Ariana | Blogger | X X

8 cze 2013

#4. Wyznanie.

            Przechodzili przez już dość mniej o tej porze, ruchliwe uliczki miasta, kierując się z powrotem do akademika. Blondwłosy chłopak  nie cierpiał panującej ciszy z kimkolwiek, więc cały czas opowiadał na temat swoich studiów, jakie to jest męczące, a dopiero zaczęli drugi rok i jeszcze kilku nieistotnych rzeczach.
            Towarzyszka, którą nosił na plecach, milczała, ale nie dlatego, że miała go  dość, lecz w skupieniu słuchała każdego słowa, Podziwiała w myślach ten jego wesoły ton głosu. Po paru chwilach jednak ucichło, gadanie na jeden temat już się wyczerpało, a Naruto nie wiedział nawet, czy to nie staję się dla dziewczyny irytujące:
- Wybacz, Naruto – wyszeptała Hinata, przerwała tym samym ciszę, a w odpowiedzi usłyszała jęk zdziwienia – No, bo… musisz mnie… nosić… a jestem na pewno ciężka.
- O tak, bardzo ciężka – odrzekł z kpiną i podrzucił ją do góry, aby lepiej złapać i pokazać, że się myli – Te zakupy są cięższe, wierz mi. Co wy tam kupujecie?
- Prawdę mówiąc,, nie jestem rozrzutna… Sakura mi większość rzeczy wcisnęła.
- Haha, cała ona – skwitował z uśmiechem.
- Może… Może usiądziemy gdzieś? Odpoczniesz sobie – zasugerowała niepewnie.
- Mówiłem, że nie trzeba. Wyglądam na takiego słabego? – zapytał, zanosząc się śmiechem.
- Nie o to mi chodzi… i tak mi głupio, że musisz mnie nosić - o dziwo Naruto się nie wykłócał. Skręcił na niewielki plac zabaw, który o tej porze był już pusty i usadowił białooką na huśtawce, a sam oparł się o barierkę, do której była przymocowana.
- Dobra, no to chwila przerwy, ale potem we mnie nie wątp, nie puszczę cię przecież.
- Wiem o tym… ja tylko…
- Ej, a opowiedz o swoich studiach, bo o moich wiesz już chyba wszystko – przerwał jej, znów by się obwiniała, na dłuższą metę to było irytujące, że też nie mogli mu wybrać dziewczyny bez kompleksów.
- Cóż… strasznie nudno – odpowiedziała Hinata, nastąpiła chwila ciszy, potem blondyn zorientował się, że już skończyła.
- Tylko tyle?
- No… właściwie, te studia nie były moim pomysłem.. – dodała z uśmiechem patrząc ciągle w dół i butami kopiąc lekko w niewielką garstkę śniegu na ziemi.
- Jak to?
- Po prostu… ojciec wybrał za mnie kierunek studiów. Chciał… abym potem mogła zaangażować się w interesy firmy.
- Głupota, teraz się męczysz z panem Yamato – skwitował wywołując u niej śmiech – No to, kim chciałaś być, znaczy studiować?
- Rehabilitantką… od kilku lat pomagam w szpitalu w tym zakresie, to mnie fascynuję – powiedziała granatowo włosa, lekko się huśtając.
- Och fajnie, firma mojego taty zawsze wspiera jedną klinikę pod tym kątem – oznajmił Naruto, w tej chwili bardzo dobrze mu się z nią rozmawiała, może jednak nie jest taka zła.
- A jest jakiś powód ku temu?
- Taa… moja mama, jak była ze mną w ciąży, miała ogromne bóle kręgosłupa, przez to ciąża była zagrożona, lekarz zaproponował rehabilitację, tylko jedna klinika się na to odważyła, bo to na serio był ciężki przypadek, ale wszystko się udało.
- Naprawdę? Jakie szczęście, cieszę się – powiedziała Hinata, spoglądała na niebieskookiego z uśmiechem. On sam patrzył w niebo i zastanawiał się, dlaczego mówi, aż tak, osobiste rzeczy, popatrzył na nią, a ta speszona się odwróciła. Jednak ujrzał jej pełny ciepła uśmiech.
- Cieszysz? Na serio? Chyba lepiej, by było światu bez takiego uciążliwego dzieciaka, jak ja – zaśmiał się blondyn kucając przed nią i opierając ręce na resztce huśtawki, na której siedziała.
- Nie mów tak! – odparła, spotykając się z nim spojrzeniem, ale po chwili dotarła do niej jej reakcja – To znaczy.. przepraszam… świat bez ciebie byłby nudny…. Tak są… nie, wiem to.
- Hinata. Dzięki – odpowiedział Naruto, w głębi chciał w końcu usłyszeć coś tak miłego, wiedział, że przyjaciele też tak sądzą, ale dobrze jest to usłyszeć.
            Dziewczyna spojrzała na niego, jakby zaskoczona tym słowem, a niebieskooki wykorzystał sytuację i wlepił w jej usta swoje. Wystarczyło kilka sekund, by w końcu Hinata odwzajemniła pocałunek, rumieniec na jej twarzy nie ustępował, ale nie zepsuł jej tej chwili. Razem rozkoszowali się swoimi wargami, aż w końcu delikatnie się oderwał patrząc w jej białe oczy. To było niezwykłe, do tej pory pocałunki, były z ogniem, a przy niej, jakby bał się, że pocałunkiem ją rozkruszy, podobało mu się to.
- Ekhm, może wracajmy już – zaproponował, na co przytaknęła głową.
            Cholera jasna, nie mógł nic lepszego z siebie wykrztusić? W pewnym sensie cieszył się, że ją pocałował, to pierwszy krok naprzód w zakładzie, ale na samą myśl o tym, było mu dziwnie ciepło, że aż się pocił i drżał przy wypowiadaniu jakiegoś słowa. Ech… pewnie złapał jakiegoś wirusa, albo Hinata go zaraziła, no ładnie.
- A tak właściwie, dlaczego wczoraj sobie poszłaś w połowie imprezy?
- No bo… zdenerwowałeś się za koszulkę… wolałam zejść ci z oczu – powiedziała granatowo włosa cicho, objęła troszkę mocniej chłopaka, gdy wchodzili po schodach do budynku.
- Co? Ja się zdenerwowałem? Nie, nie, źle zrozumiałaś, śmierdziało ode mnie alkoholem, wolałem tego ci zaoszczędzić, tych zapachów.
- Na-Naprawdę?
- Uhum. Dobra jesteśmy – zaczął szarpiąc za klamkę – Eee masz klucze?
- Tak… wybacz zapomniałam – odpowiedziała, wyciągając z kieszeni klucze, otwarła zamek w drzwiach – To… ja już sobie poradzę dzięki…
- Czekaj… - chwycił ją delikatnie za ramię – Czy… czy nie chciałabyś zostać moją dziewczyną?
- Ech?! – szok, to uczucie malowało się na twarzy Hinaty, to było jak sen, chłopak na którego się patrzy od najmłodszych lat, zaproponował jej chodzenie.
            Tak się stresowała, że zaczęło robić się jej duszno, miała ochotę zemdleć, ale jakoś starała się zaoszczędzić mu kolejnego kłopotu. Naprawdę, mogłaby czasem pomyśleć o sobie. Zamiast odpowiedź szukała tylko czegoś na czym mogłaby się oprzeć, niebieskooki pomyślał, że ucieka od odpowiedzi.
- Tak myślałem, że nie mam u ciebie szans, to trz…
- Nie, zaczekaj…! B-Bardzo chętnie… - rzekła nieśmiało, na co Naruto objął ją w pasie i pochylił zadając kolejny rozkoszny pocałunek.

