Ariana | Blogger | X X

8 cze 2013

#5. Przestań.

            Hinata po rozmowie z kuzynem weszła uradowana do pokoju, gdzie sytuacja nadal była taka jak ją zostawiła. Przysiadła się na podłodze koło Tenten opierając się o brzeg łóżka i cierpliwie czekała aż Yamanaka skończy swoją rozmowę. Ba, wszystkie na to czekały i swoimi spojrzeniami poganiały blondynkę.
- Dobra Sai, ja już kończę… No, no dobra, pa…. Uhum, pewnie…. No, przekażę, pa…. – oczy jej na moment rozbłysły – Niee, ty się rozłącz pierwszy… ha-halo? – spojrzała na wyświetlacz telefonu – Co za kretyn! Rozłączył się.
- Sama mu kazałaś – odpowiedziała jej Sakura, siedząca obok.
- No… niby tak, ale chciałam się podroczyć… wymagam odrobiny romantyzmu, kurna! – krzyknęła patrząc na jego zdjęcie, jako tapety w telefonie. Dziewczyny zaczęły się śmiać, a różowo włosa przytuliła ją z udawanym współczuciem, co rozbawiło Ino.
- Ale.. skoro już jesteśmy przy temacie – zaczęła Hinata, odwracając się do Tenten – Tenten… nie chciałabyś nam czegoś powiedzieć? Do czegoś się przyznać?
Szatynka zaczerwieniła się lekko i podrapała się w głowę próbując zmienić temat, jednak dziewczyny nie dawały za wygraną. Patrzyły na nią wyczekująco, lecz milczała.
- Tenten chodzi z Nejim – rzekła białooka, jej towarzyszka spiorunowała ją spojrzeniem, teraz zacznie się torturowania niekończącymi się pytaniami.
- Poważnie! O rany, zajebiście! Opowiadaj jak to się zaczęło? Jaki jest sam na sam? Całowaliście się?
- Dość! – ryknęła Tenten, a dziewczyny zachichotały – Wygrałyście…. Ale, bez szczegółów – zastrzegła – No to… ten, odprowadzałam go na stację, kiedy jechał do domu na weekend i tam mi wyznał swoje uczucia… koniec, nic wam więcej nie opowiem!
- Nie musisz, ja wiem jak to dalej było – rzekła Ino i zachrypła głos – „Tenten, muszę ci coś powiedzieć”
- „Tak Neji? Słucham cię” – wtrąciła Sakura, odgrywając rolę szatynki, na co ta z zażenowaniem zakryła twarz rękoma.
- „Jesteś piękna, od dawna to widzę, nie tylko z zewnątrz, ale i w środku. Kocham cię!”
- „Och, Neji!”
- „Och, Tenten!” – obie się przytuliły, nabijając jak nie wiem co. Mimo, iż szatynka była powodem śmiechu, również nie potrafiła przyjąć poważnej postawy. Hinata też nie mogła tego dusić w sobie i zakryła usta w uroczym śmiechu.
- Oszz ty, małpo! Ze mnie się śmiejesz? – powiedziała Tenten popychając dziewczynę, tak, że brakło jej oparcia i upadła na plecy – Ale, ej nabijajmy się z kogo innego, Sakura, jak tam zimny Sasuś?
- Haha, Sasuś, to zdrobnienie, by go wkurwiało… zanotuję je – powiedziała rozbawiona różowo włosa – ale tak na poważnie… jesteśmy, jakby oficjalnie parą!
- Powaga? Nareszcie! – rzekła Ino i ucałowała policzek przyjaciółki.
- Gratki! W końcu ktoś ujarzmi tego skurczybyka – dodała Tenten, uśmiechając się wrednie – Hinata, nic nie powiesz?
- Ja, o wszystkim już wiem, ze szczegółami – oznajmiła, a dziewczyny spojrzały na Sakurę karcąco, a im czemu oszczędziła szczegółów?
- Spokojnie, to przez to, że ,musiałam powyciągać od niej informacje o Naruto – wytłumaczyła się.
- Naruto?! Że co kurwa?! – krzyknęły jednocześnie Ino i Tenten.
            Nie było wyboru, musiała wszystko opowiedzieć ze szczegółami, ale dzisiejsze ich spotkanie zostawiła dla siebie, już widzi ich reakcje, gdyby się dowiedziały, że blondyn już zaczynał się do niej dobierać. Albo kazałyby iść do niego, aby usłyszeć odpowiedź na jej wyznanie, sama wolała jak jest, niech wszystko sobie przemyśli, powie jak będzie gotowy.

