Czas wolny zazwyczaj bardzo szybko mija i zgadza się z tym jakoś w
przybliżeniu siedem miliardów ludzi na tej planecie. Pomyślałby nad
dokładnością, jednak chmury, które leniwie poruszały się po niebie nie
pozwoliły mu na to. Był na balkonie w domu swojej blondwłosej
dziewczyny, u której spędzał święta. W sumie, nazwałby to czasem wolnym,
chyba wiara była dla niego czystym przyzwyczajeniem. Widok chmur i
wdychany przez usta tytoń skłaniały go do takich, a nie innych
rozmyślań.
Spojrzał na zegarek na swojej lewej ręce, wskazywał osiemnastą. Pomimo
niedzieli, Temari musiała pracować w knajpce z ramenem, ale skończyła
zmianę godzinę temu. Generalnie powinna być w domu i pochwalić go, że
poodkurzał. Ta dziewczyna ma temperament i potrafi go wykorzystywać.
Zgasił papierosa i wszedł do salonu, od kiedy dostał zakaz wyciągania
petów w domu takie palenie stawało się dla niego upierdliwe. Zabrał ze
stolika telefon i myślał czy zadzwonić do panienki Sabaku. Tak zrobił,
ale po kilku sekundach otworzyły się drzwi i z kilkoma torbami zakupów
weszła Temari.
- Pomóc ci? – zapytał retorycznie, chowając telefon do kieszeni.
- Jasna. Weź tą po prawej jest cięższa – poprosiła, zdejmując obuwie.
Shikamaru bez sprzeciwów podniósł reklamówkę. Papier toaletowy i jakieś
puchowe ręczniki to było dla niego nic, ale skoro dla Temari to
ciężkie. Przydałby się jej jakiś jednorazowy pobyt w siłowni.
- Shikamaru! Mówiłam o torbie po prawej! – wykrzyknęła oburzona.
-
No to wziąłem po
prawej.
-
Po mojej prawej, nie twojej… ech, zostaw sama zaniosę – od chwycenia
torby ubiegła ją ręka chłopaka, który i tą torbę zaniósł na stół do
kuchni. – Dzięki.
Po wszystkim położyła się bezwładnie na kanapie. Była taka obolała
przez pracę, dzisiaj przyszła dostawa, więc wyładowywali kartony z
produktami z ciężarówki. Przymknęła oczy, wsłuchiwała się w ciszę
panującą w domu, którą po chwili przerwały kroki Shikamaru. Usiadł na
kraju kanapy i po chwili pogładził jej plecy. Następnie razem z drugą
dłonią masował jej ramiona.
- Ale ty jesteś spięta…
-
Ja się nie dziwię – uśmiechnęła się po chwili odwracając na plecy i
lustrując go spojrzeniem. – Dźwiganie ciężkich skrzynek, wymuszanie
uśmiechów do klientów i wykłócanie się z jakąś staruchą o miejsce w
kolejce.
- Straszne – rzekł Shikamaru.
-
Ty to mnie rozumiesz – powiedziała, przyciągając go do siebie, by
namiętnie ucałować. – Znowu paliłeś? – zapytała z wyrzutem. Nie lubiła
tego zapachu.
- Znowu się czepiasz? Robisz się upierdliwa – stwierdził, całując ją po szyi, z przyjemnością wynikającą z obu stron.
- Dobra odsuń się, idę wziąć prysznic.
- Świetnie, mi też się przyda – oznajmił obojętnie, aczkolwiek czuć było nutkę uwodzicielstwa w głosie.
Podał swojej dziewczynie rękę, którą z uśmiechem uścisnęła. Następnie
udali się do łazienki, pomieszczenie nie było zbyt duże, ale jak na dwie
osoby w środku był spory luz. Shikamaru nie czekając, wpił się w usta
blondynki, ponętnie całując. Odwzajemniała to wodząc językiem po jego
podniebieniu, zarazem ściągając mu pas spodni. Chwycił ją w talii
muskając ją po szyi z nienasyceniem. Jęknęła cicho przymykając przy tym
oczy. Zaborczo zdejmowali z siebie ubrania pasjonując się swoimi
pocałunkami. Po chwili będąc już nadzy, weszli do kabiny, odkręcili wodę
pozwalając aby krople ciepłej cieczy spływały po ich ciałach. Temari
oplatała jego szyję, a Shikamaru w dalszym ciągu trzymał ją w talii.
Patrzyli za siebie pożądaniem, chwilę potem z równą żądzą się całowali.
Ich ręce z niezwykłą czułością się dotykały, zatracając w gorących
pocałunkach. Woda z prysznica czasami wpadała na ich języki, ale to im
nie przeszkadzało. Pragnienie było silniejsze. Nara zachłannie dotykał
ustami kark dziewczyny delikatnie obracając ją tyłem do siebie.
Dziewczyna oparła się dłońmi o ścianę, dając tym znak gotowości. Szatyn
zaczął delikatnie w nią wchodzić.
- Mocniej – nakazała drapieżnie.
-
Wiem, co i jak mam robić – powiedział, nie kochali się pierwszy raz,
doskonale wiedział jak dziewczynie zrobić dobrze. Ona też, lecz
przywykła do pouczania ludzi.
Uśmiechnęła się słysząc jego wywód. Ruchy chłopaka stawały się
mocniejsze, dogadzały blondynce. Okazywała to jęcząc nie, wyjąc
wniebogłosy z przyjemności. W objęciu swojego mężczyzny przeżywała
niesamowitą rozkosz, ale wybrzydzając będzie jeszcze lepiej.
-
Ale nudzisz – skomentowała bez uprzedzenia z niego wychodząc i stając
naprzeciwko. – Weź rżnij porządnie – nakazała groźnie. Chłopak
gwałtownie przyparł ją do ściany, wpijając się agresywnie w jej usta.
-
Upierdliwa, jak zawsze – dodał w przerwie. Uniósł ją do góry po
ścianie, że zgodnie z jego zamierzeniami oplotła nogi wokół jego bioder,
zaciskając palce na jego plecach.
Od razu, bez zbędnych ostrzeżeń władował w nią swoją „broń”. Z bólu i
rozkoszy jej oczy się zaszkliły, łzy poleciały, ale przez wodę spod
prysznica ich nie widział. Zaczęła się głośno drzeć, czym wystraszyła
Narę i zwolnił tempo.
