Był już na
miejscu, jeszcze kilka kroków i dojdzie do bramy, która stawała na przeszkodzie
do domostwa Hyuugów. Bez zastanowienia zadzwonił na domofon, lecz na jego
nieszczęście odebrał pan domu.
- Słucham?
- Dzień dobry, panie Hyuuga to ja… znaczy Naruto Uzumaki.
- Raczej dobry wieczór, czego sobie życzysz? – zapytał
obojętnie.
- Ja przyszedłem do Hinaty…
- Nie ma jej – przerwał Hiashi.
- Ach… a gdzie jest?
- Na spacerze.
- To… - zawahał się na moment. – wpuści mnie pan?
- Po co?
- Poczekam na nią.
- Nie ma takiej opcji, spotkacie się w szkole – odrzekł oschle.
- To chyba nie od pana zależy. Ale dobra poczekam pod bramą –
stwierdził starając uspokoić swoje nerwy. No co to ma kurwa znaczyć? Ech z
chęcią wygarnąłby mu, jak go wkurza to nastawienie, ale jeszcze ma resztki
zdrowego rozsądku na obecną chwilę.
Po kilku
minutach do domu dochodziła Hinata. Trzymała na ręku Naokiego, którego
niebywale polubiła. Chłopiec swoją słodyczą ujął jej serce. Hidan kroczył u jej
boku, grając dobrego i uczynnego wujka. Kolejny raz mały Akasuna pomaga mu w
startowaniu do dziewczyny – jedyna rzecz, która udała się temu rudemu
niewypałowi.
- A potem robiłem z Miyuki ciasteczka i zaczęliśmy się sypać
mąką! – opowiadał z rozbawieniem Naoki, od razu polubił Hyuuge. Była bardzo
miła i poświęcała mu dużo uwagi. – Ale potem przyszedł tata i był zły na
bałagan…
- Tak już bywa, młody. Potem to uprzątnęliście? – o Jashinie, w
dupie ma co robi z tą głupią opiekunką.
- Tak. A potem tatuś i Miyuki się pocałowali. Fuj! – wzdrygnął
się Naoki.
- Pie… znaczy pięknie – mało co by nie przeklął z wrażenia. –
Całują się częściej?
- To chyba ich sprawa – oznajmiła Hinata.
- Masz rację… ja tylko… nie rozumiem czemu mi nie powiedział.
Jest u mnie z Naokim już prawie tydzień – powiedział z udawanym wyrzutem. Wiedział
czemu milczał, ale przed nim nic się nie ukryję.
- Rozumiem. Ale fajnie Naoki, że przyjechałeś do wujka – uśmiechnęła się ciepło granatowo
włosa.
- Tak, ale tatuś nie chciał tu ze mną przyjeżdżać – odrzekł
smutno.
- Dlaczego? – zapytała, a Hidan dawał znaki by był cicho.
- Mówi, że wujek ma burdel w domu – odpowiedział mały szatyn.
- Co?! Ale ja sobie z nim porozmawiam potem – wpierdolę,
zabiję, wykastruję gnoja… dodał w myślach.
- Heh, spokojnie. Każdy ma nieporządek w domu – zachichotała
słodko, Hinata. No tak! Przecież burdel może oznaczać też nieporządek. Ech
Hidan wszystko dla ciebie jest jednoznaczne z podtekstem erotycznym. – Hm? Co
się tam dzieję? – zapytała retorycznie, puszczając Akasunę na ziemie.
Przed jej
wejściem do domu stał radiowóz policyjny. Na interwencji był jeden policjant,
który trzymał zakutego i leżącego na masce samochodu chłopaka. Strasznie się
szarpał, dlatego użycie siły było usprawiedliwione. Podeszła bliżej i po głosie
poznała Naruto, który tłumaczył się najgłośniej jak tylko potrafił. Gdyby nie
kapuza wcześniej, by poznała.
- Uchiha, do kurwy nędzy! Ja tu tylko czekam na swoją
dziewczynę!
- Milcz Uzumaki. Naruszasz prywatność, a to wykroczenie! –
oznajmił Obito, jako kuzyn Sasuke i Itachiego spędzał u nich wakacje i znał
blondyna.
- Jakie kurwa naruszam?! Czekam, aż wróci, nikomu nie zawadzam!
- Chyba jednak tak, skoro ktoś na ciebie doniósł.
- Wujek Tobi!
Gdy usłyszał
owe wołanie, mały chłopczyk wtulił się radośnie w nogi policjanta, dzięki temu
wyswobodził Naruto. Student jednak nie był zadowolony widząc towarzysza, z
którym była Hinata, zaczął jej robić wyrzuty. Po chwili zaczęła rozmawiać z
Obito i wyjaśniać mu całą sytuację, tymczasem Naruto i Hidan mierzyli się
złowrogimi spojrzeniami.
- Możesz mi wyjaśnić o co ci chodzi? Nie rozumiesz, że masz się
odpieprzyć od MOJEJ dziewczyny? – zaczął blondyn. Byli dostatecznie daleko od
Hyuugi by ich nie usłyszała, więc liczył na szczere odpowiedzi.
- Nie na długo będzie twoja – rzekł spokojnie, a Naruto
zmierzył go złowrogim spojrzeniem.
- Wiedziałem, że oszukujesz z tą grzecznością, jebany cwelu.
Masz farta, że jestem zakuty, bo bym ci wpierdolił! – zagroził blondyn.
- Patrz, jak się trzęsę – zakpił Hidan. – Sam się ciesz, że
jest tu Hinata, bo matka by cię nie poznała, gnoju.
- Lepiej się od niej odpierdol – zagroził zaczynając się do
niego przystawiać.
- Ech, żałuję, że przy naszym pierwszym spotkaniu ci nie
wjebałem.
- Wujku Hidan, możemy przejechać się policją z wujkiem Tobim? –
zapytał radośnie podchodzący do nich chłopczyk. – Hinata powiedziała, że
pojedziesz jak cię ładnie poproszę.
Uzumaki
uśmiechnął się triumfalnie, a policjant go rozkuwał. Niemal od razu przyciągnął
do siebie swoją dziewczynę. Potem, gdy mężczyźni razem z Naokim odjechali,
dziewczyna zaprosiła go do domu. Zdejmując buty w przedpokoju rozpoczął się
dialog.
- Co tu właściwie robisz? – zapytała Hinata.