            Następnego dnia w godzinach wieczornych w kuchni siedział załamany Naruto, razem z Shino, Kibą i Akamaru, którzy słuchali jego użalania się nad sobą. Właściwie Shino był bardziej altruistyczny niż Inuzuka, on go lekceważył bawiąc się z pupilem, od czasu do czasu rzucając w jego stronę jakąś docinkę, ale miał już go dość. Powodem humoru blondyna był nie zdany egzamin, którego konsekwencją była poprawka, a tym samym krótsze ferie.
- Ja pierdolę człowieku… ja też nie zdałem jednego egzaminu, wczoraj i żyję – odparł szatyn.
- Ale ja miałem takie plany, jak spędzić ferie…. Zjebałem – stwierdził niebieskooki, uderzając głową w blat stołu. Chłopaki przekręcili oczami.
- Ooo, hej Hinata, co tam? – zapytał Inuzuka wchodzącą do pomieszczenia dziewczynę.
            W sumie miał nadzieję, że na dźwięk jej imienia przyjaciel się ożywi, ale nic z tego. To mu nie pasowało, chyba coś tu śmierdziało…
- Hej Kiba – przytuliła go przyjacielsko i pogłaskała Akamaru – U mni…
- Ja też tu jestem – napomknął Shino zwracając na siebie uwagę, białooka zachichotała przepraszająco i również objęła przyjacielsko Aburame.
- Ryj, Shino – warknął Kiba – Nie przerywa się kobiecie – otulił ją, ale wyswobodziła się z uśmiechem.
- U mnie wszystko w porządku, jutro ostatni egzamin – Naruto na ostatni wyraz jęknął głośno – Naruto… co się stało?
- Oblał egzamin i użala się nad swoją egzystencją – poinformował chłopak i zarzucił na siebie kaptur – Może zajmij się nim, ja z Kibą mamy jeszcze naukę – zaproponował, wbrew wściekłego wzroku współlokatora. Ale zrobili tak jak nakazał, przedtem żegnając się z dziewczyną.
            Ta kucnęła przy krześle chłopaka, który miał głowę ciągle opadniętą na stole, Zaczęła z troską łagodzić jego bezwładnie spuszczoną rękę.
- Nie przejmuj się tak… zdasz za tydzień – rzekła czule, a on podniósł się, a dzięki trzymanej przez Hyuuge ręcę, pociągnął ją na swoje kolana.
- Ale miałem takie plany, potrzebuję pocieszenia w postaci twoich pocałunków, mogę? – zapytał, a ona mimo zarumienienia przytaknęła. I tak wpił się w jej słodkie usta.
            Ale ta chwila była zbyt piękna, by trwała za długo… no i piękna? Czy tak właśnie pomyślał blondyn? W pewnym sensie bliskość Hyuugi wywoływała u niego ciepłe uczucia, ale czy to nie zaczęło zachodzić za daleko? Nie taki miał plan…
- Cześć, sorry, że przeszkadzam, ale mamy z Naruto się uczyć… podobno… i bynajmniej, nie o anatomii ciała – oznajmił z wahaniem Gaara.
- Tak! Wybacz skarbie, ale taki los studenta… powodzenia jutro, narka – odrzekł szybko zostawiając ją samą w kuchni. Hinata posłała mu ciepły uśmiech, którego i tak nie widział, ale jej to nie przeszkadzało. Poszła nalać sobie napoju, a potem wróciła do siebie.

