedny Sasuke. ;c Niech on już nie będzie dłużej głupi i ją zostawi, wtedy wszyscy będą szczęśliwi. :3
    Wielką sympatią darzę braci Sakury. Zajebiste postacie i epicko jej dogryzają. Uwielbiam!
    Hahaha, no nasza żabcia przegrała z Żółtym Błyskiem. ;c No cóż podobnego. Naruciak to ma ciężkie życie. ;D
    Kiba jakiś za spokojny, coś czuję, że jeszcze nieźle namiesza między naszą tytułową parką.
    Trochę sie rozpisała, ale to wszytsko twoja wina, bo rozdział zajebisty. Taki niby prosty, dzień z życia, ale bardzo mi się podobał. :3
    Weny i czekam z niecierpliwością na następny rozdział. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. dodano: 25 maja 2013 13:03

    Czytając twoje opowiadanie można się nieźle odstresować, serio XD
    Hahahhahah, Naruto to taki śpioch, jak ja XD Nie raz spadałam na ziemie i sie nie obudziłam XD
    Dziwie się, że jednak nie wysadzili domu... Oni są godni tytułu 'Kucharz roku' XD Tak jak ja XD Bo tylko Domczak potrafi zrobić sobie krzywdę PRZED gotowaniem XD
    Spili Neji'ego? O: Gratuluje im XD Ahhahaha, ale, że on nie ogarnął, że jest z Kibą w drużynie XD Powaliło mnie na ziemie XD
    Konohamaru normalnie jak bezdomny... Wprasza sie do Narusia XD
    Fajnie, że zrobiłaś KonoHana *O*
    PinGuPonGu (jak ja to mówie XD) Normalnie rozwaliło mnie i myślałam, że sie udusze XD 'Zapas mydła dla syna' XDD nie no, okey XDD ahhahahaahahh XD Nie wyrobiłam przy tym XD
    A Kushina to śmieszna jest *o* xd
    Ciekawe jak się skończył pojedynek Konohamaru vs Minato i Hanabi vs Minato XD
    Dobra, pozdrawiam ciebie i życzę duuuuuużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. dodano: 25 maja 2013 13:16

    Rozdział wymiana, zresztą jak zawsze :-D Może przyszedł już czas na Pomarańczowy Błysk :-P

    OdpowiedzUsuń
  8. dodano: 25 maja 2013 19:16

    Zacznę od tego, że 'wytłoczki z jajkami'? Ryly? Wytłoczki? To te kartonowe cuda na jajka mają w ogóle jakąś nazwę?
    No dobraaa. Wkurvia mnie Sakura xD Matko matko matko w sumie ją u ciebie lubiłam, ale ostatnio jest taką irytującą cipą, że chowaj się boże. Czy ona naprawdę ma 20 lat?! A może jakiś zastój rozwojowy? Masakra nie dość, że zachowuje się po gówniarsku to jeszcze jak się zaczęła kleić do Sasa.. xD Proszę Sol zrób coś z nią, bo nie wytrzymam i zabiję!
    Dowaliłaś z tymi komentarzami Konohamaru: 'umyje się własnymi łzami' no jebłam xD
    Poza tym fajnie, że jest KonoHana, ale chcę jakieś więcej szczegółów!
    Chociaż coś czuję, że Hiashi nie ma szczęścia do zięciów xD
    Pozdrawiam, buziaki ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. dodano: 25 maja 2013 19:21