            Tymczasem, w jednym z pokoi w strefie płci męskiej, słychać było ciągłe komentarze i narzekania dziewczyny. Oczywiście, miejscem tym był pokój Sasuke, musiał zabrać do siebie różowo włosą, gdyż nie miała kluczy do pokoju Jakie to wkurwiające, niech no Naruto wróci, a mu nogi z dupy powyrywa. Przez niego musi znosić ciągłe kłapanie jęzorem Sakury, a odpowiedzenie jej nie wchodziło w grę, bo zabiję go wzrokiem. Krążyła po pokoju i wytykała cały syf, który tam panował, a to, że to głównie przez Naruto ją nie obchodziło.
- Czego się nie ruszę to się wali… jak w burdelu!
- A skąd wiesz? Byłaś w jakimś? – odparł szeptem, ale i tak go usłyszała.
- A obchodzi cię to?! – warknęła, kopnęła nogą w skarpetki, aby znalazły się pod łóżkiem.
- Przestań kopać w ubrania…
- To do cholery, sprzątnijcie ten syf!
- Chcesz to sama sprzątaj, do kurwy nędzy! – krzyczał Sasuke, zakrywając twarz poduszką.
- Chyba śnisz – odparła, strącając mu poduszkę na ziemię – Czy ty musisz być taki nieczuły? Okaż mi trochę zainteresowania, wyglądasz jakby każda chwila ze mną cię mę… - nie dokończyła, gdyż szarpnął ją na siebie i pocałował namiętnie.
- Bądź już cicho… - gładził dłonią jej policzek, to zwykle działało na nią kojąco – Gdyby nie te twoje babskie dni, byłoby łatwiej.
- Co? Uważasz, że moje hormony przeszkadzają ci w normalnej konwersacji ze mną?
- Tak, dokładnie – na tą odpowiedź, oderwała się oburzona i zaczęła zbierać swoje zakupy – Ech? Co jest? Gdzie idziesz? – lecz słowem się nie odezwała, otworzyła drzwi po drugiej stronie wyleciał Naruto trzymając za klamkę.
- Cześć Sakurcia – przywitał się Naruto, jednak zielonooka go zignorowała i trzasnęła drzwiami – Co jej jest?
- A ja wiem? Jak zawsze wkurza się bez powodu… a to wszystko twoja wina, gdzie cię wywiało, durniu? – zapytał wściekle brunet podchodząc do przyjaciela z zaciśniętymi pięściami.
- Ej, ej, czekaj no… może niedługo cię od niej uwolnię.
- To potrwa wieki… zabije cię od razu.
- Wow, wow, wow – wypowiadał Naruto, a jednocześnie krążył po pokoju zachowując dystans między chłopakiem – Już się zgodziła być ze mną.
- Co? Mówisz o Hinacie? Powaga? – zapytał z niedowierzeniem.
- Nie, o Kopciuszku, pewnie, że o Hinacie – rzekł z dumą – Nawet się całowaliśmy.
- Ech?! – okrzyknął zdziwiony – No, no stary nie spodziewałem się… wreszcie masz dziewczynę, brawo.
            Pochwalił Sasuke, jednak za łatwo mu wszystko poszło, chyba plan, który ułożył z Gaarą spali na panewce. Chociaż…teraz najtrudniejsza część, oby białooka, tak szybko mu nie pozwoliła się do siebie dobrać.