- Martwiłem się… zresztą chyba ci mówiłem byś się nie spotykała
z tym wylizanym dupkiem – powiedział stanowczo, a ona się uśmiechnęła.
- Jesteś zazdrosny? - zapytała rozbawiona.
- Ja nie żartuję. Trzymaj się od tej szui z daleka! – uniósł
się w podenerwowaniu.
- Przesadzasz, tylko spacerowaliśmy. Hidan nic by mi nie
zrobił.
- Hinata, proszę cię. On jest zbyt fałszywy, byś mu tak ufała.
- Dopiero go poznałeś…
- A już zdjął swoją maskę i okazał się skurwielem – warknął
Naruto. – Nie bądź naiwna.
- Znam go dłużej od ciebie i nie wywarł na mnie takiego
wrażenia – odparła białooka.
- To oczywiste, bo na niego byś nie poleciała, nie patrz na
wszystkich jakby byli świętymi!
- Wcale tak nie patrzę. Oceniasz go źle, bo jesteś po prostu
zazdrosny – uniosła się lekko. Nie będzie jej dyktował z kim może się zadawać,
opierając się na takich wyssanych z palca wnioskach.
- O takiego śmiecia? To nie zazdrość kochana tylko strach, że
cię skrzywdzi do kurwy nędzy – warknął, tego się bał, że mu nie uwierzy, a gdy
bliska osoba nie wierzy to, to boli podwójnie.
- Przestań już, wyolbrzymiasz – odwróciła się, by iść w głąb
domu.
- Hinata – złapał ją za rękę, zmuszając do odwrócenia. – Ufasz
mi? - zapytał twardo. Przytaknęła. – Więc
nie spotykaj się z nim, ignoruj cokolwiek… nie chcę go z tobą widzieć – patrzył
na nią wyczekująco. – obiecaj!
- Ale…
- Witam, co tu się dzieję? – tą lekką sprzeczkę przerwało
wejście Hiashigo do przedpokoju. Nie ukrywał swojego niezadowolenia pobytem
Uzumakiego. święta mu nie wystarczyły?
- Nic – odpowiedziała krótko Hinata. Chciała zabrać Naruto do
salonu, gdzie mogliby kontynuować, lecz Hiashi ją zatrzymał.
- Po co ci szalik w domu?
- Eee…. Ga-gardło mnie boli… - zakaszlała sztucznie.
Wtem Hiashi zsunął z szyi córki szalik, który nosiła. Jego oczom ukazała się malinka. Natychmiast
spojrzał surowo na blondyna i córkę. Od razu nakazał Naruto wyjść z domu. A
dopiero wszedł… z Hinatą natomiast zaczął ostrą dyskusje.
Kilka dni
później studenci i uczniowie powrócili do nauki, a dorośli do pracy. W firmie
Namikaze panował ostatnio dość spory ruch, to był jeden z tych pracowitszych
dni. Minato aktualnie siedział z inwestorem, a jednocześnie przyjacielem w
swoim gabinecie i dyskutowali o planach inwestycyjnych pewnej placówki, która w
przyszłości powinna przynieść spory zysk. Kushina natomiast stała pod drzwiami
i podsłuchiwała ich rozmowę, czekając także, aż wpadnie ta Aiko. Wczoraj
wyczytała w jego notesiku, że ma się spotkać o piętnastej z dziewczyną w
biurze. Ja mu dam! – zawołała w swoich myślach.
- Dobra, za chwilę powinna przyjść Aiko.
- Tak, mówiła mi że nie może się doczekać tego spotkania –
zaśmiał się Darui. – Żyć by mi nie dała, gdybym nie pozwolił jej tu przyjść – aha,
czyli są w zmowie! Stwierdziła w myślach Kushina.
- No patrz. Nie powiedziałbym, że jestem taką ciekawą osobą –
stwierdził Minato.
- A jednak. Jest tobą zauroczona, więc lepiej uważaj. Chce
poczekać do pełnoletności i za ciebie wyjść za mąż – oznajmił zaśmiewając się
razem z nim.
- Naprawdę? Szkoda, że mam żonę – zażartował.
- Kushina może być zazdrosna.
- Nie, nie przejęłaby się tym – że jak?! Teraz to ją
wyprowadził z równowagi.
- No nie wiem. Jest sporo od niej młodsza – zaśmiali się oboje,
a Kushina w końcu otworzyła twardo drzwi. Jej spojrzenie wzbudzało strach w
mężczyznach.
- Ku-Kushina, co tu robisz, kochanie? – zapytał podenerwowany
przez jej wzrok.
- Może ty mi wytłumaczysz, kim jest ta Aiko?! – warknęła, a on
ku jej zdziwieniu się głupio uśmiechnął. Przerwała mu dojście do głosu
kontynuując szereg oskarżycielskich pytań. – Zdradzasz mnie?! I to z jakąś
młodszą siksą?! – wyszarpała męża za kołnierz koszuli, nachylając do siebie.
- Nie Kushina. To nie tak – rzekł zaśmiany Darui.
- Zamknij japę! – wydarła się. – Nie będziesz mydlił mi oczu!
- Ale Kushina, ja nie… - przerwało mu bardzo mocne uderzenie w
policzek.
- I co to miało znaczyć, że się tym „nie przejmę”?! –
wywrzeszczała robiąc w powietrzu cudzysłów. – Masz mnie za idiotkę, która
niczego się nie domyśli? – głos stawał się coraz niższy przez ochotę
zapłakania.
- Kushina nie, zaraz ci wszystko wyjaśnię. Chodź usiądź –
poprosił blondyn wskazując na obrotowy fotel, na którym niedawno siedział.
- Nie! Mam lepszy pomysł. Pójdę sobie byś mógł się spotkać z tą
swoją Aiko!
- Mówię ci, że źle zrozu… - chwycił jej rękę, lecz ją ostro
odtrąciła.
- Przestań już! Ja też żałuję, że masz żonę i to taką idiotkę
jak ja! - wykrzyczała mu w twarz i wybiegła z pomieszczenia.
- Kushina, czekaj! Przepraszam
na chwilę Darui.
- Nie, spokojnie. Leć za nią.
Jak
powiedział, tak zrobił. Kushiny już wtedy nie było w zasięgu jego wzroku, więc
zapytał o drogę sekretarki. Według jej wskazówek ruszył w pogoń. Kushina
kierowała się korytarzem do windy, na twarzy miała wymalowane wkurzenie. Nie
zwracała uwagi na witających ją ludzi, szła wprost przed siebie.