            W tym czasie w pokoju Gaary zaczęli się uczyć do egzaminu na jutro, blondyn miał problemy ze skupieniem się, dlatego błękitnooki mu pomagał, był jego pierwszym najlepszym przyjacielem. Naruto wprowadził go do paczki, chociaż tak mógł się mu odwdzięczyć, ale to i tak za mało wobec wyrwania go z samotności.
            Blondyn zamknął książkę, powtarzał w pamięci to co przeczytał, argh… nauka jest taka głupia, po co mu były te studia i tak odziedziczyłby firmę i tak, w końcu przez praktykę się wyuczył zawodu…. Na cholerę pchał się na studia? Ech, bo jestem pierdolnięty. Tłumaczył sobie w myślach…heh gdyby tak powiedział przy Hinacie, wkurzyłaby si.. nie, nie, nie! Czemu o niej myśli? Skup się Naruciak, albo myśl o czymś innym, hmm….ramen, ramen, ramen.. Hinata mi kupiła ramen.
- Kurwa mać! – warknął niechcący na głos, na co skupił wzrok Gaary – Sorka… nie mogę się skupić…
- Acha… a co ci tak zajmuje myśli? – zapytał bezinteresownie, spodziewał się wymijającej odpowiedzi.
- Hinata…. – szepnął, Gaara patrzył zdziwiony – No bo… ona mi powiedziała wczoraj, że… że mnie… że kocha mnie… - czerwono włosy patrzył na niego z powagą, a potem uśmiechnął się.
- Jeeej… to musiał być szok – kpił.
- No cóż, tak było… nie wiem teraz co z tym zrobić, przecież nie nakłamie jej…
- Dlaczego od razu nakłamać? – przerwał pytaniem – Skoro o niej myślisz to chyba coś już zaczyna iskrzyć – stwierdził, ale znowu przerwał przyjacielowi – Gadałem z Sasuke, jest tego samego zdania.
- Co? Kurwa, nie ogarniam – rzekł załamany Naruto.
- Mówił, że przez sen przestałeś wołać tą Sakurę – zaśmiał się lekko.
            I co ma piernik do wiatraka? Kategorycznie, nie iskrzy mu nic przy Hinacie… i co to w ogóle znaczy do chuja pana? Już miał pytać czy do czegoś zmierzać, ale do pokoju wszedł Neji.
- Ooo siema, co ty tu robisz? – zapytał niebieskooki, zgrywał skupionego na nauce.
- Mieszkam tu, durniu – odpowiedział białooki – a tak propo… słyszałem, że chodzisz z moją kuzynką.
- Nie, chodzę z Hinatą – odparł leniwie, Gaara i Neji przyglądali mu się jak… aż brak mi określeń.
- Taa, jest moją kuzynką, ośle – wytłumaczył Hyuuga – Ale do rzeczy… - stanął naprzeciw niego, patrząc z wyższością – jeśli będzie przez ciebie płakać, albo zrobisz coś wbrew jej woli – wziął go za fraki i zbliżył - spuszczę ci taki wpierdol, że wylądujesz na OIOMie, osobiście cię wykastruję i poczujesz jak to być roślinką, jasne?
- Ej, Neji puść go, zrozumiał – wtrącił Gaara, wyswobadzając przyjaciela z uścisku. Neji zabrał książkę z półki i wyszedł z pokoju zostawiając zastraszonego Naruto – Wiesz, on raczej nie żartował.
            Zaśmiał się niemo, wiedział, że Neji w końcu mu pogrozi, jednak wiadomo, jak kuzynka Hyuugi się wtrąci to on raczej nic nie zrobi, ale co tam. Trochę minie nim Naruto do tego dojdzie. Heh jest czasem taki tępy… jakby zasłuchać się w jego umysł to usłyszeć można, by pewnie świerszcze.  Po dojściu do siebie kontynuowali naukę, tym razem z większą powagą i bez przerw.