            Następnego dnia, w południe chłopaki byli w kuchni i gadali o zaczynającej się sesji, przydałoby im się zacząć  uczyć, ale zawsze jakaś wymówka się znalazła.  Tak naprawdę, w pomieszczeniu byli tylko Sasuke, Gaara, Naruto i Shino, reszta jeszcze wypoczywała w domu. Właściwie troje z nich chciało pogadać na osobności, ale obecność Shino niweczyła ich plany, dawali mu liczne znaki, żeby spierdalał, ale nic. Wymuszone tematy stawały się uciążliwe, a zmiana miejsca nic, by nie dała, jak Shino już się pojawi to nie da się go spławić. Wtem do pomieszczenia weszła Sakura, była w dobrym humorze, przywitała wszystkich i nalała do dwóch kubków herbaty.
- Sasuke, możemy pogadać? – zapytała zielonooka z uśmiechem, ten zaś, po wczorajszym nie wiedział czego się spodziewać, ale przytaknął – To super, zaniosę tylko herbatę Hinacie i tu wrócę.
- Hinacie? To daj mi, ja to zaniosę, a wy gadajcie – wtrącił Naruto i wziął kubek nie czekając na zgodę, po czym wyszedł.
Sakura, popatrzyła zdziwiona, ale nie krzątając sobie tym głowy usiadła przy stole. Miała zacząć, jednak wpierw zmierzyła wzrokiem pozostałą dwójkę, która natychmiast zabrała się do wyjścia.
- To… chcesz pooglądać moje mrówki? – spytał Shino, Gaary, z powagą w głosie.
- Nie! Wiesz sesja… nauka… kiedy indziej – odpowiedział wymijająco.
            Dziewczyna zachichotała cicho, też nie chciałaby oglądać jakiś robaków, jak Kiba wytrzymuję mieszkanie z nim? Uch… jak dobrze, że ma normalną współlokatorkę.
- To o czym chciałaś pogadać? – zapytał brunet, wyrywając ją z zamyślenia.
- Ach, no tak, po pierwsze przepraszam za wczoraj, ale chyba rozumiesz przez co tak… wybuchłam – zaśmiała się chwilę – a po drugie to.. doszłam do wniosku, że chcę wiedzieć na czym stoję.
- O co ci chodzi dokładnie? – zapytał zaciekawiony.
- Noo… nie chcę być już twoją „udawaną” dziewczyną, spróbujmy naprawdę, albo… albo zerwijmy – z trudem ostatnie słowo przeszło jej przez gardło, ale była z siebie dumna, że to wyrzuciła. Sasuke patrzył na nią przez chwilę.
- To ten… jak mu tam? Minoru? – uśmiechnął się kpiąco.
- Nie, to nie tak…
- Nieważne, bo moja odpowiedź to… - zaczął, a dziewczyna w głębi modliła się by jednak nie chodziło o zerwanie – spróbujmy na poważnie.
- Na-Naprawdę? – spytała, a ten kiwnął twierdząco głową, na to wstała od stołu i przytuliła go siadając na jego kolanach – Dziękuję – wyszeptała, a Sasuke cmoknął ją w czoło i wtulił w ramię.
            Nie było tego po nim widać, ale zdawał się zakochiwać w Haruno, tym bardziej nie zamierzał pozwolić jej odejść, Może to jednak przez przyzwyczajenie powstała ta więź, to bez znaczenia, nie zaszkodzi mu zaznać czegoś takiego jak poważny związek