    Ahahahahaha :D :D :D
    Soli nienawidzę cię, przez ciebie nie mogę czytać pana Tadka ;__; No bo kurwa jak można po czymś takim zajebistym czytać coś takiego jak Pan Tadek? No ale do rzeczy ;>
    Zacznę od końca xd O rany, gra Minato vs. Naruto <3333 Jak to jest, że dzieki tobie zawsze mam uśmiech na ustach? Do tego te komentarze Konohamaru przebijają wszystko xd "A może zaczyna mu przeszkadzać woń ubrania?" No kurczę, to jest genialne! I potem odpowiedź Minato - zainwestuję w zapas mydła dla syna, hahaha :D Biedny Naruciak, wszyscy przeciwko niemu xd
    Minato jest w twoim opowiadaniu taki kochany *-* Boże, jak ja zazdroszczę Kushinie takiego męża! Albo Naruto takiego ojca xd Właściwie to zauważyłam, że większość bohaterów z twojego opka mogłaby być moją rodziną - wujek Hidan, Minato tata łamane przez mąż... No kurczę! JA CHCĘ TAKĄ RODZINĘ
    Ojj, biedna Kushina chora ;_; podejrzewam że z jej charakterem nie jest łatwo leżeć cały dzień w łóżku xd Podoba mi się strasznie, że ma taki fajny kontakt z Hinatą ^^ Jak sama Hinata powiedziała, szkoda, że Naruto nie ma takich z jej rodziną :( No ale wierzę, że jeszcze jakoś to odkręcisz, a Hiashi zaakceptuje Naruciaka ;>
    Co do Sakury... "na jednej ze ścian były zawieszone plakaty z one direction" - tym zdaniem uczyniłaś ze mnie jej wroga numer jeden! :D Boże, jak ja nienawidzę tego pedalskiego zespołu łan erekszyn! (z góry przepraszam, jeśli kogoś obraziłam xd) A jej za to, że go słucha. Błagam, zabij ją. Serio. Naprawdę nie będę miała nic przeciwko, jeśli ją uśmiercisz :3 Ja nie żartuję, zrób to :D Albo nie, w sumie lubię czytać, jak robi z siebie debilkę :D Współczuję Sasuke, Boże, co za idiotka, żeby tak kleić się na oczach wszystkich... bezszczelność po prostu xd Poza tym, na litość boską, czemu on jest taki głupi i z nią chodzi? :O Sas, ogarnij się.
    Ahahahah, Daisuke i Kazuya <3 "to przez to, że wyglądasz na normalnego" albo "kiedy kończysz wyrok?" Ahahaha, rozłożyło mnie to na łopatki :D :D Kazuya to chyba moja nowa miłość *-* A Daisuke nazwą kota mnie też rozwalił xd
    Ohh, no powiem ci, Soli, że jeśli wiele sytuacji było z twojego życia, to ja ci go zazdroszczę, tak, i to BARDZO <33 Rany, przy niczym tak się nie śmieję, jak czytając twoją twórczość *-* Nie mogę doczekać się nexta :3
    lofffki i pozdruffffki ;**
    PS: A z tym jadeitowym to faktycznie, żeby jakikolwiek koleś wiedział, co to jest xd ale to takie fajne słowo, w jakiejś książce było xd

    OdpowiedzUsuń
  10. dodano: 26 maja 2013 12:52

    Oj nie mów, nie mów, ty też umiesz zainteresować czytelników ;D szczególnie tym opisem robienia śniadania ;D przeboski i bardzo mi się podobał. fajnie piszesz i przede wszystkim takie długie te rozdziały ja tak nie umiem, więc musisz mnie nauczyć ;p

    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. dodano: 27 maja 2013 19:17

    Kurwa, kurwa, kurwa...nie chce czytać, ale kocham Cię. Pamiętaj! 'Remember me' czy coś ._.

    Tak czy owak notka jak zawsze do dupy. Cholera, nic gorszego napisać nie mogłaś? ( czyt. Jaka zajebiście słodka nocia! Oh, uwielbiam ją! )

    Sakura to ma jednak przejebane z tymi swoimi braciszkami. Kastracja! Mogę się nimi zająć, jakby co wiesz gdzie mnie szukać :3

    Ah, zdrobnienia typu "geju" i "lesbo" to u mnie w domu z braciszkiem normalka! Tyle, że to on jest dla mnie gejem, a ja dla niego leskbą.... oczywiście tak tylko dla żartu, żebyś sobie nie pomyślała xD

    Oh, boże co z tą śmiałością? Przecież takim powinno się być w rodzinie! No nie? ._.

    Hah, kotlet!? No nieźle, lecz powiem, iż nasz samochód nazywa się suka, a pies ciul ( tak na prawdę Rafi, ale jakoś wolimy ciula) xD

    MÓJ OJCIEC TO BY MNIE KOPNĄŁ JAKBYM LEŻAŁA SOBIE NA ZIEMI !!! Minato jest zbyt dobry. Rozpieszcza syna i żonę : P

    Mniam, jajecznica. Bym zjadła nawet z trutką na szczury. Pewnie było by to mniej bolesne niż zjedzenie takiej przygotowanej przez tych imbecyli.

    Kurwa, Hinata to jednak ma talent! Ja to niestety nawet wodę przypalę i rozbicie dwój jajek na raz jest dla mnie równoznaczne z zobaczeniem jednorożca.