            I tak czas minął do piątku, rozsiadli się na schodach przed akademikiem większość tych, którzy  mieli powtarzać na następny tydzień sesje. Sakura poszła razem z Sasuke na stację, aby go odprowadzić, jakie to żałosne, że nie dała rady na egzaminie i zmarnowała taką szansę, aby spędzić, aż dwa tygodnie z chłopakiem. Do pary dołączyła też nachalna Karin, a jakże!  
            Natomiast Ino wraz z Temari stały naprzeciwko siedzących na schodach chłopaków Kibie i Naruto. Wszyscy czekali na spóźnialskich, którzy jeszcze się pakowali. Temari jechała na ferie do domu Shikamaru to przy okazji podrzuci po drodze Ino i Choujiego, tak na marginesie, zastanawiała się, dlaczego  się zgodziła? Upór matki chłopaka był straszny, sama to przyznaje, ale nie trzeba było jej pobłażać, nie pozwoli sobą rządzić, tym bardziej jakiejś babie.
- Rany, jak to  możliwe, że zdał taki leń, jak Shikamaru, a ja nie – jęknął Naruto, zwracając na siebie uwagę.
- Zamknij w końcu te mordę, ja też nie zdałem i żyję – warknął Kiba.
- Ale ty… no można się było teg spodziewać, aua – zawył przez mocne uderzenie w głowę od kumpla – Sorry no, mam doła, przytul mnie!
- Spierdalaj, pedale jeden! – wstał podchodząc do dziewczyn.
- Nie mogę być pedałem, mam dziewczynę – odparł wyszczerzony blondyn – to ja mogę kwestionować twoją… heterowość.
- Heterowość? Nie ma takiego słowa! – wykrzyczał ze śmiechem, Inuzuka.
- Och, przymknijcie się! – warknęła Ino, doprowadzając ich do porządku – Ale tak propo… Naruto od kiedy wiesz?
- Ale co? – odpowiedział pytaniem, patrząc na dziewczynę.
- Że Hinata cię kocha, rzecz jasna.
- Ach, to… no od wtorku – napotkał głupie spojrzenia – no co?
- Nie udawaj durnia, Naruto. Od kiedy? – dopytała jeszcze raz Temari.
- Nie udaję…
- Nie będę się kłócić – odrzekła spokojnie. Kiba w tym momencie dostał sms’a od Shino i wbiegł z powrotem do akademika – No bądź poważny… od roku? Miesiąca? – podpowiadała natarczywie
- Chyba was nie rozumiem – rzekł zdziwiony.
- No, chyba w końcu zauważyłeś, że ona buja się w tobie od podstawówki – oznajmiła Ino, ale zszokowane spojrzenie niebieskookiego ją samą zdziwiło – Nie wiedziałeś?
- Eee… chyba nie, dopiero we wtorek mi to wyznała, nie mówiła, że…. Wcześniej, że…. Mnie, że…
- Dobra rozumiemy… to przez tą jej nieśmiałość – mówiła Ino – Ona potrzebuję kogoś kto będzie robił pierwszy krok – Naruto wsłuchiwał się w jej rady.
- Znaczy, że co? Mam dominować w związku? – dziewczyny przytaknęły.
- Ona nic nie zrobi, bo sądzi, że spierdoli sprawę – dodała Temari stanowczo.
            Oświeciło blondyna, heh nieważne jak to brzmi, przypomniał mu się pierwszy pocałunek, on go prowadził, jak wszystkie inne, może na serio ma kompleks, a uprawiać seksu też nie chciała, nie, nie dlatego, że nie chciała tylko, że boi się, że zniszczy chwile,,, acha… czyli następnie musi jej pokazać zdecydowanie, że wie co robi.
            Skoro się w nim kocha to oczywiste, że mu się odda. Haha! Głupi Sasuke i Gaara, nawet nie wiedzą jak ułatwili mu zadanie podsuwając Hyuugę za cel.  W czasie rozmyślenia dziewczyny już poszły z wychodzącymi chłopaki a akademika.
- Naruto… Naruto… - słyszał ciche wołanie głosu białookiej, ale kop w dupę, przez który stoczył się z kilku schodków go obudził – Neji! Co ty robisz?
- Nic mi nie jest! Nic mi nie jest…- powtarzał Naruto ocykając się i wstając z ziemi - Hinata, słoneczko – przytulił ją.
- Nic mu nie jest – odparł lekceważąco Neji – To my się już zbieramy
- Nie. Hinata zostań jeszcze chwilę, pojedziesz następnym pociągiem – marudził Naruto.
- Ja tu zostaję – odpowiedziała, a on wytrzeszczył oczy – No… mi też się zdarzy… nie zdać – dodała zarumieniona jego wzrokiem.
- Wujek raczej nie będzie tym zachwycony, więc tym razem zdaj – przestrzegł Neji, obejmując Tenten w pasie – To widzimy się za tydzień, uważaj na sie…
- Będę na nią uważać, szwagrze – powiedział blondyn z uśmiechem, Neji był zły tym jak go nazwał, Hinata natomiast zszokowana postawą, a Tenten zachichotała – Wiem, wiem, kuzyn, ale jesteś jak jej brat – odpowiedział na niezadane jeszcze pytanie ciemnowłosego – Tak, tak idźcie już i my też słonko, zamówimy pizzę! – pociągnął ją do pomieszczenia.
- Ach.. bezpiecznej podróży! – krzyknęła Hinata, do pary.
            Blondyn miał już plan w głowie, pospędza z nią kilka dni, by ją do siebie przyzwyczaić i pokazać jej swoją pewność siebie, musi się udać, Po drodze minęli Kibę odprowadzającego Shino i weszli do pokoju chłopaka. Kiba patrzył na nich z lekkim niepokojem, znaczy coś mu się nie podobało w stosunku chłopaka do niej… pierw jej obecność ma w dupie, a potem lata z nią jak