            Blondwłosy młodzieniec skierował się do pokoju Sakury, spodziewającej się raczej przyjaciółki dziewczyny. Nawet nie zapukał tylko wszedł do pokoju, zastał tam widok Hyuugi w towarzystwie ogromnej ilości książek, plus jednej w ręku i słuchawkami w uszach. Najwidoczniej nie zauważyła jego obecności, położył jej kubek na stoliku obok łóżka, następnie przysiadł się obok niej, przez ruchy na materacu wybudził ją z transu czytania grubej książki.
- Och, Naruto… c-co ty tu robisz? –zapytała ściągając słuchawki z uszu i odsuwając się, by zrobić mu miejsce na łóżku.
- Wyręczałem Sakurcie w przyniesieniu ci herbaty – odrzekł, wręczając jej pocałunek powitalny. Jakoś miał na to ochotę już gdy się obudził, ta delikatność była taka przyjemna. Powoli zaczynał pochylać ją na łóżko ciągle całując, gdy zadzwonił telefon Hinaty, co skupiło uwagę dziewczyny.
- Przepraszam, powinnam odebrać – oznajmiła z zarumienionymi policzkami, i wraz z jego odsunięciem poszła po komórkę i odebrała – Tak, słucham? Neji, co się stało?
            Naruto nie przysłuchiwał się zbytnio rozmowie, swoją uwagę skupił na Hinacie, jej mimika twarzy i gesty, które wykonywała wydawały się takie urocze,  stuprocentowo dziewczęce. Wzięła do ręki kubek z herbatą i upiła mały łyk. Heh on jak pił to słychać było jak lanie wody do pustego garnka, a przynajmniej tak mawiała mama. Okraczył siedzącą na kraju łóżka dziewczynę i objął ją z tyłu, opierając podbródek na jej ramieniu. Starała się zakryć włosami swój rumieniec, ale i tak go widział, chyba ten zwyczaj jej nie przejdzie, ale to może i lepiej? Dziewczyny z rumieńcem są takie słodkie w dodatku ta czerwień satysfakcjonuję w jakiś nieznany sposób mężczyznę.
- Dobrze Neji, pójdę wieczorem i sprawdzę – powiedziała białooka, oddając się pocałunkom, które Naruto składał na jej szyi – Dlacz…? Ach wracasz dzisiaj?
- Co?! Dzisiaj? – wtrącił blondyn, ciut za głośno.
- Nieważne… tak, to on – w tym, momencie Naruto przełknął głośno ślinę – No więc już idę, poprosić o ten numer, do zobaczenia – i rozłączyła się – muszę iść na uczelnie po jakiś numer identyfikatora.
- Ale co z twoją nogą?
- Nic mi nie jest, tylko utykam, uczelnia na szczęście jest blisko.
- Może pójdę z tobą?
- Nie trzeba, poucz się do sesji – nakazała nieśmiało Hyuuga.
- Nie muszę, siedzę obok Gaary – wyszczerzył się, jednak dziewczynie nie spodobała się ta odpowiedź – Ech… no dobra, a mogę wpaść wieczorem?
- Będę się uczyć… we wtorek wieczorem możesz wpaść, następny egzamin będę mieć w piątek – poinformowała z uśmiechem, wyzwalając się z objęcia, teraz odetchnęła, a policzki wracały do nomy.
- Za długo… będę tęsknił – oznajmił niebieskooki, zaczynając obdarowywać ją pocałunkami.
W tym, jakże spełnionym dla pary momencie z hukiem weszła Sakura.
- Hinata! Nie uwie… - zaczęła, patrząc na nich zszokowana, już się oderwali od siebie, ale widziała co się stało – Och, sorry… chyba wam przeszkodziłam… to może ja…
- Nie, nie trzeba, ja idę… - ubrała na siebie szybko buty i zabrała kurtkę z szafy – ja muszę… coś załatwić dla… dla Nejiego.
- Taa, a ja idę do Gaary, uczyć się – powiedział Naruto, cmoknął Hinatę w policzek i wyszedł dodając – Na razie Sakurcia.
- Taa, pa – odrzekła, a wychodzącej już współlokatorce, rzuciła –A jak twój ból głowy?
- Już mi przeszło, dzięki za troskę – uśmiechnęła się.
- Hinata… potem mi wszystko opowiesz, ze szczegółami.
            Uśmiechnęły się do siebie i te uśmiechy nawet po rozdzieleniu nie zniknęły z ich twarzy, ach ci chłopcy, nie mają pojęcia jak potrafią niewielkimi czynami lub słowami, wywołać w kobiecie motyle w brzuchu.