- Nie po mokrym – oznajmił woźny, lecz kobieta przeszła po
podłodze bez najmniejszego poślizgnięcia. Woźny jedynie naburmuszył się. Nie
szanują jego pracy!
W tym
momencie zza zakrętu wyłonił się Minato szukając wzrokiem żony, kiedy zauważył
ją czekającą na windę, natychmiastowo pobiegł w jej stronę.
- Kushina! Zaczee... - pociągnął słowo wraz z bolesnym upadkiem
na podłogę. Powodem była wypastowana podłoga, na której niestety się wyrżnął.
Wpatrując się w sufit jęczał gorzko z bólu.
- Nie po mokrym – powiedział głupio woźny, będąc świadkiem
upadku
Kushina
widząc całą tą scenę od razu porzuciła windę i podbiegła do obolałego męża. Trzymał
się mocno za lewą rękę, na którą pewnie upadł. Ukucnęła przy nim obdarzając
troskliwym spojrzeniem.
- Minato, kochanie nic ci się nie stało? – na chwilę zapomniała
o przykrości jakiej doznała przed chwilą. Troska i miłość do męża była
silniejsza.
- Panie Minato! – zawołała jakaś dziewczynka, na oko dziesięcioletnia
i ukucnęła przy parze. – Co się panu stało?
- Poślizgnął się i upadł. Nie martw się – podparła ręką plecy
blondyna, popychając go do siadu. – Kim jesteś?
- Nazywam się Aiko – oznajmiła brązowooka dziewczynka.
- Co?! – krzyknęła z niedowierzeniem i impulsywnie zabrała ręce
do siebie. Co poskutkowało kolejnym spotkaniem Minato z podłogą. – Przepraszam!
– dziewczyny razem pomogły Minato wstać na nogi.
- Aiko, jesteś już? – zapytał pochodzący do towarzystwa Darui.
- Tatuś! – zawołała dziewczynka podbiegając i rzucając się w
ramiona taty. Kushina cały czas wytrzeszczała oczy, zastanawiała się o co
chodzi. Wtem została popchnięta w ich stronę przez męża.
- Może was przedstawię – zaczął uśmiechnięty Minato. – Kushina
to jest Aiko, dziewięcioletnia córka Daruiego. Aiko to jest Kushina moja żona, którą
kocham ponad wszystko.
- Miło mi panią poznać – powiedziała brązowooka.
Czerwonowłosej
zrobiło się bardzo głupio. Nie dość, że jej rywalka miała niespełna dziesięć
lat, to jeszcze oskarżała męża o takie rzeczy, podczas gdy tak mocno zapewnia
wszystkich o swojej miłości do niej. Westchnęła wlepiając wzrok w podłogę ze
wstydu. Minato uśmiechnął się, chciał objąć żonę ręką, lecz syknął z bólu
zwracając tym samy uwagę wszystkich.
- Co jest, Minato? – zapytał Darui
- Nic. Chyba zwichnąłem sobie rękę – oznajmił chichocząc lekko,
a Kushinie zrobiło się jeszcze bardziej przykro. Znowu jej wina… - podjadę do
szpitala, żeby mnie opatrzyli. Nie martwcie się.
- Podrzucę cię. Sam samochodu nie poprowadzisz – odparł i
nakazał mu iść do windy, do której został popchnięty przez Aiko. – Kushina,
jedziesz z nami?
- Nie… ja pojadę do domu… trochę namieszałam – zaśmiała się
drapiąc w tył głowy. Mimo jego nakłaniania i tak ruszyła taksówką do domu i tam
czekała, aż Minato wróci.
Tegoż samego
wieczoru, prosto z pracy wrócił Minato. Pomimo nałożonej opasce uciskowej na
ręce, kontynuował pracę, a potem wrócił podwieziony przez jednego z pracowników
do domu. Od razu udał się do salonu, gdzie na kanapie w towarzystwie Kuramy
czekała Kushina.
- Wróciłem – uśmiechnął się do kobiety. – Sio – wyganiał psa.
- Minato…
- Jak ci się podoba twoja rywalka? – zaśmiał się wrednie, a
Kushina się zirytowała.
- Nie wiedziałam, że ma dziewięć lat – burknęła.
- Chcesz jakąś starszą? – zażartował obejmując ją ramieniem.
- Nie prowokuj – odgryzła, strącając jego ramię.
- Nie dąsaj się, przeproś mnie i będziemy kwita.
- Co proszę? Ja mam przepraszać? Już mi przeszło poczucie winy
– odparła, ale jej w sumie nie słuchał tylko pieścił ustami szyję kobiety,
czemu się oddawała i po chwili zaczęła odwzajemniać. – Wybacz… z niesprawną
ręką mnie jakoś nie podniecasz. Idę zrobić kolację – rzekła, wystawiając mu
język i udając się do kuchni. Mina Minato była bezcenna, ale gdyby nie dokuczał
inaczej by się to wszystko skończyło.
Następnego
dnia wszyscy z wyjątkiem jednej osoby byli na zajęciach. Blondyn został, gdyż
wolał się wyleczyć z choroby. Do kataru, którego miał dosyć, jak i jego
współlokator, doszła wysoka temperatura. Aktualnie leżał w łóżku pisząc esemesy
z Hinatą i zbijając gorączkę. Właściwie nijak mu to wychodziło, bo no… Naruto i
siedzenie w miejscu? Toż to dwie obce sobie rzeczy jedynie z Hinatą przyjemnie
się robi nic. A co do ostatniej rozmowy na temat Hidana, żaden z nich nie
chciał jej wznawiać, na bank doprowadziłaby do sprzeczki, a tego żadna strona
nie chciała.
„Naruto: Myślę
o Tobie… Kiedy kończysz zajęcia?”
„Hinata:
Pytasz się już trzeci raz ;) Potrzebujesz czegoś?”
„Naruto: O
tak, bardzo potrzebuję czegoś co ma cudowny zapach, jej widok rozpala moje
serce, jest moją muzą w każdej czynności,,, moja zupka ramen ;) kup mi po
drodze :D”
Uśmiechnął
się do siebie wysyłając wiadomość, lecz długo czekał na odpisanie. Zastanawiał
się, czy się nie obraziła on wie, że to żart, ale czy nie wzięła tego na
poważnie? Ech, następnym razem ugryzie się w palce nim coś napiszę. Kiedy pisał
pokrzepiającą wiadomość, zapukano do drzwi. Nikt nigdy nie puka, więc się
zdziwił.
