Gościnny występ, a zarazem dedykacja:
Amane, Anayanna, Enma Kirei, Kirei, Sheeiren Imai, Tsuki, Ushio ;**
To
był ciepły jesienny dzień. Uczniowie liceum musieli jeszcze odbębnić
kilka godzin w swoim „zakładzie karnym”, ale nie przeszkadzało im to, aż
tak. Szkoła faktycznie, doprowadza człowieka do białej gorączki, jednak
plusem jest przebywanie z ludźmi. W sali, w której zazwyczaj odbywała
się biologia, teraz był japoński. Nauczyciel za namową uczniów
postanowił obejrzeć film, oparty na przerabianej właśnie lekturze.
Uczniowie
szybko zabrali krzesła i ulokowali się na przodzie przed telewizorem.
Natomiast grupa chuliganów zwana Akatsuki, choć brakowało z nimi
Itachiego, Hidana i Yahiko, bez skrępowania rozsiadła się na stolikach w
tyłach klasy. nauczyciel nie był z tego zadowolony, ale jak to
skomentowali w myślach – chuj mu w dupę. W klasie były również
dziewczyny poszczególnych chłopaków. Ushio, która siedziała oparta o
Nagato i Tsuki z nogami wyciągniętymi na kolanach Deidary. Nie
przeszkadzało mu to, głaskał kusząco jej uda i łydki. Jak i przyjaciółka
grupy, a właściwie najbliższa Hidana, Anayanna. Poznali się na jednym
ze spotkań wyznawców Jashina.
- Jakie nudy…. Kto w ogóle przyniósł ten zryty film? – zapytał szeptem podirytowany Nagato
- Ja – przyznała się Ushio, patrząc na niego spod byka.
-
Jesteś geniuszem. Aby nie musimy słuchać tego nudziarza – poprawił się
czerwonowłosy, na końcu uciekając wzrokiem na ekran telewizora.
- Weźcie kurwa, bo zaraz coś rozjebie – odezwał się Kakuzu.
- Kakuzu, nie przeklinaj, bo cię Jashin opierdoli – zganiła go Anayanna.
- Zagrajmy w coś – zasugerował Kisame.
- Turniej w kółko i krzyżyk! – zawołał radośnie Tobi, a wszyscy go uciszyli.
- Morda, przedszkolaku, un – skomentował Deidara. – Zagrajmy w państwa i miasta.
- Aleś zabłysnął – zaczęła Tsuki. – Ale chuj z tym, gramy.
Wszyscy
się zgodzili, kto wie może być fajnie. Sasori wyjął z torby zeszyt i
wyrwał sobie kartkę. Wtem reszta niczym sępy z wyciągniętą ręką,
spojrzała na niego wymownie. Westchnął, nie mają pieniędzy na kartki,
albo własnych zeszytów? Szukał czystych kartek, bo większość opiewała w
kutasy.
W
końcu zaczęli grać. Było dobrze, ale przy końcu zaczęli oszukiwać.
Deidara zaglądał ukradkiem w kartkę Tsuki, co nie omieszkała mu
wypomnieć.
-
Un! Wcale nie patrzyłem w kartkę i tak bazgrzesz, jak kura pazurem un! –
zaprzeczył, będąc oburzony tym jawnie niesprawiedliwym oskarżeniem.
- To niby na co się kurwa wgapiałeś, oszuście?!
-
Na twoje cycki patrzyłem, un – palnął i szybko zacisnął wargi. Mógł już
zostać przy kartce. Tak czy siak dostał w łeb od Tsuki. – Ała, kurwa.
Głupia – skomentował cicho, lecz i tak znów oberwał. I po chwili znowu. –
No kurde, za co ten drugi raz, un?
- Żebyś się przyzwyczajał, blondyneczko – stwierdziła i cmoknęła go w policzek.
- Aha… - mruknął z uśmiechem. – Ej! Nie jestem blondyneczką!
- Deidara! Zamknij się, bo przejdziesz na przód klasy – ostrzegł nauczyciel.
- Ech, pić mi się chcę… - marudził Kisame.
- Masz akwarium – sarknęła Anayanna, a on zaśmiał się do niej głupio.- Proszę bardzo – podała mu butelkę z wodą.
- To moja – wtrącił obojętnie Sasori, gdy kolega odkręcał butelkę.
- Tyko łyka.
- Potem ja – zgłosiła się Tsuki, a potem wszyscy po kolei Deidara, Kakuzu, Nagato, Ushio, Tobi i Kisame.
- Też chcę – dodała Anayanna.