            Jakieś pół godziny wcześniej, trójka studentów szła chodnikiem w kierunki stacji. Niestety to nie był zbyt miły spacer. Sasuke mimo, że szedł pod rękę z Sakurą, Karin molestowała jego drugą połowę ciała, a jego odpychanie rudej dziewuchy na nic się zdawały. Do tego zielonooka stale wdawała się w dyskusję z dziewczyną. Ignorowanie jej nie było możliwe, przynajmniej Sakura nie potrafiła, on co innego wystarczy mu, że kłopotał się w odpychaniu. Lecz w  pewnym momencie to rudę coś uwiesiło się jego szyi na amen.
- Odwal się od niego, ty ruda pokrako! – wyszarpała ją w tył, tym samym stając naprzeciw Karin.
- Bo co mi zrobisz, płaski babochłopie?! – odwarknęła kpiąco.
- Spuszczę ci taki wpiernicz, że kolejna operacja plastyczna będzie ci potrzebna!
- Tobie nawet teraz się przyda – zaśmiała się – Cóż, natura, byle kogo, hojnie nie obdarza – wskazała na biust.
- Musiała ci wynagrodzić brak mózgu!
- Ciebie żadną z tych rzeczy nie zaszczyciła – prowokowała rudowłosa zaciskając ponętnie dekolt.
- Przyznaj się, że na obie z tych rzeczy, dorabiałaś pod latarnią, lafiryndo – dogryzła wściekle.
- Jesteś taka głupia, że dla ciebie wymyślili nową skale głupoty, szmato! – odgryzła Karin, zbliżając się do niej niebezpiecznie.
- Wiesz, coś tu śmierdzi, weź się odsuń – oznajmiła Sakura i pchnęła w tył rozmówczyni. Sasuke od razu interweniował i szarpnął do siebie różowowłosą.
- Zostaw ją, nie wa…
- Na cholerę jej bronisz? ! – przerwała Sasuke, Haruno – To mnie powinieneś! A może wam przeszkadzam? Może coś między wami jest?! Zdradzasz mnie Uchiha?!
- Co? – odparł zdziwiony, jak kobiety mogą dojść do takiego rozumowania? – Nie! To absurdalne…
- Sasuke, przyznajmy się, kochanie! – piszczała Karin wtulając się w chłopaka.
- Co ty odpierdalasz?! – próbował się wyszarpać, natomiast Sakura nie musiała tego znosić, kierowała się z powrotem do akademika -  Nie, Sakura! Za-zacze… Karin, kurwa puszczaj mnie! – w końcu się wyswobodził i podbiegł do ukochanej – Sakura, weź, nie ufasz mi?
- Ufam, ale…
- Żadnych ale – przerwał jej – sama wiesz, ja i Karin, śmieszne, nie każ mnie więcej w swojej główce w ten sposób. Idziesz mnie odprowadzić czy nie? – uśmiechnęła się do niego i w końcu przytaknęła.
            Nie chodzi o to, że mu nie ufa, ale lubi gdy okazuje jej swoje uczucia, kosztem rudej zdziry. Nie no, chodzi o ogólny zarys. Jednak i tak się ich uczepiła, ale śmiałe gesty dziewczyny wkurwiły Sakure na tyle, że pchnęła okularnice z chodnika. Upadła między zaparkowane samochody i pech chciał by wylądowała w kałuży.
- Sasuke! Sasuke, pomóż mi! Jestem cała mokra! Wiesz, że nie umiem pływać! Sasuke!
- To tylko kałuża, idiotko! – warknął w jej stronę.
- I kto tu jest głupi – zaśmiała się zielonooka.
            Ten widok był taki zabawny, ale Sasuke pociągnął ją na stację, szkoda popatrzyłaby sobie na tą kretynkę topiącą się w kałuży. Boże do czego to rude gówno jest zdolne?

            Tymczasem pewna trójka studentów jechała do rodzinnego miasteczka, samochód prowadziła najbardziej wyszczekana dziewczyna także milczeli, kiedy należała się jej jakaś krytyka. Shikamaru nie bał się Temari, ale ostatnio gdy zaczął ją pouczać, zatrzymała się w środku lasu i kazała wysiąść… nie, nie wróciła już. Wolał nie ryzykować, włączył muzykę w radiu, akurat na płycie puściła się piosenka, której klimat mu odpowiadał, patrzył leniwie przez okno i liczył omijane słupy. Temari rozmawiała z Ino na temat studiów, właściwie relacje dziewczyn były o niebo lepsze niż, na początku. Niegdyś posądzała Yamanake o to, że flirtowała z Narą.
            Nagle, przed dziewczynę wepchał się jakiś czarny samochód, wyglądał na drogi, ale do rzeczy, Temari mocno zahamowała, by ten gnój nie wjechał w nią.
- Kurwa! Widzieliście co zrobił, jebany… - zaczęła, a parę metrów dalej zatrzymali się przy światłach, dziewczyna nerwowo odpięła pas i mimo sprzeciwów pasażerów poszła do kolesia.
- No jakie to upierdliwe… - skomentował Shikamaru. Nikt jednak nie wyszedł, by jej pomóc, jemu pomóc, jeszcze oni oberwaliby, przyglądali się sytuacji, brutalnej rozmowy z której nawet w samochodzie dało usłyszeć się, „skurwysyn”, „pojebało cię”, „spierdalaj” i może tyle wystarczy. Temari wróciła i od razu wyjechała wraz ze zmianą światła na zielone
- I co? Wyżyłaś się – zapytał brunet z sarkazmem w głosie.
- Milcz! – warknęła – Jakiś młody leszczyk, jeszcze miał czelność mi pogrozić policją.
- Żartujesz? – wtrąciła Ino – No co za debil… ich jest chyba coraz więcej na tym świecie.
- Dokładnie! – zgodziła się – A mawiają, że kobiety źle prowadzą – zachichotała razem z dziewczyną.
- Tak, oceniajcie po jednej pomyłce – męskiej dumy obronił Nara – przypominam, że w statystykach z zeszłego roku, to kobiety były częściej sprawcami wypadków.
- Wam się to również zdarza, więc nie macie prawa to tak argumentować – wyjaśniła Temari.
- Może i nie, ale mamy czyste dowody, aby tak sądzić.
- Czyżby? To przez wasze głupie „pomyłki” rozdrażniacie żeńskich kierowców, a w doda…
- Uważaj – rzekł opanowany wskazując na wysunięty samochód, który parkował w połowie na chodniku.
- Zamilcz, przecież nie jestem ślepa, widzę ten samochód, ba, nawet miałam jeszcze dobre 3 minuty, by go zauważyć! – wykrzyknęła wściekle Temari.
            Ich dyskusja nadal trwała, tym razem Shikamaru nie oszczędzał na krytyce sposobu prowadzenia samochodu, a jego partnerka skutecznie się broni każdej doczepki. Ino westchnęła i oparła o siedzenie, ani jej się śni wtrącać w tą sprzeczkę… a było tak dobrze, tak spokojnie.