            Z weeekndu wcześniej wrócił nie tylko Neji, ale i Inuzuka, wraz ze swoim towarzyszem Akamaru, ponownie udało mu się przemycić pupila do akademika, choć, chyba żaden z opiekunów nie miał nic przeciw temu, gdyż zwierzak nie przeszkadza żadnemu mieszkańcowi… no może prócz jednego rudowłosego babska. Ech, jak to możliwe, że to coś było spokrewnione z taką rozrywkową osobą jak Naruto Uzumaki. Ba, sam blondyn się temu dziwił. Kiba wspinał się na schodach, by dotrzeć do swojego pokoju jednak na jego nieszczęście natrafił na Karin, która szła z nosem w książce. Może nie zauważy, może nie zauważy, może nie zauważy, powtarzał tak w myślach, ale jak na złość potknęła się zdekoncentrowana poprzez otarcie sierści Akamaru z jej nogą. Upadła, nie pomógł jej, bo zaczęła drzeć mordę.
- Zaś ty i twój jebany pies… uważajcie jak chodzicie, bo nie ręczę za siebie!
- To może dla odmiany naucz się chodzić w tych krzywych nogach – odgryzł szatyn, kucnął i pogłaskał skamlącego psa.
- Zamknij mordę! Zadzwonię do hycla i skończy się dzień dziecka!
- Genialny pomysł, powinni cię od razu wynieść w klatce!
- Raczej twój kundel bardziej, by tam pasował.
- Odpierdol się od Akamaru, głupia okularnico – warknął wściekle, następnie ruszył wraz z pupilem w swoją stronę, którą od początku obrał za cel.
            Doszedł do drzwi, które okazały się być zamknięte, westchnął cicho i przeszukiwał torbę za kluczami, akurat on po wielu akcjach z kluczem, które zaliczył ze współlokatorem, dorobił sobie własny Otworzył drzwi, przepuściwszy pierw psa wszedł. Nic się nie zmieniło, jego połowa niechlujna jak przedtem… ale co tam, w pokoju miał gorzej. Ta myśl poprawiła mu humor i walnął brzuchem w łóżko. W tej chwili do pokoju wszedł Shino, Akamaru poczłapał się do niego wymuszając głaskanie.
- Już wróciliście? Przecież pojutrze zaczyna nam się sesja – zagadnął chłopak.
- Wiem, miałem dość wrzasków matki, wróciłem do domu skacowany tą imprezą…
- Ta impreza, to był twój pomysł – wytknął, na co Kiba prychnął pod nosem – To co? Pouczysz się do sesji wcześniej?
- Pojebało? Postanowiłem w końcu jakoś wybić Hinacie z głowy tego durnia – odrzekł dumnie – Platoniczna miłość jej w końcu nie uszczęśliwi.
- No to chyba spóźniłeś się z tym postanowieniem.
- Ech? Co masz na myśli? – zapytał Inuzuka, zmieniając pozycję na siedzącą.
- Wydaję mi się, że Naruto i ona… są razem – powiedział Shino, siadając na łóżku z książką w ręku.
- Że jak? Naruto? Na bank ci się wydaję, jest za głupi… przez lata jej nie zauważał i niby teraz…
- W sobotę wracałem z zoologicznego i widziałem, jak na placu się całowali – przerwał przyjacielowi, co go zamurowało, jego wymówka w kwestii nauki została obalona.
- Kurwa mać… - zaśmiał się, dziwne to było – Cóż… nareszcie, wystarczyło bym stracił cierpliwość, by w końcu coś zaczął robić… ale to pewnie za mało. Może im trochę pomożemy, co sądzisz Akamaru?  
- Kiba… znajdź sobie panienkę, a ich sprawy pozostaw im – zasugerował Aburame.
- I kto to mówi? Sam nie masz nikogo, a wszystko przez twoją manie do robaków.
- Mam kogoś.
- Ręka się nie liczy – odparł lekceważąco Kiba.
- Mówiłem ci, że to fotomodelka i…
- Daj spokój Shino, nie uwierzę, ba, nikt nie uwierzy, póki nie zobaczy… idę się odlać.
- Nie oblej się – sarknął Shino.
            To się nazywa przyjaciel? Znał inną definicję tego słowa, choć po kilku minutach pomyślał, że to było to odreagowanie? Ale nie można było zostawić od tak, jego zamiarów. Jeszcze bardziej wszystko spieprzy. Trzeba załatwić mu dziewczynę. Tak! Jest genialny! To nie powinno być trudne, o zaletach Kiby Inuzuki słyszał przynajmniej 5 razy dziennie.