- Nawet się kurwa nie waż przerywać! Boże, jak mi dobrze! – wykrzyczała.
Jakieś objawy masochizmu? Uśmiechnął się do siebie, dziewczyna wbiła mu
paznokcie w plecy, przez co pociekła mu krew, syknął groźnie posyłając w
jej stronę wulgaryzmy. Nie była dłużna, ale takie igraszki słowne ich
jeszcze bardziej napalały, dla jednych byłyby obrazą, a dla nich grą na
dominację. Po chwili Shikamaru spuścił się w dziewczynie, brała przed
stosunkiem tabletkę, więc mógł sobie na to pozwolić, a męski wytrysk to
jej fetysz. Uwielbia go czuć w swoim ciele.
- Kurwa mać, nie za szybko? – zapytała udając oburzenie.
-
Trzeba sobie zasłużyć – powiedział zadziornie, a ona wpiła się
namiętnie w jego usta, schodząc ponętnie do szyi. – Czyżbyś sugerowała
drugą rundę w łóżku?
- Nic nie sugeruję, ale masz mnie zadowolić – rozkazała władczo Temari.
Potem, podczas kąpieli rozkoszowali się swoimi dotykami, nawzajem
obmywali swoje ciała, używając żelu pod prysznic. Nie szczędzili sobie
intymności czy narastających pocałunków. Wyszli z kabiny i ubrali się w
szlafroki, marząc o spotkaniu w łóżku, nie potrafili się sobą nasycić.
Wtedy ktoś zapukał do drzwi, okazało się, że sąsiad wraz z policją,
manifestował swoje oburzenie dla głośnych jęków z domu, w Temari
pulsowała żyłka, co ten gnój sobie myśli, żeby wzywać policję? Nie jej
sprawa, że zazdrości jej pożycia seksualnego, jednak Shikamaru wkroczył i
biorąc na nich winę pozbył się natręta. Z tego Sabaku nie była
zadowolona, bo to nie jej wina. Dlatego nie było drugiej rundy w łóżku.
Nastał nowy dzień, poniedziałek. Siostry Hyuuga, wstały wcześnie rano,
aby wybrać się na zakupy i potem w podzięce za gościnność przyryktować
śniadanie. Wracając do domu spotkały Konohamaru przed drzwiami.
Popatrzyły na niego dziwnie, bo przytaszczył przed dom brodzik dla
dzieci. Potem wtajemniczył w plan dziewczyny, a śmiech oznaczał zgodę.
Weszły z torbami do domu i spotkały się z zdezorientowanym Minato.
Sarutobi od razu wszystko mu powiedział, a Minato nawet się nie zawahał
przy wpuszczeniu go do salonu.
Licealista widząc śpiącego jak kamień Naruto, parsknął śmiechem, lecz
to go nie wzruszyło. Z pomocą dziewczyn ustawił niewielki basenik przed
kanapą ze śpiącym blondynem. Minato podszedł do nich z wężem dołączonym
do kranu ze zlewu w kuchni, a Hinata poszła odkręcić kurek z wodą.
Starała się, aby nie było za chłodno, albo za gorąco. Kiedy basen został
do połowy napełniony, Minato wraz z Konohamaru podeszli za kanapę.
Dziewczyny zatykały usta ręką, aby się nie roześmiać.
- Trzy…. Dwa… jeden! – zawołał Minato i razem z sąsiadem pochylili mebel, aby Naruto wpadł do basenu.
Tak też się stało i chłopak mocno zawrzeszczał budząc się w wodzie.
Lustrował wszystkich spojrzeniem nie wiedząc o co chodzi, z czego się
śmieją? I co tu robi ta gnida, Konohamaru?
- Śmigus dyngus, braciszku! – odpowiedział, ściskając brzuch ze śmiechu.
-
Co tu się dzieję? – do pokoju weszła Kushina, już powracała do zdrowia,
ale Minato nadal otaczał ją troską. – Nruciak! Co ci zrobili? –
podbiegła do mokrego syna.
-
Nie wiem… tata i ten pasożyt zepchnęli mnie do basenu – z pomocą matki
wydostał się z basenu, w międzyczasie Kushina puściła dyskretnie oczko
do syna i dziewczyn niedaleko.
-
Na mózg padłeś Minato?! Już spodziewałam się tego po Konohamaru, ale
ty? – pytała z wyrzutem, następnie dotknęła wody w basenie. – Ta woda
jest lodowata!
- Ech? – jęknął i podszedł. Zrobiło mu się głupio, to było nieodpowiedzialne. Pochylił się, by ocenić zimno wody.
- Prima Aprilis, skarbie – rzekła za nim i pchnęła go do basenu. – i śmigus dyngus! – zaśmiała się.
- Z tobą, ja się policzę! – zawołał Naruto wściekle do sąsiada.
Blondyn biegał za sąsiadem po ogrodzie, w tym pościgu pomagał mu
Kurama, którego Konohamaru przez przypadek nadepnął na ogon. W pewnym
momencie Sarutobi się potknął co od razu zostało wykorzystane.
Niebieskooki usiadł na nim blokując jego ruchy. Sąsiedzi patrzyli na te
dwójkę z rozbawieniem, niektórzy przez okno, inni z ogrodu. Krzyki
Konohamaru były niczym syrena policyjna.
-
Kurama, weź przynieś tego węża ogrodowego – zachichotał diabolicznie, a
pies posłusznie wykonał polecenie. Jak dobrze, że wąż, miał w sobie
spust, jak pistolet, tylko zamiast strzelać, tryskał wodą.
- Ostatnie życzenie? – zapytał ironicznie.
- Wypuść mnie, debilu! Ludzie! Pomocy! - wrzeszczał, prawie przez łzy.
-
Ja ci dam debila! – zawołał i włożył końcówkę przedmiotu w spodnie
szatyna, następnie wystrzelił z spust. Miotanie bardzo się nasiliło,
blondyn starał utrzymać się jak najdłużej.
-
A! Kurwa! Dupę mi rozerwie! – krzyki osiemnastolatka wzbudzały w nim
niebywałą satysfakcję, a dziewczyny przed domem dosłownie leżały na
werandzie i zwijały się ze śmiechu.