- Już prawie nie mam – rzekł z wyrzutem. To jego picie…
-
Sasori, skarbie. Nie narażaj się na gniew Jashina – ostrzegła z grozą i
wypiła końcówkę napoju, tym samym oddając pustą butelkę.
Potem
nadal grali. Nauczyciel wszystko widział, ale nie skomentował. Dobrze,
że połowie roku rozdzielili tych dekli na dwie klasy. Choć i tak
sprawiają problemy. Nagato myślał trochę nad nazwami do nowej linijki i
szło mu całkiem dobrze, po chwili miał wszystko i postanowił pomóc
Ushio.
- Masz wszystko?
- Nie mam państwa – odparła, oglądając klasę w celu wyszukania odpowiedzi.
- Ja mam Kair – podpowiedział dumnie.
- To nie państwo, durniu – spojrzała na niego tak, jak go nazwała. – To stolica Egiptu.
- Phi! Ja przynajmniej coś miałem – odgryzł, a dziewczyna przewróciła teatralnie oczami. – Kanada piszemy przez C czy K?
- K – odpowiedzieli wszyscy wpisując to państwo w kolumnie.
Potem
zaczęli liczyć punkty. Oczywiście zmyślali liczby, jedynie Tobi był
uczciwy, co mu się nie opłaciło. Zasmucony chciał się przytulić do
Ushio, ale ta, jak i wszyscy mieli jego płacz w dupie. Spróbował u
Tsuki, ale ta go posłała do Dei’a, który go brutalnie odepchnął.
- Spierdalaj, ja mam Uchihafobie! – warknął.
-
Rozumiem, biedny Deidarek. Razem zwalczymy te chorobę – uśmiechnął się
wesoło brunet. Po kilku chwilach ni stąd, ni zowąd zapytał. – Dlaczego,
gdy dziewczyny się przytulają to jest aww, a jak faceci to blee?
- Ja tam nie mam nic przeciw – odparła obojętnie Tsuki.- To mnie jara.
- Ja tam jestem osobą tolerancyjną, ale nie dla gejów – powiedziała Ushio.
-
Czyli dla lesbijek, tak? Może coś z Tsuki pokażecie – zachęcił Deidara
nonszalancko. Ushio już miała się poprawić, ale Tsuki weszła jej w
słowo.
- Spoko, ale ty też mi zrobisz pokaz z… - lustrowała każdego spojrzeniem.
- Ja na to nie chcę patrzeć – wtrąciła Ushio, zakrywając sobie twarz.
- Z Sasorim – dokończyła wyborem, Tsuki.
- Kurwa, zapomnij! – odparł wspomniany chłopak, przy tym razem z blondynem się rumieniąc i brzydząc sobą.
- Po chuj się rumienisz? – dogryzł Kisame. – Zaproponuj Kirei trójkąt dla niepoznaki.
Wszyscy
zaczęli się z niego nabijać. Wkurwił się i zaczął ich wyzywać od
czubków. Skutkiem czego, nauczyciel rozkazał mu przejść do przodu i
oglądać film. To nie sprawiedliwe, że tylko jego się uczepili, Deidara
też spłonął rumieńcem. Pierdolnięte towarzystwo.
Tymczasem
w innej klasie, odbywała się lekcja historii. Tutaj grupka osób też
urozmaicała sobie lekcję cichymi rozmówkami. Hidan siedział bokiem na
krześle opierając się o ścianę i grzebiąc w piórniku, siedzącej ławkę za
nim Enmie. Wyciągał z niego kredki i ustawiał na stoliku na stojąco.
Jednak mu nie wychodziło, kolejna się przewróciła, na co strasznie
kurwował.
Z
tyłu w ławkach siedzieli Itachi i Yahiko. Jako jedyni robili zadania,
które już na wcześniejszych lekcjach im zadali. Brunet, co chwila czuł
na sobie wzrok dziewczyn siedzących ławkę obok i na skos. Sheeiren i
Amane, uwielbiał je obie, Imai nawet bez skrępowania zaproponowała mu
udawanie dziewczyny, by odstraszać jego fanki. Zgodził się, bo czemu
nie? Zresztą bosko całuje.
- Amane, co się gapisz na Itasia? – warknęła w stronę siedzącej za nią dziewczyny. Ta wywróciła oczami.
- Nie gapie, a patrzę – poprawiła.
- Jakim prawem? Itachi jest mój!
- No wiem przecież. Bronisz go, jak lwica, nie odbiorę ci go – stwierdziła kończąc temat.