            Nastał już wieczór, a był wtorek, czyli dzień, w którym umówił się z Hinatą. Miał plan ten wieczór wykorzystać i zaliczyć ostatni punkt zakładu. Akurat teraz Sakury nie ma, ponieważ w dalszym ciągu piszę egzamin sesyjny. On poniedziałkowy egzamin zaliczył, czasem warto się pouczyć… i oczywiście siedzieć obok tak dobrej w nauce osobie jaką, w jego przypadku, jest Gaara. Stanął naprzeciw drzwi do pokoju granatowo włosej i zapukał, po chwili otworzyły się i przywitali się uśmiechami.
- Witaj, słoneczko – wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi, w tym momencie do jego torsu przytuliła się Hyuuga.
- Tęskniłam, jak ci poszła sesja? – chwilę nic nie odpowiedział, ciepłe objęcie wzbudziło w nim dziwne uczucie, ale miłe, nawet bardzo – Naruto? Coś się stało?
- Nie, nie, nic skarbie – ucałował ją w czubek głowy trzymając w objęciu, ale po chwili wybudził się z amoku i położył na jej dokładnie zaścielanym łóżku – Zdałem, ale tego się można było spodziewać, jestem zajebisty!
- Prawda – zachichotała białooka, usiadła na kraju łóżka i przyglądała się swojemu ukochanemu. Ukochany, nawet gdy to pomyślała lekko się zaczerwieniła, jednak marzyła, by móc nazwać go swoim chłopakiem.
- A Tobie jak poszło? Bo już miałaś zdaje się dwie – zastanowił się, jednocześnie wyrywając ją z zamyślenia.
- Tak… zdałam obie… jakoś… - odpowiedziała, a ten pociągnął ją do siebie i zaczął obsypywać pocałunkami.
- Brawo – pocałował czule – wiesz… musimy to – i kolejny pocałunek, tym razem w zarumieniony policzek – uczcić – dopowiedział Naruto, łagodnie cmokając ustami jej szyję.
- Jak to, uczcić?
- Zobaczysz… - oznajmił uwodzicielskim tonem.
Jego pocałunki były bardzo podniecające, Hinata usiadła na niego okrakiem i nadal z zarumienionymi policzkami, angażowała się w bliskość. Po chwili Naruto, zwinnym ruchem zamienił się miejscami z dziewczyną, tym razem on był na górze, całował namiętnie jej usta, a ręką gładził jej zgiętą nogę, łydka, kolano, udo, biodro, aż wsadził dłoń pod koszulkę, masując jej płaski brzuch. Zaczął pnąć ręką w górę podciągając jej górną część garderoby, ale chwyciła nagle jego rękę odrywając się tym samym od tych niezwykłych pocałunków.
- Nie.. Naruto. Wybacz… nie jestem gotowa… nie mogę… - zareagowała niewinnie, aczkolwiek stanowczo.
- Och… jasne – odrzekł Naruto, odsunął się, by zachować dystans, nie wiedział co teraz powiedzieć, Hinata skuliła do siebie nogi, będąc na drugim końcu łóżka.
- Prze-Przepraszam… Naruto… Jes-Jesteś zły? – zaczęła granatowłosa, prawie przez łzy.
- Nie, nie, skarbie. Nie obwiniaj się. To moja wina przecież, narzuciłem szybkie tempo – odparł zbliżają c się i wtulając ją w swój tors – Taki pojeb ze mnie, hehe.
- Nie mów tak – powiedziała szeptem, ten podniósł podbródek dziewczyny wręczając jej soczystego całusa.
- Dobra, dobra, ale uśmiechnij się, masz piękny uśmiech, szkoda go ukrywać przed światem.
            I tak zrobiła, resztę czasu spędzili na rozmowie, a właściwie tylko Naruto gadał, dziewczyna jedynie słuchała lub przytakiwała. Blondyn był zdolny nawet do prowadzenia rozmowy samemu ze sobą. Jednak w głębi był trochę zawiedziony, że nie doszło do zbliżenia, umowa zawarta między chłopakami dobiegłaby końca i wszyscy, by byli szczęśliwi.
            Po jakimś czasie do pokoju weszła Sakura, wkurwiona jak nie wiem, okazało się, że nie zdała egzaminu, w sumie ma jeszcze dwa podejścia, ale gdyby zdała miałaby dwa tygodnie ferii razem z Sasuke, bo ten zaprosił ją do siebie, a tak to musiała tu gnić.
- Nie martw się Sakura, tydzień to też nie jest krótki okres czasu – rzekła Hinata, wtulona w ramię niebieskookiego
- Taa, musiałabyś znosić codzienne kłótnie jego brata z żoną – zaśmiał się, by pocieszyć dziewczynę – ale fakt, jak zdamy to 2 tygodnie przerwy.. jasna cholera, Hinata, nie zdaj w piątek sesji, w następnym tygodniu nadrobisz.
- Idiota! Jak możesz ją o to prosić? – warknęła Sakura.
            Chłopak miał już coś odpowiedzieć, ale do pokoju weszła Tenten wraz z Ino rozmawiającą przez komórkę. Wszystkie obrzuciły Naruto wymownym spojrzeniem, a ten z jękiem ucałował Hinatę w skroń. Ta jednak wyszła z nim na korytarz, gdzie pocałował ją głębiej.
- Ja pierdolę, jak ja wytrzymam 2 tygodnie bez ciebie? – zapytał blondyn, niby retorycznie.
- Są komórki i chat, jakoś dasz radę… damy radę – poprawiła się – No i chyba spotkamy się w walentynki, nie? – zapytała z nadzieją.
- No tak, walentynki. Oczywiście, że się wtedy widzimy – wyszczerzył się, zapomniał – No to lecę, na razie.
- Naruto.. – chwyciła go jeszcze za rękę, odwrócił się – Kocham cię.
            Drgnięcie, to mu towarzyszyło przy usłyszeniu tego wyznania. I co miał teraz zrobić? Nie mógł odpowiedzieć tym samym, nie kochał jej. Mimowolnie ją przytulił, to jedyne co mu przyszło do głowy, ale pewnie nie tego oczekiwała, zaczął otwierać usta, by jakoś odpowiedzieć, ale…
- Hinata! – zawołał Neji, podszedł i zerknął złowieszczo na blondyna, na co się wzdrygnął.
- To… ja już pójdę… do zobaczenia – powiedział i szybko odszedł.
            Uff, było gorąco, czasem przydaje się, ten tłok ludzi w pomieszczeniu i nie uszanowanie prywatności. Neji, by się wkurzył, gdyby wiedział, że uratował mu skórę, poszedł do pokoju.. przez to wyznanie nie mógł się na niczym skupić, założył słuchawki, puścił mp3 na fulla i położył się, a po chwili zasnął.