Po kilkudziesięciu sekundach wstał z sąsiada, który już zmordowany
leżał na trawniku. Nawet lekkie wybudzające kopniaki Uzumakiego nie
pomagały mu się ruszyć. Dlatego spryskał go wodą po twarzy, nie
ukrywając rozbawienia.
- Wynoś się z mojej posesji! – warknął kolejny raz uderzając go wodą, przez co upadł na trawnik.
- Hanabi! Pomóż mi! – zawołał wykończony. – Zrobię ci zadanie z matmy!
- Nie. Z zera przeszłabym do minusowych punktów! – zawołał chichocząc z siostrą.
-
No to ci zap… - przerwał mu prysk po twarzy. – zap… - i kolejny. –
zapła… - i znowu. – Naruto! – zawołał zezłoszczony, ale wtem Hanabi mu
pomogła wstać i zaprowadziła do domu naprzeciwko.
Naruto odrzucił na trawnik diaboliczne urządzenie i pochwalił pupila za
dobre sprawowanie. Energicznie zaproponował mu, aby częściej łączyli
siły, ale ten prychnął i zrobił kupę na trawniku.
- Ja tego nie będę sprzątał – odparł kierując się do zaśmianej Hinaty. – Kochanieee… chodź się przytul – powiedział zawadiacko.
-
Nie ma mowy, jesteś cały mokry – odparła uśmiechnięta, wchodząc prędko
do środka. Potem gdy zaczął się do niej zbliżać dodała. – Naruto, jestem
przebrana do kościoła. Potem możesz mnie oblać.
-
Ech, no dobra. Idę na górę się przebrać – oznajmił i wszedł po kilku
schodkach, lecz kiedy się odwróciła podbiegł do niej i otulił ją, mocząc
ubranie. – Kłamałem – powiedział, i wziął wazonik i wytrąciwszy z niego
jakąś róże oblał jej ubranie.
-
Naruto! – zawołała, drżąc. – Ta woda była zimna! – odepchnęła go od
siebie, piorunując wzrokiem przy coraz to głośniejszym śmiechu chłopaka.
- Ja cię rozgrzeje, tylko mnie nie odpychaj – pociągnął ja do siebie tuląc w swych ramionach.
- Puść. Muszę się przebrać.
-
Ta, ja też… idziemy w tym samym kierunku – oznajmił podejrzliwie, a po
chwili wziął ją na swoje ręce i zmierzał do pokoju, mimo ciągłych
protestów. – No i co? Było tak źle?
- Okropnie – odparła obrażona. I wyciągała z torby suche ubranie.
- Doprawdy? – zapytał niewinnie otulając ją od tyłu. Mogła poczuć jego oddech na szyi.
-
Tak.. bardzo wilgotnie i… - w czasie tej kwestii muskał szyję Hyuugi, a
ta oddawała się tej rozkoszy. – i momentami przerażająco…
- Uhum - wymruczał robiąc na karku dziewczyny malinkę
-
Nie! – zawołała odpychając go. Patrzył na nią zdezorientowany. – Jak
mój tata zobaczy malinkę to mnie zabiję… - rzekła przerażona,
spoglądając w lusterko. – Noszenie szalików go zaniepokoi…
- Nie przesadzaj… najwyżej zamknie cię w wieży, a ja ocalę – zaśmiał się.
-
To nie jest śmieszne – oburzyła się. – Bo jeszcze tak zrobi… - dodała
cicho. - dobra… wyjdź stąd – jęknął w geście niezrozumienia. – Chcę się
przebrać.
-
To mój pokój. Zostaję – pokazał jej język idąc do szafy i wyciągając
swój ubiór. Hinata patrzyła na niego zdezorientowana jego komunikatem. –
No dobra, nie będę patrzył.
-
Będziesz. Naruto… - wyjęczała jego imię. – No to idę do łazienki – i
wyszła, ale po paru sekundach wróciła. – Łazienka zaję…. O matko! –
zawołała i zakryła oczy odwracając się do ściany. Widok swojego chłopaka
bez koszuli i zapinający pasek w spodniach może nie jest czymś
ekscytującym, ale dla niej owszem. – Prze-przepraszam… już wy-wychodzę.
- I kto tu, kogo podgląda – zaśmiał się. – Zostań, już prawie kończę.
- Ja.. ja tylko… nie wiedziałam, że… - przerwało jej delikatne szarpnięcie i nagłe złączenie ust.
-
Wiem, wiem. Kocham cię Hina – oznajmił z uśmiechem, gładząc dłonią jej
wściekle czerwony policzek. – Teraz powinnaś powiedzieć, że też mnie
kochasz – nadstawił uszu.
-
Kocham – rzekła, cmokając go w policzek stając na palcach.. Na
szczęście dla niej był już ubrany. Czarna koszula i jeansy, wyglądał
bardzo przystojnie. – Bardzo cię kocham.
Naruto opieczętował to wyznanie głębszym pocałunkiem, który szybko
został przerwany przez wchodzącą do pokoju Hanabi. Jej widok sprawił, iż
oboje parsknęli śmiechem, nie dość, że była calutka mokra, to jeszcze
obsypana mąką. Młodsza Hyuuga spiorunowała ich spojrzeniem, a przez
hałasy do pokoju zajrzała Kushina.
-
Hanabi, co ci się stało? – zapytała strzepując z niej biały puch na
podłogę. Naruto się tym nie przejął i tak mama mu to posprząta.
-
No bo… Ta szuja, Konohamaru. Zwabił mnie do siebie, a miał tam wszystko
przygotowane! Oblał mnie wodą i zwalił na głowę mąkę – wychlipała zła.
Kushina od razu ją do siebie przytuliła.
- Tego się można było domyśleć. Pół roku razem i mu ufasz? – Naruto przewrócił oczami, to przecież Konohamaru.
Potem pod nakazem matki wyszedł z pokoju i udał się z nią na dół.
Spojrzeli na miejsce, gdzie przed chwilą Naruto został brutalnie
obudzony. Wody było wszędzie, Kushina postanowiła posprzątać, więc
poprosiła syna o przyniesienie mopa. Mimo ubrania wyjściowego sprzątali
razem, bardzo ostrożnie. Później pomógł im Minato, a właściwie robił za
nich, reszta rodziny nim dyrygowała. Pozwalał na to żonie, ale z każdym
wtrąceniem syna piorunował go spojrzeniem. Potem wyszli razem do
kościoła. Po drodze dołączył Sarutobi, wszyscy myśleli, że będzie błagał
Hanabi o wybaczenie, ale wyśmiewał się jeszcze bardziej.