- Wbijaj, jestem sam – zaśmiał się, a do pokoju weszła Hinata.
Uśmiechnęła się delikatnie po czym zza pleców wyciągnęła miskę z ulubionym
daniem chłopaka. – Jak tu cię nie ko… ko… psik! Psik! Kochać?
- Na zdrowie – odrzekła i usiadła na skraju łóżka. Swoją dłonią
dotknęła jego czoła – Jak gorączka?
- Chyba lepiej.
- Czaruj dalej, jesteś rozpalony – rzekła troskliwie. –
Przykryj się. Musisz się wypocić.
- Ale… - patrzył z utęsknieniem na zupę. – Może mnie nakarmisz?
- Hm? Tym? – wskazała na ramen. przytaknął. – To moje –
zachichotała. – Sądzisz, że przyniosłabym ci coś co jest moim potencjalnym
rywalem?
- Okrutne… - popatrzył na nią otwierającą nakrywkę z miski. –
Zamierzasz to przy mnie jeść? – oburzył się, a ona bez skrępowania jadła ciepłe
danie. – Podłe to… znęcasz się nade mną. Normalnie foch!
Odwrócił się
do ściany z miną wściekłego dziecka. Wtedy zlitowała się i dmuchając mu w
kawałki trzymanego w pałeczkach posiłku. Zupę wolała dopić sama, ale Naruto
strasznie się upominał, bo to najlepsza część ramenu. Z lekkim wahaniem, ale
dała mu do ust skraj miski. Musiała uważać, by nie wylać tego na pościel. Wychodziło
jej, lecz blondyn był tak niecierpliwy, że rękoma spod kołdry bardziej pchnął
do siebie miskę skutkiem czego, diametralnie się oblał.
- Naruto, uważaj – powiedziała Hinata odkładając naczynie na
półkę. Wyciągnęła z torby chusteczki higieniczne i oczyszczała twarz i oblaną
szyję chłopaka.
Uśmiechał się
czując jej delikatny dotyk na ciele. Oddała go, nakazując wypoczywać, sama
wyjęła z torby książkę, którą wypożyczyła z biblioteki i siedząc na kraju łóżka
w ciszy zaczęła czytać. Przyglądał jej się uważnie. Miała na sobie białe buty
na koturnie, jeansowe rurki i flanelową koszule, w której cudownie się
prezentowała. Włosy miała spięte na bok w zaplecionego warkocza.
- Hinata… - zaczął, odrywając dziewczynę od książki. – Kocham
twoje włosy, ale gdy są spięte jeszcze bardziej mnie podniecają… - zarumieniła
się na to wyznanie. – No rozpuść je, bo… może nie będę dokańczał – od razu rozplotła
włosy chwile nimi czochrając, jak na reklamie szamponu. – Hinata!
- Co?
- Może postawię ci tu rurę? – sarknął. Ale wybrała sobie moment
na wyglądanie super seksownie… albo to jego zmysły nagle jakoś się wyostrzyły.
- Ale ty jesteś dzisiaj jakiś nie w sosie… może lepiej sobie
pójdę – rzekła wkładając książkę i gumkę do włosów do torby.
- Nie, nie idź. Ta choroba mnie po prostu męczy.. przez to nie
mogę cię nawet pocałować.
- Więc o to chodzi – rzekła z uśmiechem. Odrzuciła torbę na
podłogę i zdjęła buty.
- Co ty robisz? – zapytał, wtem białooka wpakowała mu się do
łóżka i wtuliła w niego swoim ciałem. – Weź, będziesz chora, zarażę cię… psik!
- Na zdrowie. Wtedy się mną zaopiekujesz – odparła pewna
siebie. Nie kłócił się, bo po co? Nie jest takim idiotą, by wyrzucać własną
laskę z łóżka. Przytulił ją bardziej do siebie. – Przyjemnie, prawda?
- Nie Okropnie. Masz lodowate ręce – zaśmiał się, a ona wraz z
nim nie szczędząc mu lekkich szturchnięć. – Jak zasnę to sobie pewnie
pójdziesz..
- No nie wiem. Tak mnie ścisnąłeś, że chyba się nie uwolnię –
zachichotała słodko.
Naruto
skomentował to zadziornym uśmiechem, lecz rozluźnił uścisk i powoli usypiał w
jej objęciu. Po godzinie już miała dość tego gorąca i pozostawiła go samemu
sobie. Patrzyła na jego uśmiechniętą twarz.
- Ciekawe co ci się śni?
- Raaaamen – pociągnął słowo, a Hinata opadła głową w dół.
Mogła się tego spodziewać.
Wieczorem jak
co tydzień na zajęcia taneczne ruszyli Sakura wraz z Sasuke. Naruto jest chory,
więc nie poszedł z nim. Co prawda Minoru chciał się wybrać, jako zastępstwo dla
Hinaty, ale zarówno Uchiha stanął za przyjacielem i nie pozwolił temu kolesiowi
się w to wjebać. Naprawdę trzeba mu pokazać jego miejsce.
Będąc już na
sali czekali na instruktora, a właściwie za chwilę się dowiedzą, że go nie ma.
Sasuke uśmiechnął się do siebie.
- Z czego się śmiejesz? – zapytała podejrzliwie Sakura.
- Nie śmieje tylko uśmiecham – oznajmił obojętnie. Oparł się
leniwie o ścianę. – Czekamy już dziesięć minut. Pewnie nie przyjdzie.
- Miałeś coś wspólnego z tym spóźnieniem? – dopytała, a ten
zaśmiał jej się w twarz.
- Zadziwia mnie twoja niepojęta logika – sarknął. – niby jak i
kiedy miałbym to zrobić? – zapytał, lecz odpowiedziało mu zażenowane milczenie.
Wtedy do pomieszczenia weszli nowi
uczestnicy, którymi okazali się Suigestu i Karin. Suigestu znał z liceum, był w
równoległej klasie. No i poznali się w jednej z przesiadek w kozie razem z
Naruto. Podczas rozmowy wyszło, że został wykorzystany przez Karin. Spłaca jej
tym przysługę, którą jej wisi.
- Współczuję – patrzył na kłócącą się Karin z Sakurą. – ale
może zaraz twój wyrok się skończy.