    Buhahah! Konohamaru jest zajebisty ! xD

    ...Murzyny, kurwa, biegały po szkole. Fajny kawał, ale u nas za takie coś można śmiało wylecieć....

    Ja pierniczę. Naruto dwadzieścia lat i musi przepraszać kolegę bo tatuś mu kazał. -.-

    Kushina jest słodddkaa <3 Bardziej od Hiny nawet ;D

    No dobra to tyle. Tyle! Rozumiesz to już kurde jest koniec! Nie ma już nic! Jesteśmy wolni możemy iść...YEEEEEYYY!!!

    Papa ~MESS

    OdpowiedzUsuń
  12. dodano: 27 maja 2013 22:30

    Zacznę od tego, ze przepraszam za brak aktywności na twoim blogu. Nie było mnie przez tydzień, a siedząc w lesie nie ma się dostępu do internetu. Poza tym mam straszne urwanie głowy... Ale do rzeczy .
    Bosz uwielbiam Konohamaru x Hanabi, ogólnie Konohamaru xD Oczywiście to samo powiem o mistrzu żółtym błysku (skąd ty bierzesz te nazwy xD ? ) Nie zdziwiło mnie to, że zrównał Naruto z ziemią, ale żeby jeszcze go dołować stwierdzeniem, że chciał córkę? - Okropna jesteś xp A biedna Kushina musiała siedzieć chora :c - O i zapomniałabym - biedny Naruto umrze z tęsknoty zanim dotrze do drzwi xD - Strasznie lubię rodzeństwo Sakury, ale ją... no wł i tu zaczyna się problem xD Nie rób mi tego xD I jeszcze to 1D ?! Przyznaje się, słucham KPopu, ale moim drugim ulub rodzajem jest (tak ja DZIWNA) metal ew. rock albo jakieś inne deathcorowe darcia. Dlatego myślałam, że się załamię ;__; (Proszę tylko nie porównuj mi tu SHINee xD) Powtórzę - nie rób mi tego ;_;
    Tarzan ? Ja tam pozostanę wierna i powiem Król Lew :3 Btw. Mi się piosenka nie bardzo podoba xD
    Czekam na kolejny rozdział ~ Jeszcze raz przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  13. dodano: 28 maja 2013 22:26

    Po pierwsze... zazdroszcżę Hinacie kontaktu z teściami... Z Narutem bardziej się uosabiam - niestety, jak na mój i jego pech przystało, jak na ironię przystało... - że też to musi nas łączyć! Od zawsze jak widze rodzine Uzumakich i żyjących rodziców Naaruciaka wyobrażam sobie szczęśliwą Kushine, która jest wprost wniebowzięta z wyboru syna... że pomimo różnicy charakterów ona i Hinata stałyby się jak matka i córka. ;D
    Co do Minato - ja w ogóle lubię jego postać i to, ze jest cudownym mężem i w ogóle cudownym facetem...
    Ale wymyśliłaś Minato vs Naruto ;D Twoje opowiadanie troche mi przypomina takie krótkie filmiki z TV TOKIO na koniec odcina Naruto - takie z jajem, zza "kulis" że się tak wyrażę, dlatego zawsze mam scenkę przed oczami i się śmieje ;D a rozgrywka miedzy ojcem i synem jeszcze bardziej mi wpasowała w to wyobrażenie...

    Początkowa scena.. SASUKE DOSTAŁ LOMOT- uwielbiam komentarze skierowane w stronę Sakury... znów nabrała u mnie minusów po rozdziale w madze więc... cieszę się, że mogę poczytać kilka skromnych pocisków w jej stronę
    "To chłopak? wygladasz na normalnego" hahaha! ;D Ten kto będzie w mandze w przyszłości z Haruno nie będzie normalny - no cóż ;D taki już los tej postaci..