W zbliżonym czasie, znaczy dochodziła dziesiąta, a osoba o różowych
włosach nadal smacznie spała nikt jej nie budził. Sasuke spał już w
pokoju Daisuke, tak zarządził najstarszy brat Sakury. Jemu były obojętne
wrzaski siostry i nie pozwalał jej na wszystko, nawet jego ojciec nie
miał w tej kwestii nic do powiedzenia.
No przechodząc do rzeczy, Uchiha siedział na parapecie okna, spoglądał
na dzieci bawiące się w piaskownicy. Tak zabijał czas, musi czekać na
Haruno, aż łaskawie ruszy dupę z łóżka i pójdą na mszę. Jak już to
chodził na najwcześniejszą razem z Naruto. Chwilkę potem do pokoju
weszli dwaj bracia z diabolicznymi uśmiechami, aż w końcu młodszy
chlusnął Uchihie wodą ze szklanki.
-
Kurwa – skomentował, kompletnie zapomniał, że dziś lany poniedziałek. –
Dobrze, że nie jesteś na moim terenie, bo posmakowałbyś zemsty –
oznajmił zaśmianemu blondynowi. Znali się zaledwie cztery dni, a już nie
bał się zacząć im grozić.
- Nie bądź ciota, wyschnie – odparł szczerząc się.
- Mamy propozycję – zaczął Kazuya, patrząc na brata.
Wtajemniczyli go w plan zrobienia psikusa Sakurze. Brunet miał pójść
obudzić dziewczynę i wybawić ją z pokoju. Natomiast bracia będą czekać z
obu progów zaopatrzeni w wiadra wody. Przyszłego teścia nie ma
aktualnie w domu, a pięcioletni Mikio spał, jak na dziecko uwielbiał
spać, ciekawe czy Yukari jest taka?
- To co? Piszesz się na to?
-
Pewnie – odpowiedział i zabrawszy jedną z zabawek wyminął ich. Bracia
spojrzeli na siebie z uznaniem, Sakura dobrze wybrała z chłopkiem,
lepszego szwagra nie będą mieć.
Po wyjściu udali się do łazienki lać wody do wiader, Sasuke jedynie
zastrzegł ich na temat temperatury. Nie chce, aby się przeziębiła… nie
będzie robił w akademiku za jej niańkę. Wszedł cicho do pokoju
zielonookiej, smacznie spała na plecach. Popatrzył na trzymaną w ręku
zabawkę, przypominała prawdziwego szczura pochodzącego ze ścieków.
Położył go na jej brzuchu i przeszedł na tył łóżka. Na stoliku miała
butelkę z wodą, odkręcił ją i delikatnie oblał twarz dziewczyny. Fuknęła
niezadowolona ocierając buzię, potem gdy spojrzała na lekki ciężar na
jej brzuch zaczęła wrzeszczeć na cały regulator. Przy tym miotała się na
tyle by spaść z łóżka. Sasuke parsknął śmiechem zwracając na siebie
uwagę.
- Sasuke! Ty idioto, kretynie, durniu! Nienawidzę cię! – warknęła zła, ale chłopak się nie przejął.
- Tak się wściekać z powodu niewinnego żartu – odpił sobie wodę z butelki, a następnie oblał jej twarz.
- Uchiha, nie żyjesz! – zawołała chroniąc się od licznych kropel.
- Najpierw musisz mnie złapać Barbi – powiedział i pchnął ją mocno na łóżko, następnie wybiegł czym prędzej z pokoju.
Za nim wyleciała Sakura i od razu została z obu stron oblana wodą.
Bracia też się lekko ochlapali, ale jedynie dziewczyna zaczęła niebywale
głośno piszczeć. Mężczyźni śmiali się w najlepszy z złej i mokrej
Sakury. Kazuya przywołał swojego przyszłego szwagra ręką, nadal się
zaśmiewając. Daisuke zsunął się na dół po ścianie zwijając ze śmiechu.
-
Chcesz się zemścić? – zapytał go cicho, ukazując jakieś trzydzieści
procent wody w wiaderku i patrząc na młodszego brata. Uchiha nawet się
nie zawahał, złapał za czerwony pojemnik i chlusnął w chłopaka, który
pisnął, dlatego on stał się centrum chichotów. Nie trwało to długo, gdyż
sam się z siebie śmiał, a to nie było fajne.
Po pięciu minutach do domu wszedł pan Haruno. Widząc Sasuke i Daisuke z
wiaderkami w ręku się zdziwił, nie spodziewał się tego po gościu. Cały
przedpokój wyglądał jak… brak słów. Wszystko nadawało się do remontu.
Sakura od razu wybroniła Uchihe, że niby chciał odebrać im tą wodę.
Bracia jej przytaknęli. Nie wsypią go przecież, ale i tak zaprosił
wszystkich do salonu na karną rozmowę.
Pod wieczór rodzina Uzumaki wraz z siostrami Hyuuga i wiecznie
zagłodzonego sąsiada jadła kolację. Konohamaru i Hanabi pogodzili się,
gdy wyszli na popołudniowy spacer. Dziewczyna zgodziła się na niego
tylko dlatego, że zgodnie z jej ironicznymi instrukcjami oblał sobie
krocze wodą, a każdego spotkanego osobnika powiadamiał, iż się zsikał.
Koniec końców zemściła się spychając go do rowu z obornikiem. Musiała
szybko uciekać do domu, bo śmierdział całym tym kałem i moczem zwierząt,
a chciał się przytulić.
Teraz ku ucieszę każdego był czysty i pachnący kokosem. Kushina teraz
czynnie brała udział w byciu gospodynią domową. Właściwie kolację
przygotowywała razem z Hinatą. Zawsze marzyła, by robić to z córką, a
teraz nadarzyła się okazja, która może jej to w jakimś sensie zastąpić.
Spojrzała na męża, który dogadywał się z Naruto na temat pracy, do
której pociecha musi jutro jechać. Czerwono włosa żałowała, że nie może
dać Minato więcej dzieci. W końcu niegdyś planowali trójkę.
- Psik! Psik! – zakichał Naruto, podciągając co chwila pod nosem.
- Tak się kończy bieganie po podwórku cały mokry – skarcił syna.