- Hm? – mruknął zdziwiony. Uchiha wszystko mu wyjaśnił z
wkręceniem nauczyciela salsy o imporcie do swojego ojczystego kraju. Chichotali
cicho i czekali kolejne dziesięć minut.
Brunet
zamierzał nakazać zielonookiej powrót do akademika, ale wtedy do pomieszczenia
weszła niezwykle atrakcyjna kobieta. Przeprosiła za spóźnienie i zdjęła z
siebie płaszcz, ukazując swoje ponętne kształty. Mężczyźni wgapiali się w
dziewczynę całkowicie ignorując swoje partnerki.
- Witam. Jestem nową instruktorką salsy. Noriko Ayasegawa –
przywitała się, poprawiając zalotnie włosy do tyłu.
- Suigestu Hozuki. Miło mi poznać taką – ujął jej dłoń, po czym
pocałował w jej wierzch. – taką piękną kobietę.
- A ja jestem – popchnął mocno w bok przedmówce. – Sasuke
Uchiha. Bardzo miło mi będzie uczyć się pod twoim czujnym okiem.
- Sasuke! – warknęła Sakura odciągając go za ucho. –
Wychodzimy! Wygrałeś nie będziemy się już uczyć.
- Nie, nie, nie Słońce. Lekcje już opłacone, zresztą chcę
dobrze tańczyć – odparł przebiegle i pociągnął ją na środek sali.
Z ogromną
niechęcią postanowiła dotrwać do końca. Na szczęście odejmując pół godziny
spóźnienia tyle zostało im do końca. Jednak nie należy do osób, które nie
uczepią się choćby dotknięcia partnera przez obcą kobietę.
- Noriko, może dodamy te pół godziny spóźnienia? – wszyscy
mężczyźni wstawili się za prośbą Hozukiego. Każda partnerka piorunowała ich
wzrokiem, potem Suigestu, a na końcu instruktorkę.
Sasuke
patrzył na Sakurę z wyższością. Niech teraz wie, jak w poprzednim razie się
czuli. Powinien z nią poflirtować, ale ma za ładną twarz, aby zielonooka ją
uszkodziła. Po chwili instruktorka zaczęła tłumaczyć kolejne ruchy wykonywane w
salsie, jej ruchy pełne gracji skupiły uwagę każdego z mężczyzn.
- Chyba coś mi staję – zaśmiał się Suigestu, tym samym
odpowiedział mu Sasuke.
- Chodźmy już. Nie podoba mi się – oznajmiła Sakura, patrząc
krzywo na partnera.
- Nie obchodzi mnie to, ja w zeszłym tygodniu cały czas
musiałem znosić, jak kokietowałaś nauczyciela.
Tym
argumentem sprawił, iż zamilkła. Jednak nie miała zamiaru gnić tu jeszcze
dwudziestu minut. Kiedy instruktorka się zbliżała, postanowiła podłożyć jej
nogę… może „niechcący” jej coś się stanie, wszakże w miłości, jak na wojnie.
Wszystkie chwyty dozwolone. Niestety jej misterny plan nie wypalił, bo kobieta
wylądowała na Sasuke, przez co także upadł z Noriko na górze. Hozuki uśmiechnął
się z lekką zazdrością, natomiast Karin jak i Sakura strąciły te babsko z ich
obiektu westchnień. Sakura spojrzała na nią ze wściekłością, na co się
wzdrygnęła.
- T-To może jednak skoń-skończymy na dziś zajęcia? – zapytała,
wszyscy by jęknęli, ale miażdżący wzrok partnerek, jak i Sakury na Suigestu ich
powstrzymał. Także posłusznie wracali do szatni.
Różowowłosa
popatrzyła na Uchihe, który nadal leżał na podłodze przygwożdżony przez Karin.
Do której rozkazy Sasuke nie dochodziły, co za idiotka…
- Karin, kurwa! Złaź ze mnie wariatko – strącił ją z siebie,
lecz natychmiast uwiesiła się jego szyi.
- Saskuś, kochanie! Tak się bałam, że cię skrzywdzi –
zapiszczała irytująco.
- Odwal się od niego! Zaraz go zabijesz, ty ruda szmato! –
Sakura odtrąciła ją dość mocno , a gdy chciał wrócić do chłopaka, została
pociągnięta za włosy w tył. Karin nie dawała za wygraną i w akompaniamencie ich
wrzasków, pisków zaczęły się szarpać.
Tymczasem
Suigetsu zaśmiewał się z czarnookiego, który odkaszliwał po niedawnej próbie
uduszenia. Zgromił go spojrzeniem, ale na niego to nie działa. Popatrzyli
chwilę na szarpiące się za włosy lub ciuchy dziewczyny.
- Brakuję tu budyniu i stroi biki… nie wróć. Oślepnąłbym widząc
Karin w bikini.
- Ja też – dołączył brunet, po czym razem z nim drgnął ze
strachu. – Rozdzielmy je.
Nakazał i razem
odciągnęli je od siebie, znaczy Uchiha złapał zielonooką, ale oderwała się i z
łokcia niechcący przypieprzyła mu w oko.
- Ała, kurwa! – warknął do siebie, ale nikt nie zwrócił na
niego uwagi. W końcu rozdzielili dziewczyny i zwrócił się do Sakury. – Wszystko
w porządku?
- Tak, wszystko dobrze – oznajmiła Karin.
- On mówił do mnie, wariatko! – warknęła Sakura.
Gdy wracali
przepraszała go z tysiąc razy za podbicie oka, co wkurzało chłopaka. Wszedłszy
do pokoju zastali Hinate rozmawiająco z Naruto. Blondyn zobaczył śliwę pod
okiem i momentalnie wybuchnął niepohamowanym śmiechem. Haruno wszystko
opowiedziała przyjaciółce o nowej instruktorce. A szczegółami zajął się Sasuke
zacieszając z Naruto.
- Bo majtek nie dopierzecie – sarknęła wściekła Sakura i
pociągnęła Hinate do pokoju.
~*~
OD AUTORKI
Sorry bardzo za spóźnienie, jestem chora i nie wytrzymałam do północy :<
To na początku, dziękuję bardzo za komentarze :* Za to, że czytacie, że się śmiejecie :)
Ten rozdział jest... jak zwykle beznadziejny :P Powinniście się wstydzić, że chcecie kłótnie między NaruHina... to taka idealna para! :P propos ich hentai'a ( póki pamiętam odpowiedzieć xD) to tak: kiedy nadejdzie ich hentai, to będzie znaczyło, że zbliżamy się do KOŃCA opowiadania ^^
Ach i wyżalę się, gdy piszę o akasiach to czuję mega presję! xD
Pozdrawiam gorąco wszystkich :)
W NASTĘPNYM ODCINKU (xD)
Naruto i Sasuke zajmują się dziećmi, jak sobie poradzą?