Natomiast
siedząca ławkę obok Hidana, Kirei wpatrywała się w swoją komórkę bez
jakiegoś specjalnego celu. Nauczyciel coś tam gadał, ale całkowite zero
osób go słuchało. Bo zero jest liczbą całkowitą – pamięta.
-
Kirei, pst – zawołała, Enma, ale nie zareagowała. – Ja pierdolę nie
dość, że ślepa to jeszcze głucha – wyjęła z piórnika gumkę i wycelowała w
nią. Niestety nie trafnie, ale huk gumki o krzesło ją obudził. – Ucz
się kurwa matematyki! Choć i tak spierdolisz i dostaniesz jedynkę –
Kirei przez chwile milczała słuchając jej żałosnych uwag.
- Chyba ty.
- Jedna z najlepszych ciętych ripost. Co ty na to Enmo? – wtrącił siwowłosy, bawiąc się w komentatora.
- Hidan! – zawołał nauczyciel.
- Tak? – stanął na baczność, a Enma i Kirei szydziły pod nosem. Niech spierdala.
- Powiedz mi, jak Abraham Lincoln podpisał deklarację niepodległości? – zapytał, a w klasie panowała cisza.
-
No… eee.. tym no… - rozglądał się po znajomych szukając odpowiedzi.
Spojrzał na Kirei bawiąco się w dłoni pisakiem. – eee… długopisem!
Podpisał długopisem!
Cała
klasa natychmiast się zaśmiała. Co za odpowiedź, ale w sumie źle
sformułowane pytanie, więc nie może się uczepić. został jedynie
upomniany. Następnie Kirei wysłano po dziennik klasy. Ukradkiem wzięła
długopis. Enmo, posypią ci się jedynki – pomyślała obdarzając ją
podstępnym uśmiechem.
- Ej, Amane – zawołał szeptem Yahiko. – Masz czas wieczorem?
- Nie wiem, mamy dużo zadania z chemii – odparła obojętnie.
- Itachi ci pożyczy zeszyt, ma już zrobione – zadecydował.
- Ale miałem pożyczyć…
- Pożyczysz! – warknął na Itachiego, na co spotulniał i wręczył jej swój zeszyt.
Zaśmiała
się lekko. Fajnie mieć lidera tej grupy za adoratora. Wtedy do
dziewczyn podszedł Hidan, znaczy najpierw je wyminął i wrzucił coś do
kosza, potem zajął pustą ławkę obok dziewczyn. Razem z chłopakami
ustalili, że zrywają się z następnej lekcji. Bo jest pojebana i nikt nic
nie umie. Itachi poinformował resztę posyłając esa.
-
Amane i Sheeiren – zaczął siwowłosy mówiąc do siebie. Dziewczyny
spojrzały na niego z politowaniem. – Świetnie byście wyglądały w moim
łóżku.
- A twój łeb u mnie na ścianie – uśmiechnęła się słodko Amane.
- Ale tylko, na ścianie w łazience – uniósł brwi dla podkreślenia podtekstu wypowiedzi.
- Do innej byś nie pasował.
- Hidan, weź spierdalaj – wyganiał Yahiko. Zły na widok jego zalotów.
-
Nie bądź zazdrosny. One mają dobry gust po prostu – zaśmiał się z
wyższością. Taka chodząca z niego zajebistość. – Sheeiren mi daję takie
znaki – popatrzyła na niego unosząc brew. To było spojrzenie zdziwienia i
politowania, taki mix. – Zawsze spojrzy mi na krocze lub tyłek.
- No chyba cię pojebało – zaprzeczyła zezłoszczona.
- Hidan, wkurwiasz ludzi – zaczął Itachi, broniąc Imai. Pomyśleć, że mieli taki spokój. – Idź dokuczaj Enmie.
- Ma co robić. Gra w kółko i krzyżyk na komórce.
- Z kim niby? – zapytała Amane. – Sama ze sobą? – zironizowała.
- Taa ciekawe, kto wygrywa – zapytał się sam siebie Hidan – Tęskni za swoją – wyciszył głos. – przyjaciółką Kirei.
Koniec
końców wrócił do ławki, bo nauczyciel go przyuważył i kazał wrócić na
miejsce. Po kilku minutach Enma ołówkiem napisała Kirei na ławce, że jej
nienawidzi, nie pozdrawia i ma spierdalać. W samą porę skończyła, bo
wtedy ta weszła do sali, oddała nauczycielowi dziennik i usiadła na
krześle. Wtedy zadzwonił dzwonek na przerwę. Gdy się pakowała
spostrzegła napis na ławce zmroziła wandala tego czynu wzrokiem.