- Przypo… przypomi… apisk! Ech, przypominam, że gdyby nie pewna… pewna… a-a-uch – przeszło. – dwójka w ogóle nie byłbym mokry!
-
Daj se siana, miałem gorzej, niż ty braciszku – stwierdził Konohamaru, a
wystarczyły spojrzenia na niego, aby wszyscy parsknęli śmiechem.
- Masz morał, nie zadzieraj z moją siostrą – podsumowała Hinata.
-
Nie mogę się oprzeć, tak słodko się złości – Hanabi spojrzała na niego z
politowaniem, - Co chciałaś Cukiereczku? – zapytał retorycznie. – Nie
oddam ci swojej porcji, wiesz że nie dzielę się jedzeniem.
- Przepyszne było. Hinata musisz częściej wpadać – rzekła Kushina, odpowiedział jej tylko zmęczony uśmiech.
- Naruto pozmywaj naczynia – poprosił Minato.
- Sam to zrób, ja się zajmę gośćmi, „odprowadzę” naszego pasożyta.
-
Naruto, nie prowokuj – rzekł groźnie. Po chwili zadzwonił telefon. –
Wybaczcie to z pracy, muszę odebrać – ucałował żonę w czoło i poszedł na
górę odebrać.
Naruto musiał iść pozmywać, ponieważ Kushina wszystkich wygoniła do
salonu. Zdziwił się, że zostawiła go samego, no ale bez marudzenia
zbierał wszystkie naczynia i udał się do kuchni. Musiał przyznać, że
dawno nie jedli wszyscy razem i to w jadalni także to było miłe.
Nasączył gąbkę płynem do naczyń i ścierał odpadki z naczyń. W tym
momencie do kuchni weszła Hinata
- Cze… ech… ech… psik! – zachichotała podchodząc do niego. – Co tu robisz?
- Przyszłam ci pomóc – podciągnęła rękawy do góry. – ja pozmywam a ty wytrzesz, dobrze?
Niebieskooki uśmiechnął się zezwalając na taki układ. Przez cały czas
rozmawiali na temat jutra, a właściwie słuchała marudzeń Naruto, że
jutro wyjeżdża. Z bólem serca ustalili, że razem z Konohamaru odprowadzi
dziewczyny na przystanek niedaleko jakiegoś sklepu, skąd odbierze je
ich ojciec, a sam odjedzie busem do pracy. Chwilę potem usłyszał lekki
trzask talerzy, odwrócił się do dziewczyny. Wyglądała jakby siłowała się
sama ze sobą, aby ustać.
- Hina, w porządku? – uchwycił ją dając tym samym oparcie.
- Naruto, źle się czuję… - rzekła słabo, chwytając się za głowę.
- Ech? Teraz? Czekaj… co ja mam robić? – zapytał spanikowany, gdyby nie sytuacja zaśmiałaby się z niego.
- Wystarczy, że się położę, odprowadź mnie do pokoju.
Nie bacząc na niepozmywane talerze odprowadził Hinatę na górę do
siebie. Po drodze odpowiedział Kushinie na nieme pytanie, opowiadając o
zajściu. Potem kobieta przyszła sprawdzić jak się miewa Hyuuga, usnęła a
blondyn siedział obok niej.
- Zostanę z nią – powiedział po chwili.
Kobieta jedynie skinęła głową, normalne, że syn się zamartwiał. Po
zamknięciu drzwi skierowała się do swojej sypialni, gdzie znajdował się
jej mąż. Przez niedomknięte drzwi usłyszała niechcący jego rozmowę.
Normalnie, by się nie przejęła, lecz blondyn rozmawiał z daną osobą na
ty.
-
Kochana jesteś Aiko, ale nie mogę do ciebie wpaść.. – na dźwięk tego
imienia, przypominała sobie wszystkich znajomych męża. – Hehe, nie
wymknę się. Kushina jest chora i mamy gości… - oznajmił, a w Kushinie
zawrzało. Zdradza ją! Ewidentnie. – No dobrze, jak chcesz to ty do mnie
wpadnij – zaśmiał się. – Dobra w czwartek u mnie w pracy – Kushina już
ustaliła, że wtedy ich przyłapie na gorącym uczynku. Nie będzie tak
bezczelnie sobie pogrywał. Zawróciła do salonu na dół. – Ale bądź wtedy
po szkole, jasne? Dobra, daj mi z powrotem tatę – poprosił i kontynuował
rozmowę ze swoim inwestorem.
Po zakończeniu zszedł na dół i wyszukiwał wzrokiem Naruto oraz Hinaty.
Wtedy Kushina dość chłodnym głosem mu wszystko wyjaśniła. Wolał nie
wnikać o powód jej humorku. Po chwili nakazała mu wrócić do sypialni i
zanieść Naruto materac do pokoju. Ona wraz z Hanabi ustaliły, że zrobią
sobie maraton filmowy, by nie przeszkadzać wypoczywającej Hinacie.
- Dobra, zrobimy wyjątek – rzekł z uśmiechem Minato.
- Kto do ciebie dzwonił? – zapytała czerwono włosa.
- Inwestor z pracy – uśmiechnął się. – Darui. Masz pozdrowienia od niego.
- Jasne – sarknęła niewyczuwalnie. Ucałował ją w policzek, którego ze złości zdarła, gdy zniknął z jej pola widzenia.
Chętnie by teraz do niego zadzwoniła i wypytała o wszystko. Jednak to
był jego przyjaciel wszystko, by potwierdzał zgodnie czy niezgodnie z
prawdą. Nawet gdyby mu nakłamała, że Minato nie spędził nocy w domu to
zarzekałby się, że jest u niego i właśnie robi kupę w jego łazience.
Ech, ta męska solidarność… z nią nie wygrasz.
dodano: 31 maja 2013 18:22
OdpowiedzUsuńWyjąca Temari... O____O
W ogóle co ty tu jakieś sadomaso uskuteczniasz, kobieto xD Ja tu nad mózgiem ledwo panuję, a ty co...
Tsuki lubi to!
Potem, jak Naru wrzucili do wody. Heh, lubię takie akcje. I Konohamaru... Ty czekaj, on mu to do tyłka wsadził? xD
No i zazdrosna Kushina... Wyczuwam aferę! ^ ^
No i nie mogę się już doczekać tego ślubu~ Ech.