Długo oczekiwany wieczór kawalerski Yahiko, czy wróci z niego cały?
Naruto dowiaduję się strasznej prawdy, jak teraz będzie spał po nocach?
Hinata podejmuję decyzję zmiany, jak inni na to zareagują?
DATA
29.06.2013 <- późno, bo chcę zrobić porządek na blogu, no i jestem chora, muszę się wykurować, by pisać coś z czego będę zadowolona... choć w sumie nigdy nie jestem... xDD
Rozdział był świetny! Szkoda, że tak długo będziemy musieli czekac na następny rozdział ;( No, ale nic... Trudno :) Jestem ciekawa co postanowi Hinata ;) Cóż... Mam nadzieję, że coś fajnego, a właściwie Sakura podbiła jego oko, a no i jeszcze ja gdzieś już widziałam to o tym śnie NAruto Raaameeenn I to chyba Sakura tak myślała, przez co potem dowaliła Naruto xD No nic będę czekała z bardzo dużą niecierpliwością no i kuruj sie! :)
OdpowiedzUsuńHihihhihi zazdrosny Naruciak jest taki słodki *__* Ta akcja z policją było świetna xD I rzeczywiście gdyby Naruciak nie był zakuty w kajdanki, to pewnie wywiązałaby się jakaś jadka pomiędzy nim a Hidanem ;D
OdpowiedzUsuńUhhhh i biedny Naruciak się rozchorował czekając na Hinatkę xD No cóż zdarza się xD
Oj tak kobieca zazdrość nie zna granic xDD Teraz Sakura będzie męczyć się na tańcach xD
No cóż czekam cierpliwie na nastepny rozdział ;P
Przez to "w następnym odcinku" narobiłaś mi jeszcze większej ochoty an kolejny rozdział i aż mi się chce płakać, że tak późno. ;c
OdpowiedzUsuńToo teraz już nie chcemy jednak tak szybko hentai'a NaruHina. ;D Chyba, że postanowisz jednak przedłużyć znacznie bardziej to opowiadanie.
Ogólnie z tą nauczycielką od tańca to dobrze wymyśliłaś. Hahaha. ;D No proszę, nie myślałam, że Sasek się będzie tak za nią oglądał. ;3
Biedny Naruto, chory. ;c Ten sms o ramen mnie rozwalił, dziewczyno, skąd ty bierzesz takie pomysły?!
Czekam z nexta, buziaki ;*
OMJ (Oh My Jashin)... Sasuke i Naruciak zajmują się dziećmi? Nie mogę się doczekać... ;p
OdpowiedzUsuńKłótnie NaruHina żądam, bo zawsze są śmieszne i o byle co ;) Ale jaką decyzję podejmie Hinata... Hmm... Mam pewne propozycję...
Przepraszam za tak krótki komentarz, ale nie mam do tego głowy, bo robię dla przyjaciółki szablon :/
Pozdrawiam ;)
Dlaczego ja to przeczytałam dopiero teraz!?
OdpowiedzUsuńZła ja T^T
Ale do rzeczy. No cóż, Kushina jak zwykle rozwala. Serio, taka konkurencję mieć... No masakra po prostu, jak ona sobie z tym poradzi? xD
I ten tekst: "z uszkodzoną ręką jakoś mnie nie podniecasz"- PIĘKNE ^ ^
Potem NaruHina. Hiashi jest okropny -.- a Hidan to skurwiel,~co nie zmienia faktu, że go ubóstwiam. Malinka i od razu afera. Serio? Człowieku, mamy XXI wiek! xD
No i Sakurwa. Nie ma to jak podbić oko swojemu facetowi! Zdolniacha! Ja jedynie PRAWIE wyjebałam łbem kumpla o hak w szatni... xD
Ja to tylko czekam na Akasiów! Wiesz, że ich kocham całym moim zboczonym, czarnym, nienawidzącym dzieci sercem i wiesz, ze im więcej Aka, tym Tsu szczęśliwsza! Mówisz, że pisząc o Akasiach masz presję... Nie pierdol, zajebiście jest! xD
Super notatka .
OdpowiedzUsuńBiedny Naruto zakuli go w kajdany . Ma bardzo miłego teścia ( żeby aż policje wzywać ).
Nie mogę doczekać się kolejnej notatki . A szczególnie opieki nad dziećmi przez Naruto i Sasuke ( może przynajmniej Sakura i Hinata im pomogą ). Ciekawi mnie także wieczór kawalerski Yahiko( czyżby powtórka z Kac Vegas ?)
Życzę dużo weny :)
Oh, biedny chorusku :c No kurczę, jak to dopiero 29? ;___; Weeeeź... No ale spoko, rozumiem :)
OdpowiedzUsuńNie. Lubię. Hiashi'ego.
Bardzo.
No kurde, co by mu się stało, gdyby zaakceptował to, że jego zięciem jest Naruto? Przecież on jest taki kochany i uroczy *-* A ten nie pozwala poczekać mu na Hinatę i jeszcze wzywa policję... Hahahaha, Naruto: "jakie kurwa naruszam?!" znowu mnie rozwaliłaś :D No a wracając do Hiashiego to jeszcze mnie wkurzył z tą malinką. Jezu, przecież jego córka już jest dorosła ;_; Udało ci się wykreować jego postać tak, żeby nie był zbyt lubiany xd
Ahh, no i nasz Hidan. Kurde, przez to, że podrywa Hinatę przestaję go powoli lubić xd Nie no, wciąż go kocham, ale Hinata może być tylko dziewczyną Naruto :P Mam nadzieję, że w końcu mu uwierzy, gorzej jak Naruciak zdąży coś odwalić.