            Minęło kilka dni, relację między Naruto i Hinatą stały się jeszcze bliższe, pewniejsze. Zapadł wieczór zbliżała się 19, a oni leżeli sobie na łóżku w pokoju blondyna.. Milczeli, dziwne, zazwyczaj Naruto wręcz nienawidził ciszy, w głowie miał milion tematów, ale polubił to, być w ciszy, a przy tym czuć jej ciepło. Leżała na jego ciele, otulona jednym ramieniem, a drugą rękę złączył z jej w uścisku, bawiła się tym składając różne kombinacje złączeń palców. Gdyby to był film, ta scenę byłaby nudną, ale według nich to jak relaks, dobrze jest czuć się z kimś swobodnie. Nachylił twarz na jej i złożył na nich delikatny pocałunek, odwzajemniła wciąż się rumieniąc, chyba ten nawyk jej nie przejdzie choćby nie wiem jak się starała. Zniżył swoje ciało, by zrównać się z nią spojrzeniami, zaczerwieniła się, ciężko jej było patrzeć mu w oczy, a przy tym nie oblać się czerwienią. Widział jak unikała jego wzroku, ogarnął ręką jej włosy na twarzy, a potem kolejny raz wpił się w jej usta, delikatnie z przerwami, subtelnie odwzajemniała każdy dotyk jego warg, aż w końcu zdobył się na namiętność, wsunął język do jej jamy ustnej i czekał na reakcję, nie trwało to długo. Wydawało się, że Hyuuga tylko na to czekała, objęła jego szyję rękoma, nadal pieszcząc się z nim pocałunkiem. To go rozpaliło, naparł się ciałem na nią ciągle całując, jego pieszczoty się nasiliły, nie potrafił się nasycić zadanymi do tej pory pocałunkami. Zniżył się ustami do jej szyi, wessał jej skórę wytwarzając malinkę, dziewczyna jęknęła cicho, trafił w jej strefę erogenną. To go zadowoliła, rozpinał jej koszulę, by wycałować dekolt.
- Na-Narut, nie… przestań… - zignorował jej prośbę, wkładając rękę pod jej nieodpiętą do końca koszulę , przy tym całując natarczywie jej usta  zaczęła się opierać ciałem, lecz ciało było za ciężkie – nie, przestań, nie mogę… - ponownie nie przejął się słowami i rozpiął guzik w jej szortach,  Hinata wyszarpała jakoś rękę, którą niechcący jej przygniótł i wymierzyła mu siarczystego policzka. To go wybudziło, wyswobodził ją i z szokiem dotknął obolałego miejsca, sprawczyni patrzyła na swoją dłoń, jak mogła coś takiego zrobić? Nie dość, że go odrzuciła to jeszcze przywaliła w twarz… spojrzała na oniemiałego chłopaka – Na-Naruto, przep… - zbliżyła do niego dłoń, a on się odsunął – p-pójdę już… - rzekła prawie przez łzy wybiegając na korytarz.
- Hi-Hinata, zaczekaj! – chciał ją chwycić za rękę, zatrzymać, ale z impetem spadł z łóżka – Kurwa mać… Hinata! – zawołał jeszcze raz, wybiegając na korytarz, ale jej już nie było… wrócił do pokoju, zły na siebie, dlaczego ona płakała? To ewidentnie była jego wina, nawet się nie usprawiedliwiał… argh, pojebane! „buja się w tobie od podstawówki”, przypomniał sobie, taa pewnie czuje tą miłość na policzku, cholera już więcej ich nie posłucha, teraz tylko musi ją przeprosić.. teraz? Nie, musi to sobie poukładać…. Oby nie wygadała się Sakurze, bo jego życie się skończy… Taa, Neji postarałby się, aby jego życie nie miało sensu istnienia, natomiast Sakura zabiła z zimną krwią… jutro ją przeprosi, z samego rana.