Czemu tydzień trwa tak długo? T^T
Czekam na next!
dodano: 31 maja 2013 19:34
OdpowiedzUsuńHentai ShikaTema? Spoko... Śmingus Dyngus... Mnie nikt nie oblał, bo bracia się mnie boją, a rodzice to lenie xD Znęcanie się nad Konohamaru? Umiesz mnie zadowolić^^
Pozdrawiam pozdrowionych, jak i zarówno nie pozdrowionych!
dodano: 31 maja 2013 19:56
OdpowiedzUsuńNa początek wspomnę, że nie spodziewałam się takiej Temari. ;o Shikamaru chyba jednak nie ma na co narzekać, więc wszyscy zadowoleni. ;D
Ojj... Wyczuwał ciekawy wątek z awanturą Kushiny w tle. ;D
Hahaha, lany poniedziałek zawsze spoko. ;D Całe szczęście, że nie mam rodzeństwa, chociaż mam nie zbyt normalnych znajomych i powiedzmy, że moje przygody z wodą nie wspominam najlepiej. ;P
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić Konohamaru w wieku tych 18 lat... Nie wiem czemu... O.o
Jezu, jak mi ten tydzień do tej notki długo leciał... Napisałabym, że notki nie było nawet dłużej niż tydzień, ale nie sprawdzałam, a że jestem za leniwa to nie będę nikogo oskarżać. xD
NaruHina to taka słodka parka, boziu,<3
Hahaha, po akcji z Sakurą jeszcze bardziej pokochałam Sasuke ( o ile to w ogóle możliwe. ) ;3
Czekam na następny rozdział. Weny, dużo weny. ;*
dodano: 31 maja 2013 20:13
OdpowiedzUsuńkurcze, jaki opis tego ich seksu, no normalnie podziwiam cię, ja tak nie umiem :D nic dziwnego w sumie, że się sąsiad wkurzył i sobie po gliniarzy zadzwonił ;p
czekam na nexta !! :)
dodano: 31 maja 2013 21:41
OdpowiedzUsuńO rany aż sobie zapisałam teksty, które mnie po prostu rozpierdoliły xD
'Weź rżnij porządnie' - to to po prostu w pierwszej kolejności, ach ta Temari xD taki tekst godzi w męską dumę! Ale i tak słodkie ShikaTema *.* A to ci z sąsiada skurviel, a ja już liczyłam na drugą rundę ;__;
'Dupę mi rozerwie!' - o nie biedny Konohamaru xD litości Naruto, przypuszczam, że dupa mu się jeszcze przyda w życiu!
'ale ten prychnął i zrobił kupę na trawniku' - o tak! Wyższa forma okazania pogardy, muszę kiedyś wypróbować.
'Zawsze marzyła, by robić to z córką' - hehe. Taki tam podtekst xD Nawiasem mówiąc przypomina mi.. filmik treści erotycznej, który mi kiedyś wysłała kolega, a którego bohaterkami głównymi były.. cóż.
O kurdeee ;__; No to Kushina zrobi akcję xD Już myślałam, że jak wpadnie taka zła na to spotkanie z dzikim okrzykiem 'a mam was pierdolone zboczeńce' czy coś w tym guście, to inwestor się wycofa i Minato będzie miał problem, ale skoro to jego przyjaciel, to chyba nie będzie tak źle, co?
Czekam niecierpliwie aż zrobisz coś z Sakurą xD Może to będzie śmierć? Nie no taka luźna propozycja.
Dawno nie było czegoś z Akasiami a ich tekst są boskie, zwłaszcza Hidana *.* Dawaj mi tu ten epicki ślub!
Pozdrawiam, buziaki ;3
dodano: 31 maja 2013 22:19
OdpowiedzUsuńhej zaczęłam od niedawna czytać ten blog, a już się tak wciągnęłam że nie mogę się doczekać nexta ;)) Przy każdej notce tak się zalewam że nie mogę, niektóre teksty są epickie po prostu. Życzę dużo weny i mam nadzieję że szybko pojawi się nowa notka ;P
dodano: 01 czerwca 2013 11:08
OdpowiedzUsuń*^* Ja pierdziele. CZEMUŻ TO NIE NAPISAŁAŚ HENTAI NARUHINA!? Kobieto czemuś taka głupia? Ranisz me uczucia! Oczywiście scena ShikaTema też nie była zła ]:)
Są taką fajną parą. Bardzo ich obojgu lubię. Mają takie oryginale charaktery.
Heh, śmieszna była ta akcja z Naruto wpadającym do baseniku, lecz i tak bardziej uśmiałam się na krzykach Konohamaru. Też chciała bym mieć takiego sąsiada. A nie sory mam, tyle, że to coś nigdy nie da się złapał i na szczęście nie wyjada naszych zapasów jedzenia T^T
Szczere? Zakochałam się w tej zawstydzonej Hinacie, kiedy Naruto się przebierał...hymma!...cud, miód i maliny! xD
Mogła byś napisać taką notkę, albo przynajmniej kawałek jak Naruto i Konohamaru mają taką szczerą/śmieszną rozmowę tylko we dwoje. Takie wspominania czy coś. Bardzo mnie to interesuje, ALBOWIEM ( kolejne dziś mądre słowo padło z mych ust :3 ) chciała bym wiedzieć jak ta ich zajebista przyjaźń się zaczęła. Chyba, że od tak byli sąsiadami, zakumulowali się itp. Tak czy owak, więcej scenek Naruto i Konohamaru! Takk...tego pragnę *^*
Jeszcze ładnie proszę o scenkę z Konohamaru i Hinabi :3 Ich także chciała bym bardziej dogłębniej poznać ]:) (Buahha!) W sensie, że wiesz._.
Zastanawiam się też co wyniknie z tego co słyszała Kushina. Mam nadzieję, że przez to się nie pokócą i ich związek nie ucierpi, choć zastanawiam się jak by to przeżył Naruto, i oczyścicie, pomagająca mu w tym wszystkim Hinata.