~~*~~

Dziękuję za komentarze :) Mam nadzieje, że jeszcze wytrzymacie te nudne notki xD 
Kobiety rządzą facetami, no a jakże? Ale hmm muszę też jakiegoś faceta umocnić xD
Ushio - genialny pomysł xD spoko, jeszcze będą imprezy to się przyłożę xD
Shiro SasuSaku będzie trwać xD jak wszystko inne xD oj, oj, oj jak za szybko to źle, jednak nie mogłam w dzisiejszą notkę wpchać kolejnych wytłumaczeń :P
Będzie hentai, ale to dłuuugo potrwa xD może jak wszyscy już się pozaliczają? Kto wie xD
Pozdrawiam Słoneczka ;D

16 komentarzy:

  1. dodano: 26 stycznia 2013 9:33

    Ohayo :D
    Biedny Shino :c Aż żal mi się go zrobiło Nikt, go nie lubi xd Moja wyobraźnia szaleje, a jakiekolwiek sceny na placu zabaw mają u mnie dużego plusa. Wytłumaczenie Naruto, że chyba złapał jakiegoś wirusa, było bardzo adekwatne :3
    Widzę, że obydwie znęcamy się nad Karin. Muszę przyznać, że tobie wychodzi to o wiele lepiej xD

    Szkoda mi Hinaty, nie powiem, że nie. Mam nadzieję, że ten 7 rozdział nadejdzie szybko :3 Ja się uśmiałam nawet w tym, o którym piszesz, że jest nudny xd

    Nie mogę doczekać się walentynek :3

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dodano: 26 stycznia 2013 9:43

    Dlaczego Naruto nie kocha Hinaci?? Przecież oni tak słodko razem wyglądają <3 Oby, żeby tylko Naruto szybko pokochał Hine <3 Uwielbiam tę parę. Nie rób z mojego Narutka takiego potwora :c Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  3. dodano: 26 stycznia 2013 10:03

    Hhaha, Shino mnie rozwalił. XD
    Ta jego miłość do robali... xd
    Biedna Hinata... nie wie, że Naruto jest z nią dla zakładu... ._.
    Mam cie zabić za to, że mówisz, że twoje rozdziały są nudne? ._.
    Czekam z niecierpliwością na nową część. ^^
    Życzę DUUUŻO weny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. dodano: 26 stycznia 2013 12:57

    Shino mnie rozbraja... Podobnie, jak reszta bohaterów ;)
    Współczuję Hinacie... Kurna, głupi zakład! Eh, Naru, Naru - czy ty się czegokolwiek nauczysz? XDD
    Pozdrawiam.

    PS. TWOJE ROZDZIAŁY NIE SĄ NUDNE ;) I przepraszam, że nie komentowałam - ufoludki edukacji mnie porwały XD

    OdpowiedzUsuń
  5. dodano: 26 stycznia 2013 13:02

    Wiecej znęcania się nad Karin, kocham to <3

    Cholernie szkoda mi Hinaty ona go kocha a on takie coś... znaczy wiadomo że się w końcu w niej zakocha ale to nie fair..