-
Jak ja cię nienawidzę, spierdalaj. Ja bym ci pomogła wykraść pandę w
zoo, a ty mi takie rzeczy odpierdalasz – mówiła z goryczą, a Enma wyszła
rozbawiona z klasy. – Hidan, pożycz gumkę – poprosiła, mażąc resztkę
gumeczką z ołówka. Potem szarowłosy dał jej do ręki gumkę, którą się
okazała prezerwatywa. – Hidan, kurwa. Wpierdolić to mało.
-
O co ci chodzi? Chciałaś gumkę… ale nie musisz jej oddawać, trzymaj
póki Sasori nie zechcę stać się mężczyzną – zaśmiał się, jak pojebany i
wyszedł z pomieszczenia, przy okazji mijając się w drzwiach z
rudzielcem, który pomógł dziewczynie naprawić ławkowe szkody.
Na
przerwie każdy wtajemniczony szedł w kierunku wyjścia, aby się wyrwać
na wagary. Było ciepło, więc uczniowie, jak przychodzili tak byli
ubrani. Dzięki znajomości z Yahiko – przewodniczącym szkoły, kara za
brak obuwia zmiennego ich omijała. Anayanna właśnie wyszła z budynku i
wtedy od tyłu w talii złapał ją siwowłosy.
- Idziesz z nami na wagary, księżniczko? – zapytał w przerwach między namiętnymi muśnięciami w szyję.
- Czemu nie? Skoro dostałam zaproszenie – uśmiechnęła się zalotnie. Objął ją ramieniem i kroczył z nią do pizzerii.
- Chodź, skarbonko! – zawołał do Kakuzu.
- Przysięgam, że kiedyś cię kurwa zabiję – warknął zrównując się z nim krokiem.
-
Tylko tak mówisz, a tak naprawdę mnie lubisz, nie? Nasza świnko
skarbonko – odrzekł potulnie, na co towarzyszka słodko się zaśmiała.
Ach, te ich rozmowy. – Anayanna – zaczął niepewnie… proszę miej tak na
imię, proszę miej tak na imię, proszę miej tak na imię, powtarzał sobie w
myślach.
- Co? – zapytała. Jest! Jashin dba o swych wyznawców.
- Wpadniesz do mnie wieczorem? - mówił uwodzicielsko, a kroczący za nimi Kakuzu westchnął, co on musi znosić?
- Pouczymy? Haha, jesteś rozkoszny.
. Wtem Hidan dobił do jakiejś laski, że aż spadło jej picie.
- Kurwa – zawołała zła, jak się okazało, Ushio. – Hidan! Patrz gdzie leziesz!
- Sorki, Ushi – odparł obojętnie. To niech ona uważa, gdzie stoi.
- Nie mów do mnie Ushi! – krzyknęła zła. Nie lubi tego skrótu, bo oznacza on krowę.
-
Muuuuuszę – zamuczał dla efektu swej wredności. Lecz Nagato go strzelił
w łeb, czego pożałował. Teraz cała ręka mu śmierdziała tym żelem.
Kilka
minut potem ze szkoły wyszedł Itachi z Sheeiren i młodszym braciszkiem,
Sasuke u boku. Nie był zadowolony, że musi go niańczyć, ale rodzice mu
kazali. Do grona dołączyła Tsuki razem z Deidarą. Wszyscy spojrzeli na
małego pełnym nienawiści spojrzeniem. No, blondyn ani do starszego, ani
młodszego Uchihy nie pałał uwielbieniem.
-
Musisz tego kurewskiego siusiumajtka za sobą ciągnąć? – zapytała Tsuki,
wkurzona jego głupim spojrzeniem, którym ich, ją i Dei’a obdarzał.
- Niestety tak – westchnął Itachi. Sam wolałby go zostawić.
- Ja pieprzę. Będę mu dokuczać – poinformowała.
- Proszę bardzo.
- Ja też nie omieszkam tego zrobić – dołączyła Sheeiren.
- Śmiało – uśmiechnął się Itachi.
- Nie jestem siusiumajtkiem – oburzył się czwartoklasista.
- Zapomniałeś o kurewskim, un – wtrącił Deidara.
- Zamknij się, dziewczynko! – odgryzł Sasuke.
- Ja pierdole, przywiążmy go do drzewa – zaproponowała Tsuki.
- A macie sznur? – zapytał rozbawiony Itachi.
- Kochany, on będzie miał trudności nawet z bibułą – sarknęła Sheeiren.