    DZIĘKI CI ZA KONOHAMARU! Wyszedł tutaj genialnie! Aż zaczełam tą postać obdarzać większą sympatią niż w ogóle. Dotychczas był mi obojętny jak... jak.... no nie ważne;d a tu... jajca jak berety ;D

    Najlepszy jednak jest Twój komentarz pod rozdziałem "jestem zadowolona, czyli pewnie będzie dupny" haha, ja mam podobnie... to co mi się podoba, nie podoba się innym, ale w tym przypadku wyszłoświetnie! więc nie marudź ;D Zawsze można sobie poprawić humor wchodząc tu, także... WENY, WENY! ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. dodano: 29 maja 2013 20:05

    Heeeeeeej... Chcę cię powiadomić, iż napisałam Epilog na shikari-forever ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. dodano: 30 maja 2013 16:20

    Pfff xD Ja za to mam uraz do Naruto, moja SasuSaku mi psuje xD (tak wiem to wina Sasuke ale ćśśśś...). No przecież ładnie ja wykreowali, szczególnie w tym ostatnim chapterze. Żółty błysk jest z mangi ? Za duzo ich czytam i już mi się miesza ;___;
    Oprócz króla lwa to jeszcze mam sentyment do tej melodii z Aladyna xD Co do rozdziału u mnie to zbliża się naprawdę powoli :d
    A i czekam na SxS :p

    OdpowiedzUsuń
  16. dodano: 30 maja 2013 23:16

    Nowa notka u mnie, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. dodano: 05 czerwca 2013 14:45

    Ja się momentami zastanawiam, jak mnie rodzice robili, że wyszło im takie głupie coś O.O Chociaż, po namyślę, stwierdzam, że wolę tego nie wiedzieć XDD
    W każdym razie, mądra ja nie przeczytała tego rozdziału, ale najnowszy to już tak =3= Niech żyje inteligencja Ush xD
    A co do notki, to oczywiście zaaaajebista! *-* Dobrze, że ci się podoba!
    Hm... Zacznę od Konohamaru i Hanabi, bo... są boscy! W szczególności ich zdolności komentatorskie xDD I Minato z tym swoim celem, na który przeznaczy wygraną xD lol xd
    Kushina też wymiata, of kors xd Jak im wywróżyła całą przyszłość xd Chyba znalazła swoje prawdziwe powołanie xDDD
    A teraz Sakura... Taaak, teraz to mam nowy powód, żeby jej nie cierpić... 1D ;_; Wystarczy, że muszę mieszkać z ich fanką pod jednym dachem, a ty mi jeszcze w opku ich dajesz T^T Boże, widzisz i nie grzmisz! Ale braci to ma fajnych xD Jprd ołtarzyki mu stawiała, lol XDDD Kazuya to wgl jest faaajny xd I jego synuś *_* xd
    A no i "Czarny Dzień" - padłam xD Oni to mieli pomysły xDD No ale to Naruto i Kiba w końcu, co się dziwić xDD
    Czyli podsumowując: Sakury nie cierpię jeszcze bardziej, braci ma zajebistych, Saskowi współczuję, KonoHana zarąbiście wyszło, NaruHina jak zawsze słodkie, Spocona Żabka powala, Żółty Błysk uwielbiam i Kushina rządzi xD
    No to... Idę komentować dalej xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajnie mi się czytało twoje opowiadanie jest bardzo pozytywne takie z codziennego życia, zacznę od Sakury ona dla mnie była obojętna, współczuje Sakurze, ale dobrze ją rozumiem bo sama mam brata. Jednak ona ma fajnych braci. Jaki sposòb spili Nijiego? Kiba i Naruto mieli fajny pomysł - co można spodziewać po nich dwaj żartownisiach? Podobała mi się relacja Hinatą a Kushiną,to piękne. Mintaj i Naruto gotują,sama nie umiem i dziwię,że w domu nie było pożaru, zazdroszczę Kushinie takiego męża, a Naruto takiego ojca. Konachmaru wprasza się jak do siebie,czy on nie ma domu? Tekst minato mega zabawny "zainwestuje w zapas mydła dla syna" XD. Złoty błysk wygrał, w tym momencie żal mi się zrobiło żabci/Naruta, Hinatą słodka jak zwykle z swoją nieśmiałością, Kushiną kochana mamusia i jaka zabawna, chyba to ma po mamusi, Minato przystojny to jeszcze kochany tatuś. Genialne opowiadanie normalnie nie czytam, ale od czasu do czasu lubię coś takiego przeczytać zawsze coś innego. Powalają mnie teksty są genialne to najlepsze opowiadanie jakie czytałam, chce więcej takich arcydzieł chyba troszkę przesadziłam jest dobre nawet lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Naprawdę nie wiem, jak ty to robisz, ale piszesz po prostu genialnie :D Szkoda, że za niedługo dobrnę do ostatnich rozdziałów. Uwielbiam relację Hinaty z rodzicami Naruto, jest taka zwyczajna i bez napięć ♥

    OdpowiedzUsuń