Masz rację, NaruHina to perfekcyjna para, ja tam wolę jak żyją ze sobą w zgodzie i się nie kłócą xd Poza tym kłótnia jakoś tak nie w stylu Hinaty :)
Hahahahaha, akcja z Kushiną i Aiko <333333 Zakochałam się w tej scenie, zwłaszcza gdy Kushina dowiedziała się, że jest zazdrosna o dziewięciolatkę! Wiedziałam, że Minato w życiu nie zdradziłby żony, a już na pewno nie ten w twoim opku. Jest na to za cudowny <3 Kushina jest urocza, gdy jest zazdrosna, ale najfajniejsze i tak było jak nagle zapomniała o całej swojej złości na męża i do niego podbiegła, gdy sobie zwichnął rękę, urzekła mnie ta scena *-* Szkoda, że potem tak sobie drwił, bo mógł być hentai... xd
Sasuke znów się popisuje męską solidarnością i nie pozwolił temu Minoru xd Hahahaha, lekcja tańca :D Rozwalało mnie to, jak chłopaki dobrze wiedzieli co się święci i udawali, że nie mieli nic wspólnego ze zniknięciem Santosa xd No i pięknie się odegrali na dziewczynach. No i ta końcowa bitwa między Sakurą i Karin... Boże, co za idiotki. Szkoda, że tamci je rozdzielili i nie pozwolili im się pozabijać nawzajem -,-
Soli, z twoim poczuciem humoru nie musisz mieć presji jeśli chodzi o Akasi, bo nawet jak ci wyjdzie chujowe, to i tak będzie mega zajebiste *-* :D O Boże, wieczór kawalerski Yahiko!! <33333 Boże, boże, Kasia chce już xd No i ta opieka Sasuke i Naruto nad dziećmi... biedne dziecka :D
Oh, no i ciekawi mnie strasznie cholernie, jakąż to też decyzję podejmie Hinata :O Teraz ja a nie Naruto nie będę mogła spać po nocach :D
No dobra, kończę już ten durny, beznadziejny komentarz i czekam do następnej notki (za dwa tygodnie ;_;)
Weny życzę, zdrowia i pozdrawiam gorąco ;*
Notka świetna, jak zawsze z resztą ;))
OdpowiedzUsuńHiashi jak zwykle mnie wnerwia (policja to już jednak przegięcie).
Akcja z Kushiną trochę krótka ale za to przezabawna, a tekst "z uszkodzoną ręką jakoś mnie nie podniecasz" mnie po prostu powalił.
Naruto z Hinatą jak zwykle cudowni.
Nie wiem jak dam radę wytrzymać tak długo do następnej notki, ale cóż jak mus to mus ;(
PS. Liczę na jakieś większe rozwinięcie w związku z Sasorim (którego ubóstwiam ;P) i opiekunką :))
Ekhm.
OdpowiedzUsuńSASORI, RUDY CIECIU, ZDRADZASZ MNIE!
Foch forever.
Hiashi, no taki teść to masakra. Chyba bym nie wyrobiła. A Naoki jaki słodziak <3 Ubóstwiam Go <3 Jakby miał włosy po ojcu, to bym go jeszcze bardziej kochała <3333 Rudzi są super <3
"Jedyna rzecz, która udała się temu rudemu niewypałowi" xDDD Lałam się, jak to zobaczyłam ^^
i Kushina, hahahah.... Tak coś czułam, że tak będzie xDDD Ja to przeczuwałam po prostu xD Kushina, masz konkurencje, oj masz... xD Pilnuj Minato, bo poleci na młodszą xD
Sakura, dowal Sasuke bardziej, niech wie, że jest cipą.
Ej, to ja nie chcę szybkiego hentaia Hinaty z Naruto. Ja w ogóle nie przewiduję jakiegokolwiek końca Twojego opowiadania =,=
I aż tyle będę musiała czekać na next? Buuu :< Ciemna rozpacz :<<<<<
Ale no cóż, muszę być cierpliwa :)
Pozdrawiam, buziaki :*
Zajebiste!
OdpowiedzUsuńRozwaliłaś mnie tym rozdziałem. Naruto, świetnego masz teścia XD
Hidan (mimo, że nawet go lubię) mnie wkurwia, jaki pedał! Niech sie odpierdoli od Hinaty ta cipa! 'znowu mnie poniosło'
Kushina-hahahahhahahah, nie no LOL, coś tak myślałam, że tak to się skończy. Miała rację, współczuję jej, taka konkurencja XD
No więc czekam na nową notkę(aż tyle?! WHY???)
POZDRAWIAM ;****
Nowy rozdział, pozdrawiam ;***
Usuńhttp://yuuki-in-akatsuki.blogspot.com/
Chorzy i choroby są wszędzie! XD Naruto i ty... No, ja też jestem chora xd Soliś (XD), kuruj się tam (nie kurwuj, jak to kiedyś przez przypadek do ciebie napisałam xd)! Bierz ohydne leki! XD
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, jak zwykle zajebiaszczy. *o*
Naruto ma zajebistego teścia XD A Hidanowi kupie bilet do innej galaktyki, jaki mi zaraz od Hinaty nie pójdzie... -.-
Ale, że policja? XD Nie no, oplułam się ze śmiechu... XD To było świetne!
Hah, Hinata to jest okrutna XD Kupiła ramen i zjadła go na oczach Naruto XD No ale, podzieliła się XD ... A ten debil się oblał... xd
Hahahahahahhaha, Kushina ma godną rywalkę XDDD Jak głupia zaczęłam się śmiać, kiedy to czytałam XD Niech pilnuje ona teraz Minato! Jeszcze poleci on na młodszą XD
,,- Ciekawe co ci się śni?
- Raaaamen" <-- HAhahhahahahaahhahahahahha XD Beczka, normalnie XD
Salsa... ahahahahahah... nie no prawie się posikałam ze śmiechu XD Już nawet tego nie skomentuje xd
Boję się następnego rozdziału... ,,Naruto dowiaduję się strasznej prawdy, jak teraz będzie spał po nocach?" <-- Normalnie jak z jakieś dramy XD
No ale nie mogę się doczekać opieki nad dziećmi! XD ... Nie lubię małych dzieci :< Szczerze im współczuje, ale na pewno będzie z czego sie śmiać ^^
Soli, ty to potrafisz sprawić, że śmieje się jak debil z byle powodu XD ... Rodzice coraz bardziej zaczynają się o mnie martwić... Bo w sumie... Kto normalny na środku ulicy zaczyna się strasznie głośno śmiać, bo coś mu sie przypomni? XD Nie ukrywam, że często coś z twojego opowiadania mi do głowy przychodzi XD
Dobra, to ja życzę ci powrotu do zdrowia <3 A sama pędze pisać po długiej przerwie następny rozdział na swojego bloga xd
Pozdrawiam i dużo wen- Nie czekaj! Przecież moja wena i twoja na wakacjach razem są -,-" Ehh... Mniejsza z tym xd
No ja przepraszam bardzo, ale Hidan kradnie mój fach! Kastracja to moja działka i nikt inny nie ma prawa się jej tykać. NIKT - powtarzam. Wytwory twojej wyobraźni również, Soli.