Jednak
mimo wszystko go nie związali. Naskarżyłby rodzicom, a wtedy Itachi
byłby uziemiony. Deidara cały czas go gorliwie namawiał do tegoż
występku, ale ten miał go w dupie. Przytulił do siebie Tsuki, rozkosznie
całując ją w skroń. Na nic więcej się nie odważył, przez wkurwiający
wzrok Sasuke.
- Na co się kurwa gapisz? – warknął Deidara.
- Wyglądacie jak para lesbijek – stwierdził młodszy Uchiha.
-
Poczekaj chwilę – Tsuki wyjęła z kieszeni telefon i zrobiła zdjęcie
Sasuke. – wyślę to dziadkowi. Naprawia rower i nie wie, jak pedał
wygląda.
Licealiści
parsknęli śmiechem, nie zważając na przykrość zadaną Sasuke. Choć on
raczej się nie przejął, tylko prychnął. Po chwili poprosił Itachiego by
wziął go na barana, na co Sheeiren zmiażdżyła go wzrokiem. Szła z
starszym Uchihą pod rękę. Wyglądali jak szczęśliwa para, a ten smarkacz
wszystko zepsuł.
- Wskakuj – kucnął, aby zabrać do na barana. Cóż jakieś tam czułości mu okazuję… jeszcze.
Imai
cały czas patrzyła złowrogo na tego pasożyta na plecach jej miłości.
Wtedy Tsuki postawiła jej nogę, przez co wypieprzyła się na chodniku.
Wszyscy spojrzeli w jej stronę.
-
Sheeiren, uważaj jak chodzisz – zaczęła Tsuki i szybko weszła jej w
słowo. – Chyba zwichnęłaś kostkę. Itachi cię poniesie na barana, a ten
wrzód pójdzie na nogach – zadecydowała, puszczając jej oczko.
- Och, tak. Strasznie boli – zaczęła masować sobie kostkę dla urzetelnienia.
Itachi
od razu zareagował zgodnie z planem dziewczyn. Choć Sasuke zarzekał
się, że dziewczyna udaję, nawet kopnął ją lekko w kostkę, na co
teatralnie zawyła. Dostał opieprz od starszego brata, po czym ten wziął
na plecy Imai. Dziewczyny posłały sobie uśmiech. Byle temu smarkowi było
źle.
W
kawiarence już byli prawie wszyscy, siedzieli wygodnie przy stolikach,
które ze sobą złączyli. Sasuke usiadł osobno i odrabiał zadania. W
rozmowie właśnie wyszło, że Zetsu jest chory i z wysoką gorączką
wylądował w szpitalu nie przejęli się, ale to kumpel. Jutro po szkole
pojadą go dobić. Wtem do kawiarenki wszedł Sasori z Kirei u boku, która
dogryzała sobie z Enmą. I Amane z drugiej strony.
-
Czemu Rudy ma takie branie? Spaceruje z trzema laskami w biały dzień –
mówił Hidan kiwając głową dezaprobatą. – Do czego to doszło?
- Hej wam – przywitał się Akasuna z ludźmi z przeciwległej klasy.
- Jesteś głupia i masz rudego chłopaka – dogryzła Enma swojej rozmówczyni.
- A ty jesteś jak postać „forever alone”.
- Śmierdzisz.
- Pierdol się, cyganie – warknęła Kirei.
-
Zaś się wadzą, un.. - oznajmił Deidara. – Nie nudzi się wam to, un? –
wszyscy popatrzyli na niego spod oka. A Akatsuki niby sobie nie
dogryzają cały czas? – Dobra głupie pytanie.
- To normalne u blondynów – dogryzł Kisame. – W dodatku jesteś całkowitym blondynem.
- To chyba znaczy, że jego mózg już nie walczy z głupotą – zaśmiał się Itachi.
- Zamknijcie ryje, pedały, un!
Potem
jeszcze trochę mu podogryzali. Yahiko kazał wstać Tobiemu, by potem bez
skrupułów udostępnić owe miejsce Amane. A Enma dopchała się miejscem
obok Deidary i zaczęła otwarcie z nim flirtować, czemu przyglądała się
Tsuki. Chłopak zaczął jej narzekać na ból gardła z zakłopotania.
- Może wpadniesz do mnie wieczorem do domu, pobawimy się w doktora – zaśmiała się do niego.
- Sorry, Tsuki będzie zła, un – wypowiedział oblany rumieńcem.
- To ją zabije, problem? – oznajmiła, jakby jej tam nie było.