No cóż, to chyb tyle z mojej strony. Za tę tak wspaniałą notkę poznawalam Ci się pławić w blasku mej chwały, kurwa, czuję się jak jakiś mafioza xD
Dobra, pozdrawiam, całuję, gwałcę? Nie wiem okaże się. Twa kochana MESS! :3
dodano: 01 czerwca 2013 12:13
OdpowiedzUsuńI znów hentaaai :D CHCEMY WIĘCEJ <333
Jezu, śmigus dyngus. Natchnęłaś mnie, szkoda tylko, że prawie rok będę musiała czekać na następny :<
I szykuje się niezła kłótnia... Już się boję. Serio :<
Naruto i Konohamaru, jacy oni są śmieszni xD Jak takie kochane rodzeństwo ^^ Ubóstwiam ich :D
I bracia Sakury, O JEZU, HAHAHAHA XD Sasuke się zrobił normalny, trudno mi o tym mówić, ale chyba w Twoim opowiadaniu zaczynam go odrobinę lubić. To trochę dziwne, ale cóż ^^
A więc Kirei życzy Soli duuużo weny i dużo pomysłów na następne rozdziały!!!
Pozdrawiam :*
dodano: 01 czerwca 2013 13:05
OdpowiedzUsuńChapter super heh Mam nadzieje że to tylko nie porozumienie hehe z Minato uwielbiam tą postać jaki naruto i Hinatę i Kushinę
dodano: 01 czerwca 2013 14:29
OdpowiedzUsuń*Q* Ją pierdzielę, zajebiste!!! Nie wiem co napisać, scenki w domu Temari, boskie *v* Smingus dyngusa mnie rozwalił, więcej KonoHana *u* Szkoda tylko, że Minato pokłócił się z Kushina, oby im przeszło... No nic, czekam na next i te magiczną scenke NaruHina(kiedy???) Pozdrawiam ;*****
dodano: 01 czerwca 2013 15:49
OdpowiedzUsuńNotka jest świetna. Hentai ShikaTema mi się podobało ale mam nadzieję że kolejny hentai bedzie o NaruHina.
dodano: 01 czerwca 2013 17:20
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że narobiłam sobie tyle zaległości, ale szkoła i nadganianie jeszcze ocen na koniec ;____; wybacz. Obiecuję, że niedługo to wszystko nadrobię, a teraz zgodnie z prośbą, informuję o nowym rozdziale na www.ai-to-nikushimi.blogspot.com
Zapraszam ^^
dodano: 02 czerwca 2013 16:13
OdpowiedzUsuńAwww, nowy rozdział, yuhuu! <3
No i jest hentai! Tak długo go nie było, że już się przestraszyłam, że dałaś sobie z tym spokój :O Ale na szczęście nie! Oh, ta wyjąca Temari mnie rozwaliła, kurwa, kocham ją :D "rżnij porządnie" hahahahaha :D No i to się nazywa bezpośredniość xd Rozwalili mnie ci policjanci, którzy im wbili, bo za głośno. Oh, damn, jak ja lubię twoje hentaie xd Oczywiście lubię każde, ale twoje jakoś wyjątkowo działają na moją wyobraźnię. Coś czuję, że szybko nam tu hentaia NaruHina nie zaserwujesz, ale mimo to i tak się dołączam do proszących o to *-*
Ohohoho, no to Naruciak miał piękną pobudkę. No nie powiem, że zazdroszczę :D Minato jest coraz bardziej i bardziej cudowny w twoim opowiadaniu, jednak po tym, co zrobił swojemu synowi, to chyba wolałabym go jako męża, nie ojca xd Hahaha, i nawet Hinata przeciwko swojemu chłopakowi. No ale co, przynajmniej tatuś ma poczucie humoru xd Hahahaha, akcja z Konohamaru, Naruto jest bezlitosny "Dupę mi zaraz rozerwie", myślałam, że przy tym jebnę! Rany... skąd ty bierzesz te teksty? :D
No i akcja z Sakurą! Kurczę, szkoda, że jej przez przypadek nie utopili ;_; Podobało mi się, że Sasuke też się nad nią popastwił i nie stanął w jej obronie czy coś... należało się głupiej szmacie! No dobra, zapunktowała u mnie minimalnie tym, że go wybroniła, ale i tak jej nienawidzę ^^ Za to kocham jej braci, no po prostu kocham <3 Daisuke: "nie bądź ciota, wyschnie" Rany chcę mieć takiego małego braciszka, na pewno lepiej bym się nim zajęła niż ta różowa wywłoka... albo nie, jednak nie chcę xd To byłoby trochę niebezpiecznie, mieć takiego małego diabła w domu. Za to Kazuya to mój któryś z kolei mąż *-* Oh God, jest taki zajebisty :D
No to teraz tak trochę bardziej na poważnie - wiesz, jak mnie przestraszyłaś tą Hinatą?! :O Boże, ze mną coś nie tak, wszędzie widzę jakieś dramatyczne sytuacje. Ja już się bałam, że jakąś karetkę będą musieli wzywać,że będzie umierała i wgl, na szczęście skończyło się tylko na tym, że zasłabła... Rany, ale ja mam czarne scenariusze w głowie ;__; No ale to silniejsze ode mnie xd
No i ta cała dziwna sprawa z rozmówcą Minato, a raczej rozmówczynią. Oj, coś czuję, że będzie afera i to całkiem spora :O Ale mimo wszystko twój Minato jakoś tak mi nie pasuje do kogoś, kto zdradza żonę, do tego taką cudną i kochaną... No ciekawa jestem jak to wszystko się rozwiąże :3
No nic, pozostaje mi więc tylko czekać do następnej notki... sześć dni to trochę długo, nie chcesz wrócić do starego systemu, wiesz, że wrzucałaś notki dwa razy w tygodniu?;> Byłoby super <3
Życzę weny i pozdrawiam mocno ;*
dodano: 03 czerwca 2013 21:24
OdpowiedzUsuńOhayo!!!
Zapraszam na nową notkę:
http://nacpanapowetrzem.blogspot.com/
Mam nadzieję, że się spodoba ;P
Pozdrawiam ;*******
dodano: 04 czerwca 2013 13:12
OdpowiedzUsuńNominowałam ciebie do Liebster Award - http://ai-to-yuujou.blogspot.com/2013/06/liebster-award-pare-sow-na-koncu.html ^^
dodano: 04 czerwca 2013 20:41
OdpowiedzUsuńOHAYO!!!
Nominowałam cię do „The Versatile Blogger Award”.