OdpowiedzUsuńO nie, nie nie! Teraz przebiegłaś! Szlaban na seks przez tydzień! ( Kurwa, nie wytrzymam...) Hidan ma się odpieprzyć od Hinaty! Right now! Rozumiesz co do ciebie mówię/piszę/krzyczę?
"... zagroził zaczynając się do niego przystawiać."
Naruto przystawia się do Hidana? ]; ) Hihihihihihi...yaoi też nie pogardzę xD
Wiesz, technicznie rzecz biorąc Hidan mi się podoba. Walczy o to co chce, bo wie, że może wszystko. Przecież Naruto go nie zabije, a Hinata z pewnością tak prędko nie pozbędzie.
Kurwa, Hinata to ma przejebane z jej tatusiem. Przecież to tylko malinka... nic specjalnego. Równie dobrze mogła się oparzyć lokówką, prostownicą czy coś... Taki cwel jak jej ojciec pewnie nie zauważył by równicy xD
Biedny Minato. Dostał w ryj. Też dziś dostałam w ryj. Niestety nie mam nikogo z kim zdradzać. Gdzie na tym świecie podziała się jebana sprawiedliwość? Było mu dać w japę dwa razy to bym może poczuła się lepiej xD
Woźni wszędzie są tacy sami! Zawsze informują po fakcie! Kuźwa, mnie z Minato chyba łączy jakaś więź. Co jemu - to mnie się dzieje.
0______0" Ah? no. 10 lat. tak...to normalne. ty pewnie nic nie bierzesz. może to ja coś biorę? może po prostu źle przeczytałam? Chwila wrócę do tego momentu.
.........................................................
NO NIE!!! TY MI NORMALNIE SPIEPRZYSZ PSYCHIKĘ, KTÓREJ I TAK NIEWIELE MI ZOSTAŁO!
I tak kocham Kushinę. Minato to pedofil. xD
Hinata jest słodka. Naruś też. Tacy są słodcy...mam ochotę ich zjeść, spróbować... Byś napisała henati czy coś. No i ich rozmowa mnie totalnie zabiła. Ale spoko. Skończę czytać jako zombie...
Hahaha, wiedziałam, że Sakura nagle zmieni zdanie co do zostania na lekcjach... :D
I teraz w ramach kolejnej kary zakończę ten jakże interesujący komentarz, który z pewnością wywoła u cb skarane odczucia typu; wymioty, orgazm ( dobrałam je po byku, normalnie..)
W każdym razie, czekam na next'a, całuję, ściskam, wielbię, MESS.
No dobra, wybaczam ci to późne poinformowanie, bo normalnie uśmiałam się przy tej Sakurze xD
OdpowiedzUsuńMraaauauuu niech Sasuke coś z tą instruktorką, bo ta różowa kurva mnie już tak wkurza, że nie mogę ;__;
Hiashi mnie wkurzył.. Co to za zakon? Hinata ma 20 lat, a to była tylko malinka.. No i ciągle nie mogę z Hidana! Ach uwielbiam go. Zakochany Hidan to niebezpieczny Hidan xD
Dojebałaś z tą Kushiną, a potem nawet nie przeprosiła! xD
Pozdrawiam, buziaki ;3
u mnie nowa notka
OdpowiedzUsuńwww.every-night-is-another-story.bloog.pl :)
Jeszcze. Już nie moge sie doczekać. Czy ten Hidan nie może sie odwalić od niej? :D A Hinata z tym ramenem mnie rozbawiła :D Kocham pare NaruHina :* Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKłótnia ma być ;P Wyczuwam, że z winy Hidana tylko jeszcze nw czy to będzie Hinata czy Naruto xD Hiashi <33 ~ xDD
OdpowiedzUsuńA teraz przejdę do najistotniejszej dla mnie kwestii xD SasuSaku mi psujesz ;____; Uwierz znam kilku ,,sweetaśnych" idiotów i nawet oni się tak nie zachowują. Rozumiem, że jej nie lubisz, ale żeby aż tak xD Podobnie jest z Karin, sama jej straaasznie nie lubię, ale gdy są takie głupie to aż się robi ciut hmmm nie realistyczne. Naprawdę tacy kosmici się nie rodzą xD Aaa no i jeszcze ta instruktorka jakaś dziwna jest ( z urwiska ją ! ). No ej no, sama bym się na miejscu Saska załamała, jak ona tu tak rozpieszczona ;__; Ale przemyśl to urwisko, okej ? xd
Picasso ? Też tak zaczynałam - dziękuje :) No i oczywiście życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
Ohayo~!
OdpowiedzUsuńEmanuje dobrym humorem, bo sadyzm się we mnie zbiera :) Jakie słodkie to uczucie, kiedy wkręcasz niewinną duszyczkę, bo nominujesz ją do Liebster Awords.
Ale silna jesteś, dasz rade!
Kłótnia w sumie pasowałaby, żeby nie było też za idealnie, a tak to trochę adrenalinki podczas czytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam super PLOG i czekam na jutrzejszą notkę :P
~Mibu
Dobrz, na początek przepraszam za opóźnienie w komentowaniu... Jak widzisz mam lenia na wszystko (tylko nie na Code Blue xDDD) xd
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału - już myślałam, że się pokłócą, Naruto wpieprzy Hidanowi albo coś, ale na szczęście nic się nie stało xd Chociaż to drugie mogłoby być...
A Hiashi jak zwykle wkurzający... Jezu, jak będzie miał cały czas taką skrzywioną mordę, to mu zmarszczek przybędzie... xD
Jak Naruto pisał SMS-a o ramenie to dosłownie padłam xD I nawet o nim śnił! Co za gość... Niereformowalny, co? XD
I to na końcu z instruktorką... Należało się Sakurze xD Ale i tak przypieprzyła Saskowi... Za każdym razem jak tu go widzę z tą różową amebą, to mi się go żal robi.. Serio, szkoda gościa xd
No, to ja lecę dalej xD