- Pójdziesz do ciupy, a nie do Dei’a. a Kirei będzie cię odwiedzać – przepowiedziała roześmiana, Tsuki.
- Nie decydujcie za mnie! – wtrąciła z wyrzutem, wspomniana osoba.
-
Znając was chłopaki, wszyscy traficie do pierdla – zaśmiał się Hidan, a
oni spojrzeli na niego, jak na kretyna. On jedyny pasuję wizerunkiem do
gościa za kratami. – Taa, będą was jebać za free, bo wyglądacie na
tanie cioty. No Sasori jak ogoli swój rudy łeb, może będzie wart paczki
papierosów.
Wtedy
ich konwersacje przerwał kelner, który przyjął ich zamówienie. Ceny
zamawianych posiłków wypominał Kakuzu, ale nikt sobie z tego nic nie
robił. Miał kasę z klasowych pieniędzy. Nikt się nigdy nie zainteresował
znikającymi dochodami klasy, więc korzystali.
- Kakuzu, kurwa. Umiemy czytać, znamy cenę! – zawołała podirytowana Sheeiren.
- W sumie, możemy się zrzucić – zaproponowała Ushio, by nie wszczynać kolejnej kłótni o kasę.
- Nie, Ushio. Przecież to z naszych klasowych pieniędzy. Niech tamci się dołożą, jak chcą – rzekł Nagato.
-
Nie chcemy – odparł Hidan, a wszyscy z jego klasy mu przytaknęli. –
Ush, może pójdziemy razem do kina? – popatrzyła na niego pytająco. –
Skoro jesteś taka chętna do płacenia…
- Miałabym ci wszystko fundować? Pogięło cię?
-
No kurwa. W zamian towarzyszyłbym ci. Przemyśl to, zwykle nie jest
łatwo mnie kupić – uśmiechnął się z wyższością. – Ale tobie dam zniżkę.
- Ushio ma chłopaka – wtrącił Nagato, obejmując ją ramieniem. – Mnie!
- Nie jesteś dla mnie żadną konkurencją – odparł obojętnie Hidan.
- No ej, ja też tu jestem – przypomniała o sobie Anayanna.
- Jakby dało się ciebie nie zauważyć, skarbie. Jashin zesłał mi taką niewiastę, przecież.
- Mi też tak mówiłeś – wtrąciła Sheeiren.
- I mi – dołączyła Amane, a potem wszystkie obecne przy stoliku.
-
Pretensje do Jashina, to on was mi zsyła. Zresztą tylko moja
księżniczka chcę spędzić dzisiaj ze mną noc. Nie to co wy, niewierne
kobiety – oznajmił, przyciskając do siebie siedzącą mu na kolanach,
Anayanne.
- Mówiłeś o nauce – zaśmiała się.
- No tak. Dostałem nową książkę i chcę ją wypróbować, a do tego potrzeba mi partnerki.
- Ty i książka – wyśmiał go Kakuzu. – Aż mnie świerzbi…
- Jaką? – przerwała mu wrednie Imai.
- „Kamasutra” – powiedział triumfalnie, siwowłosy.
Wszyscy
jedynie przewrócili teatralnie oczami. Od początku się domyślali, ale
mieli nadzieje, że Hidan ma choć trochę godności, by się tym nie
dzielić. Nagle Yahiko, przypomniał sobie o istnieniu Tobiego, którego z
nimi nie było. Kisame wyjaśnił, że obraził się za wydalenie go z krzesła
i poszedł do Sasuke. Wtedy na stół podano najdroższe cztery pizze,
spełniające wymagania obecnych i napoje do tego. Drinki nie przeszły.
Dziewczyny zaczęły rozmawiać o blogach, które prowadzą. Chłopaki
milczeli, jak któryś coś powie to mogą zacząć się wyrzuty, że oni ich
nie czytają. No niestety, ktoś głupi się znalazł i wrzucił swoje trzy
grosze.
- Skoro tak dobrze piszecie to w przyszłości możecie trzepać na tym niezłą kasę – stwierdził Kakuzu.
- Nie podzielimy się z tobą – odparła Amane, dość brutalnie sprowadzając go na ziemię.
- A ze mną? – dopytał jej Hidan.
- Też nie, nawet nie czytasz – odpowiedziała.
-
Oj no. Czasu nie mam. Tyle dziewczyn trzeba uszczęśliwić, a taki
przystojny i zajebisty koleś, jak ja jest jeden – wszyscy chłopacy
spojrzeli na niego z politowaniem. Natomiast dziewczyny się zaśmiały.