Więcej informacji u mnie na blogu ;P
Pozdrawiam ;******
dodano: 05 czerwca 2013 15:06
OdpowiedzUsuńNoo... Ty wiesz, że hentai nie toleruję i nie przeczytałam, ale nie gniewasz się, co? ^^ xd
Ale Shikamaru i tak uwielbiam xD Temari też xD Żeby sąsiad musiał przyjść z policjantem, bo tak wyła... lol XDDD
Śmigus Dyngus... Minato to jednak jest okropny dla Naruto xd Ale kto by tak nie zrobił? Tym bardziej, że Konohamaru był na posterunku xD Chociaż i tak mu się od Naruto dostało xd Nie ma to jak kogoś zaatakować wężem po twarzy xDD Znaczy się, wodą xd
A potem Hinata-podglądacz xD Nie spodziewałam się tego po niej... xD
A w domu Haruno równie dobrze było xD Sasuke to jednak równy gość jest xd Bez gustu, ale równy xd Najpierw ją chlasnął wodą z butelki, a potem Kazuya i Daisuke doprawili xd ...I nawzajem też się polali xD
Hanabi też Konohamaru załatwił xd I dodał do tego mąkę - lubię to xD
Końcowa scena to... hm.. Zazdrosna Kushina jest straszna, coś tak czuję... Będzie jatka xd
W każdym razie, czekam na nexta i weny życzę~ ;3
dodano: 05 czerwca 2013 17:02
OdpowiedzUsuńTy doskonale wiesz ze ja wrecz ubustwiam cie za to opowiadanie ;DDDD
Tyy... i nie wiem co mam juz powiedziec xD Chyba wystarczajaco wypaplalam ci na gg, co? xD
Prawde mowiac, juz dawno tyle sie nie usmialam czytajac bbloga xD Moj tylko wczoraj wieczorem patrzyl na mnie jakbym urwala sie z choinki XD
No nic ja zbieram sie za gotowanie obiadu i bede caly czas wspominac bohaterow Naruto w twoim wykonaniu xDDD A i Akatsuki wymiata!!!! xDDDDD
Tylko wiesz czego ja lakne? xDDDD Wiecej SS!!! xDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Byyeee ;*
dodano: 05 czerwca 2013 23:29
OdpowiedzUsuńLong time no see, right? Wybacz za to, ale kompletnie odizolowałam się od blogowego życia, no, ale że ponad godzinę musiałam czekać u lekarza to zaczęłam jako tako nadrabiać, a teraz dokończyłam.
Może i ostatnie 3 twoje rozdziały(ja nie mogę, podnad 3 tygodnie bez blogów) nie urywały dupy tak bardzo jak niektóre twoje, to miło się czytało (zwłaszcza, gdy na scenę wchodzili bracia Sakury, hehe). Sytuacja z 'kupieniem mydła dla syna', 'nie sądziłem, że jesteś jej chłopakiem, bo wygladasz na normalnego' i 'jesteś z nim pół roku i nadal mu wierzysz' zapadły mi nie źle w pamięć ;D miste!
Ciekawi mnie, czy mam jakieś szansę przeczytać coś o Zetsu i jego dziewczynie(głównie o niej!).
PS kot mojej koleżanki tak samo dzwieczne imię, a inny znajomy mi pies został przeze mnie ochszczony 'Klopsik' :)
dodano: 06 czerwca 2013 16:09
OdpowiedzUsuńNo w końcu miałam czas na napisanie komenta. Mam nadzieję, że mi wybaczysz xD Rozdział był świetny, ale najlepszy oczywiście hentai xD Nie no, ale tak na serio to najlepsze było z NaruHina. Niech oni się w końcu o coś pokłócą, przecież nie mogą mieć takiego udanego związku, gdyż nie mogą być aż tak udani. A właściwie wciśnij gdzieś tak w końcu Matsuri xD Niech Naruto to się z nią prześpi czy co tam. Hina się o tym dowie i zerwie z nim xD Cokolwiek, ale zrób tak, żeby przeprosiny były słodkie *___* Bo ja naprawdę uwielbiam kłótnie, a potem styl pogodzenie się. Mam nadzieję, że Sakura za niedługo zniknie z twojego opowiadania! O jak ja bym chciała być dziewczyną Sasuke w twoim opowiadaniu xD No nic marzenia się nie spełniają. A właściwie to bardzo Cię pozdrawiam xD I zapraszam na bloga, którego dawno nie odwiedzałaś xD Nie ładnie, nie ładnie! Eh! Nie mogę się doczekać nextu! A to już za niedługo! Mam nadzieję, że będzie na co czekać! No nic. Pozdrawiam kolejny raz już Cię w tym komentarzu.
PS: Zapraszam na: blogi-samy.blogspot.com
FAIRY TAIL AND NARUTO RZĄDZĄ!!!
O CHOLERA! Zostały mi jeszcze dwa rozdziały, które zapewne skończę jakoś jutro, ale musze, no po prostu muszę skomentować ten rozdział! I Ty już wiesz dlaczego....
OdpowiedzUsuńSHIKATEMA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! No cholera, mam ochotę Cię wycałować za ten ich seks! I nie żebym była jakimś zboczuchem, czy coś, bo to tak nie jest xd Ale te teksty Temari "weź rżnij porządnie" to mnie po prostu na łopatki rozwaliły i ledwo się podniosłam xd To takie w ich stylu, ta walka o dominacje, kto jest lepszy i silniejszy, kto w tym związku ma jaja! No, wychodzi, że oboje, bo Temari ma jaja w temperamencie, a Shikamaru... no cóż, chciałabym mieć takiego Shikamaru ^^ Taki leniwy słodziak, który nawet pomasował jej plecki *q* I szczerze żałuję, że nie doszło do drugiej rund, głupi sąsiad no! grrrrrr....
No i ogólnie , śmingus dyngus hahahaaahah xd ja to się uśmiałam jak nie wiem, z każdej scenki xd I przeszło mi przez myśl, żę dobrze tak Sakurze, a Sasuke to spoko gość xd I Hanabi... ona z Konohamaru mnie rozwala, jaka kawalarka xd no uwielbiam, a najbardziej w ich wykonaniu to mi się podobała ta scena sprzed kilku rozdziałów, w klasie, no lałam z beki i to równo :D Ogólnie już Ci pisałam, że ten twój humor mnie powala. A najbardziej momenty, kiedy wszyscy zapominają o Shino - no epickie!
Pozdrawiam i ostrzegam, że jeszcze tu wrócę! I WENY! <3