             W tym czasie w rezydencji rodziny Hyuuga wszyscy zasiadali powoli do stołu, by wspólnie, jak to mieli w zwyczaju, zjeść kolacje. Te nawyki były godne podziwu, trwały już od bardzo wielu lat, żaden z członków rodziny nie śmiał podważyć tych zachowań. Tenten wraz z Nejim, usiedli obok siebie przy stole, był bardzo ładnie zastawiony przez służące, których się wręcz roiło w tym wielkim domu. Rodzina Hyuuga była bardzo bogata, każde pokolenie podwyższało swój majątek, by każdy potomek żył w dobrobycie.
- Hej wam – powiedziała Hanabi, siadając naprzeciw Nejiego. – Jeszcze nie ma obiadu?
- Zaraz będzie, kochanie – oznajmiła jej ciotka z uśmiechem. – Neji, kiedy Hinata będzie wracać?
- Pojutrze ma ostatni egzamin – odparła za niego Tenten.
- Ach, pewnie teraz się uczy… - Neji przytaknął matce, po czym wymienił spojrzenia z Tenten, co nie uszło uwadze najmłodszej przy stole.
- Taa, chyba anatomie ciała z Naruto. – Neji spiorunował ją spojrzeniem, skąd ona… ech, pewnie podsłuchiwała jakąś jego rozmowę z Tenten.
- Nie martw się mamo, to tylko jej przyjaciel – zwrócił się do Hanabi – Czy ty wszystko musisz wygadać, mała jędzo?
- Skąd miałam wiedzieć, że to tajemnica, głupku?
- Hej, hej, hej! Spokój! Zachowujcie się. Nic się nie stało, ale potem mi wszystko wyjaśnicie – rzeka do pary – a ty Hanabi, ani słowa swojemu ojcu… bo rozniesie ten dom…
- Kto taki? – zapytał Hiashi, wchodząc do pomieszczenia.
- Nie ważne… taka tam rozmowa – rzekła wymijająco, a w tym czasie on zasiadł do stołu.
            Wtedy na stół podano jedzenie, każdy nabierał sobie na talerz jedzenia. W międzyczasie toczyła się spokojna rozmowa, której bohaterką była Tenten, widocznie przypadła do gustu wujkowi jak i matce Nejiego. Ojciec chłopaka zginął kilka lat temu w wypadku samochodowym, w którym jechał wraz z matką Hinaty i Hanabi. Hiashi wraz z Etsuko, matką Nejiego postanowili zamieszkać razem, dla dobra dzieci… co jak co, ale dziewczynki potrzebowały kobiecych rozmów bardziej, niż naturalnie chłopcy.

~~*~~

Ja wiem, że za ten roozdział należy mi się spłonięcie na stosie xD ale... by to jakoś wynagrodzić, następny rozdział będzie niedługo (chyba środę) może uda mi się Was ułaskawić xD
Pozdrawiam Kochani :)

18 komentarzy:

  1. dodano: 03 lutego 2013 3:53

    Bardzo fajna notka, nie wiem dlaczego uważasz, że powinnaś spłonąć na stosie xD
    Oby Naruto nie spieprzył wszystkiego, chociaż znając go to i tak to zrobi. Czekam niecierpliwie na kolejną notkę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. dodano: 03 lutego 2013 9:37

    Uuuuu świetny :3 Tylko dlaczego Naruciak musiał tak... No tak... Naciskać? Mhm. Dobre słowo. Dlaczego nie może jeszcze chwili poczekać i po prostu wyznać Hinci, że to zakład. Może i by mu wybaczyła? Kurna... Dlaczego zrobiłaś z mojego Narutka takiego potwora ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. dodano: 03 lutego 2013 11:08

    Mam nadzieje że jakos sensownie to rozegrasz i NaruHina będą razem dattebayo !!! i nie rób z Naruto takiego głupka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodano: 03 lutego 2013 11:14

      Ja bym się wkurzył za takie wrobienie przez przyjaciół w taki zakład co za matoły

      Usuń
  4. dodano: 03 lutego 2013 11:40

    Czemu do spalenia na stosie? ._.
    BYŁ ŚWIETNY!
    Najlepsza kłótnia Shikamaru i Temari oraz Sakury i Karin. XD
    A Hanabi to już w ogóle mnie rozwaliła. XD
    Pozdrawiam i życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. dodano: 03 lutego 2013 13:56

    Ino i jej poczucie romantyzmu xD oraz Naruto i jego rozkminy xD
    "- Spierdalaj, pedale jeden! – wstał podchodząc do dziewczyn." <3

    Jakie palenie na stosie, zwariowałaś? xd
    Hinata powinna mu mocniej przypieprzyć, z kola, z kolana!!! Mogę ją nauczyć :3
    Niech się teraz płaszczy przed nią zboczeniec jeden! Ahhh faceci, niewyżycie erotomani myślacy tylko o jednym...
    Gdzie ta ludzkość zmierza?
    Karin! Łuhhuhu ]:-> Też uwialbiam się nad nią znęcać! Z nią nie można robić nic innego xD Co do niej pasuje? Worek na łeb i za ojczyznę! <3
    Nie pisz takich głupot jak na końcu, tylko produkuj mi nowy rozdział.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. dodano: 03 lutego 2013 14:57