Ależ on skromny.
Kolejne
tematy toczyły się wokół, nudy. Dziewczyny zaproponowały, aby zabić
Sasuke. Grupa z rozbawieniem przysłuchiwała się ich kreatywnym pomysłom
na śmierć dla młodszego Uchihy. Jednak Itachi nie pozwolił na wcielenie
planu w życie. W końcu to brat. Rozmowa zeszła do szkolnych duperel i
pragnienia weekendu.
- Propos weekendu – zaczął Sasori. – Macie jakieś plany na sobotę?
- No, idziemy na urodziny – oznajmił Yahiko.
- Ach… na jakie?
- Na urodziny Sasoriego – rzekł Deidara, tak jakby go tu nie było.
- Na moje? – dopytał zdziwiony.
- Nie kurwa, na mojej rybki – sarknął Kisame.
-
Tak, dostaliśmy zaproszenia – potwierdziła Kirei, już spokojniej. Razem
z resztą wyciągnęli z torby wspomniane zaproszenia, na widok których
rudzielec się nadal dziwił.
- Co jest rudzielcu? Nie dostałeś zaproszenia na własne urodziny? – zapytał zaśmiany Hidan. – Nikt cię nie kocha.
- Taki los rudych osób. Bycie nienawidzianym i zapomnianym – podsumowała Enma. – Kirei, trafiłaś na swojego.
- Pierdol się – odgryzła, wspomniana dziewczyna.
- Mogę ci pomóc – zgłosił się Hidan, uśmiechając do Enmy.
- W czym niby?
-
W pierdoleniu – wytłumaczył. Wszyscy nie mogli się powstrzymać od
śmiechu, choć należało mu się solidne uderzenie w ten głupi, zboczony
łeb.
-
Ej, ludzie – głos zabrał Itachi. – Bo tutaj piszę, że to miało być
przyjęcie niespodzianka… - wszyscy wlepili oczy do kartki z
zaproszeniem, faktycznie. Zapadła niezręczna cisza.
- To co… trzeba dojeść tą pizzę – zawołał Nagato, skupiając uwagę wszystkich na jedzeniu.
-
Ale wiesz Sasori to, że rodzice robią przyjęcie niespodziankę
siedemnastolatkowi jest takie… - zaczęła Ushio, szukając w myślach
odpowiedniego słowa.
- Śmieszne – dokończył Kisame. – Wychodzisz na leszcza. Nie to, żebyś do tej pory nim nie był.
- Wypierdalaj – warknął na niego.
- Pewnie na imprezie będą balony i klaun, un – sarknął Deidara.
- Po chuj ja się z wami zadaję? – zapytał sam siebie.
- Nam kurwa też nie jest łatwo – zaczął Hidan. – Ale, że Kirei jest w związku z taką rudą cipą.
Sasoriemu,
a zapulsowała żyłka. Bez żadnych zawahań i pieprznął mu mocno w udo.
Nie był mu dłużny i zamachnął się pięścią na jego żebro. Potem Yahiko
zarządził spokój – nie śmieli się sprzeciwić. Reszta czasu minęła już w
przyjemniejszej atmosferze. No Enma i Kirei skakały sobie do gardeł, a
chłopcy w głębi siebie myśleli, że brakuję im tylko jakiegoś błota, by
urządzić w nim walkę. Yahiko podbijał do Amane, która go zbywała
rozmawiając z Sheeiren i Anayanną, która z kolei była obmacywana przez
lepkie ręce Hidana. Tsuki sprzeczała się z Deidarą, bo głupek nagaduję
ją na zorganizowanie sztuki wybuchu w pracy na chemii, co kategorycznie
równa się z pałą i uwagą do dziennika.
Potem
zamierzali udać się w swoje strony. Ushio razem z Nagato ujawnili swoje
plany o maratonie horrorów, więc nie ma przebacz, wszyscy się do nich
dołączyli. Sheeiren z Itachim jeszcze zamierzali podrzucić Sasuke
sąsiadom, młodszy Uchiha kumpluję się z ich synem, także nie będzie
marudzić.