    Nie wiem czemu uważasz że nudne. Bardzo fajne. Życzę weny i czekam na next.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. dodano: 26 stycznia 2013 13:58

    Oooo jak słodko <3
    Kurcze, mam dziwne wrażenie, że Naru to spieprzy.. A potem będzie za nią latał i skomlał pod jej drzwiami! Oczywiście po tym, jak Neji mu nakopie. I może jeszcze Kiba poprawi..? xD

    "Będzie hentai, ale to dłuuugo potrwa xD może jak wszyscy już się pozaliczają? Kto wie xD"- To "pozaliczają" zabrzmiało w moim umyśle trochę.. Hm.. Dwuznacznie ^3^

    No cóż. Czekam niecierpliwie do następnej soboty i życzę DUUUŻO weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. dodano: 26 stycznia 2013 15:23

    Świetne po prostu!
    Tylko ja nie rozumiem, czemu akurat jak weszłam na Twojego bloga, wszyscy zaczęli coś ode mnie chcieć? Maskara jakaś =3=
    Ale odnośnie rozdziału - Naruto, debil jeden, mógłby trochę zmądrzeć... Tak, jak Tsuki, mam wrażenie, że Naruto to spiperzy. Neji mu może przywalić, of kors. A do tego Sakura, Sasuke i Gaara... Ale mniejsza o moje urojenia XD
    Szkoda mi trochę Hinaty, nie powiem. Ale przynajmniej takie pocieszenie, że on się w niej i tak zakocha xD
    I cieszę się, że hentai będzie później. Ale nie dlatego, że tego nie lubię. Po prostu myślę, że Hinata tak szybko w tych sprawach mu nie ulegnie :D
    A Karin... Pięknie się nad nią znęcasz~ Może ją jeszcze jakiś tir potrąci albo coś? XDDD
    W każdym razie, notka świetna. Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  8. dodano: 26 stycznia 2013 16:15

    :D
    Przeczytane i pora na komentarz xP
    Nawet fajnie się czyta, choć ja nie czuje tego klimatu- mój brak romantycznej duszy się odzywa xPP
    Fajnie :D Też bym chciała zdać szybko sesje i mieć 2 tygodnie wolnego, a to się równa dłuższe ferie... Ale niestety u mnie tak mi wszystkie zaliczenie po ustalali, że całą sesję spędzę w Gliwicach...
    Nie wiem co jeszcze napisać :P Jedynie życzę dalszej weny! :D
    Do napisania! :P

    OdpowiedzUsuń
  9. dodano: 26 stycznia 2013 21:49

    Jeej *-*
    Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału! <3 .. Naprawdę wkręciłaś mnie tym blogiem i to na maxa! XDD
    Pozdrawiam i życzę dużo weny oczywiście :3

    OdpowiedzUsuń
  10. dodano: 26 stycznia 2013 23:37

    Świetna opowieść Uwielbiam NaruHina i mam nadzieje że tak zostanie wymyśl cos sensownego na wytłumaczenie Hinacie tego zakładu bo normalnie MUSI być NARUHINA heheeh Loveforever

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodano: 26 stycznia 2013 23:41

      Aha i troche mnie to wkurza że robisz z Naruto takiego imbecyla którego wszyscy jadą odwyzwisk wkoncu jest jedną z głównych postaci ten teges do cholery noi jeszcze raz NARUHINA RZĄDZI

      Usuń
  11. dodano: 27 stycznia 2013 1:46

    Uhuhu SasuSaku xD Padłam na wymianie zdań, pomiędzy Kibą a Karin xd Nie zapomnijmy też o Shino i jego fotomodelce. A kiedy Naruciak poprosił Hinate, o to żeby nie zdała :> No i znowu powrót do mojego ulub. tematu - SxS. Czemu Sakura oblała . A teraz tak na serio, rodział bardzo fajny chociaż akcja chyba trochę za szybko się rozwija, ale to tylko moje zdanie, a u mnie ze wszystkim wolno xD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodano: 27 stycznia 2013 2:01

      Komentarz za długi żeby go dodać -,- No nic, pozostało mi życzyć duużo weny. Czekam na następny rozdział. (Oj, no postaram się dodać notkę w przeciągu 2 tyg. ;) ). A co do komentarza Kek, wejdź na mojego bloga a dopiero zobaczysz co znaczy zrb z postaci kompletnego kretyna xD (tak tu czyt. oczywiście Deidara).

      Usuń
    2. dodano: 27 stycznia 2013 9:22

      Mów sobie co chcesz ale to mi nie odpowiada ehh

      Usuń
  12. Wrr, jak mnie Naruto tutaj zirytował! Po prostu, choleraz dupek! Jeszcze nie potrafił odpowiedzieć na jej wyznanie :( Bardzo mi przykro z tego powodu, ale co się dziwić – po prostu jej nie kocha... i tyle...
    .
    .
    ...jeszcze!

    OdpowiedzUsuń