    Należało mu się, ot co -,- Idiota, jak mu uszy nie działają, to niech do lekarza idzie, a nie. Domyślałam się, że mu się nie uda. I bardzo dobrze. Najpierw ma się w niej zakooochać *w* Już coś iskrzy, a on tylko o Sakurze -.- Idiota jeden. Ale zakładam, że za niedługo Naruto spotka się z Hiashim? xd
    No i to użalanie się nad swoją egzystencją przez oblany egzamin... Świetne XD Tylko czemu on, kurde, nie reaguje dalej na Hinatę? =,= Mógłby sobie kupić rozum *wzdycha*
    A to z Karin... Matko, co za debilka xD Nie ma to jak topić się w kałuży XDD
    Ogólnie świetnie, jak zawsze ;3
    Już nie mogę się doczekać następnej notki ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. dodano: 03 lutego 2013 16:28

    Przykro mi, ale mój ostatni stos zużyłam wczoraj :< , ale i tak sądzę, że nie miałabym powodu. Notka jak zwykle udana, chociaż jakby mi czegoś brakowało (nie, wcale nie chodzi mi o SasuSaku xD, chociaż ich też było mało ;p). Akcja idzie odrobinę za szybko do przodu, mimo braku reakcji ze strony Naruto. Pewnie dlatego, że wylatujesz dość daleko z czasem i nie wiemy co działo się pomiędzy NxH. Ale to tylko moje skromne zdanie, a to ty jesteś autorką i wieże w cb. Pewnie rb to specjalnie.
    Życzę weny i czekam na ciąg dalszy :>.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodano: 03 lutego 2013 16:30

      PS. W odp. na twój komentarz dodałam nazwy zespołów xD . (Aaa i akcja z Karin świetna xd.)

      Usuń
  8. dodano: 03 lutego 2013 16:56

    Uuuuu... Naruto, ty idioto >.<
    Teraz mu Neji i Kiba nakopią, czuję to w kościach XD
    Niech on jej skomle pod drzwiami błaaagam! *patrzy pieskowo*
    No i oczywiście życzę weny i czekam na nexta! ^3^

    OdpowiedzUsuń
  9. dodano: 04 lutego 2013 6:37

    Jaki stos? Świetna notka.
    Uwielbiam znęcanie się nad Karin, ona się tak świetnie do tego nadaje.
    Naruto ty idioto! Pod drzwi Hinaty i błagać o wybaczenie już teraz a nie jakieś jutro! Pisz, pisz szybciutko next.

    Weny życzę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. dodano: 04 lutego 2013 12:56

    Wreszcie znalazłam chwilę... Bardzo poprawnie, bardzo ładnie. Nie jestem zaznajomiona z fabułą, niemniej jednak urzekło mnie kilka sformułowań, tudzież sytuacji, pokroju "rudego gówna", czy pokornego Sai'a, który tak pokornie rozłączył się, gdy tylko luba nakazała... Faceci! ^^ Ekhem... faceci, faceci... Uzumaki, faceci, grrr, wrrr... Działaj, odkręcaj i kreuj Hinatę na nieuległą - jeden plaskacz to czasem za mało, by rozum wrócił ze spodni w należyte miejsce...

    Ściskam, całuję itd.
    Enpi

    Ps.
    U mnie przedwczesny trzeci rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. dodano: 04 lutego 2013 20:36

    Co się tak rzucacie na Naruto? Nie jego wina, Ino powiedziała mu, że Hinata sama nic nie zacznie to odebrał to jako zachętę do działania ;P Myślał, że ona tego chce mimo tego, że zaprzeczała xD
    Ehh, te dziewczyny...

    OdpowiedzUsuń
  12. dodano: 04 lutego 2013 21:26

    Jaki obszerny rozdział. Super! Dobrze, że to dopiero początek, bo będę mogła być na bieżąco :)

    Ja też zaczynam więc, może wpadniesz i ocenisz :) www.konoha.blog.pl

    Reiro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodano: 05 lutego 2013 0:02

      Konstruktywną krytykę zawsze przyjmuję na klatę! ;D Pierwszy rozdział poszedł raczej na próbę, więc następne powinny być dłuższe.

      Szczerze, jak spojrzę na datę na dowodzie to tak, czuję się staro wśród reszty blogerek Naruto ;) Ale co tam! Ważne, że czuję się dalej jak 15-latka :D

      Usuń
  13. dodano: 05 lutego 2013 18:42

    Chciałaś dłuższy rozdział to masz :D Dałam wcześniej niż planowałam, ale żeby trochę wyklarować główny paring :)

    A Ty dawaj następny, bo sesja trwa a ja nie mam co czytać w necie :D Chyba aż się za naukę wezmę :P

    OdpowiedzUsuń
  14. ja poprostu nie wytrzymam ;( miec nadzeje ze naruto ja nie zrani lub cos innego. A jsli tak bedzie to cie zabije. hehe a tak na powaznie miec nadzeje ze naaruto sie w niej zakocha ;(

    OdpowiedzUsuń
  15. Choć wiem jaka będzie kontynuacja, to i tak mam nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw wcześniej i Naruto dostanie po mordzie. No i nic, kocham to opowiadanie i mam nadzieję, że może-może jeszcze kiedyś do niego wrócisz ♥

    OdpowiedzUsuń