~*~
Szczerze mówiąc bałam się wstawić tego OneShot’a xD W końcu mogę stracić przez to czytelników :P
Gdyby nie limit znaków na bloog.pl to byłoby dłużej. Choć pewnie to lepiej xD
To tak, nie chciałam żadnej z was obrazić, rzecz jasna :) Teksty brałam z:
- waszych komentarzy,
- rozmów ze mną,
- waszych propozycji/próśb/żądań :P
No, ale mam nadzieję, że podejdziecie do tej notki z dystansem :) :D
Polecam gorąco blogi, występujących w nocie niewiast :D
Amane – http://sasukemardi.blogspot.com/ - ten musicie przeczytać ;D
Anayanna – http://anayanna-story.blogspot.com/ - I ten ;D
Enma Kirei – http://deidara-opowiadanie-autorka.blogspot.com/ - ten też ;D
Kirei – http://sakurainakatsuki.blogspot.com/ - No I ten ;D
Sheeiren Imai – http://uchiha-kyodai.blogspot.com/ - ten również ;D
Tsuki – http://tworczosc-radosna-tsu-chan.blogspot.com/ - i ten ;D
Ushio - http://naruto-konoha-high-school.blogspot.com/ - a ten oczywiście, że też ;D
A rozdział oczywiście w sobotę ^.^
dodano: 01 maja 2013 9:43
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHAHAHAHAH KURWA XDDDD
Heh Tsuki masz fajnego chłopaka ;___; Sory, że go podrywałam XDDDDDD Hahaha nie no gra w państwa i miasta zajebista xd
NO CO TO KURWA MA BYĆ?! JAKIE KURWA TĘSKNIE? ZA KIM KURWA?! ZA PRZYJACIÓŁKĄ? NIE MAM PRZYJACIÓŁKI! POJEBAŁO CIE XDDDDD
Heh napierdalanie się z rudego, zawsze spoko <3 Taa już widzę jakby mi pomogła tą pandę wykraść. Ona by wzięła pandę, a mnie zamknęła pizda w klatce -,-
hahahahaha tekst: "Kochany, on będzie miał trudności nawet z bibułą" rozjebał xD
Nie no proszę o więcej takich rozdziałów xD TYLKO NIE PISZ BZDUR W NICH ŻE JESTEM PRZYJACIÓŁKĄ KIREI! ;___;
No dziękuję za uwagę, fajnie było. xd
dodano: 01 maja 2013 10:10
OdpowiedzUsuńWątpię żebyś straciła czytelników przez tą notkę... Ten one-shot był świetny! Chciałabym pisać tak jak ty... No cóż... Trochę mi przykro, że Saso mnie zdradza, ale mówi się trudno xD Czekam na następny rozdział^^
dodano: 01 maja 2013 10:35
OdpowiedzUsuńAAAAWWWWW *3*
Dei <3
dręczenie Sasuke <3
TSUKI LUBI TO XD
Jakie stracić czytelników?! Nie pierdol kobieto! To było epickie. Więcej takich! Masz moje pozwolenie umieszczać mnie w shotach bez pytania! :o
Głupi Sasuke, wszystko psuje, nawet się z Deiem nie można w spokoju pomiziać >.<
"-Nie mów do mnie Ushi!
- Muuuuuuuuuuuszę"
To było piękne po prostu. Serio, wyszło ci to świetnie.
Czekam na next *3*
dodano: 01 maja 2013 12:31
OdpowiedzUsuńHidan, cioto, nie muuuuuuuusisz xP
Ale nie no, epickie ci to wyszło XD Stracić czytelników? Oj, kobieto, nie na tym blogu i nie po takiej notce xd
Aaaa, Nagato~! *q* Ale fajnie~ Przed Hidanem mnie ochronił *_*
Tłum chce więcej! xDD
Nie ma to jak śmiać się z samej siebie xd Nawet jeśli nie lubię 'Ushi' tu mnie to po prostu rozwaliło XD A Saska aż mi się żal zrobiło xp
Taaak, lubię go xd
Whatever. Rozdział zajebisty po prostu *___* Czego się boisz, że stracisz czytelników?! Ciebie ten problem nie dotyczy ;P
No to tego... Weny życzę i czekam na rozdział! ^^
dodano: 01 maja 2013 12:32
OdpowiedzUsuńBoże, jak ja się ucieszyłam, że wreszcie to dodałaś <33 Genialne to było, CHOCIAŻ ENMA NIE JEST MOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ! JA JEJ NIENAWIDZĘĘĘĘĘĘ!!!!!!
A Sasori, jaki super ^^ I nie został zaproszony na swoje własne urodziny, hahaha xDDD Taki słodki był w tym rozdziale ^^
Teksty rozwalały mnie na łopatki.
- Po chuj ja się z wami zadaję?
- Nam kurwa też nie jest łatwo
Tu sie popłakałam ze śmiechu xD Prawdziwa miłość. I wszyscy nienawidzą Sasuke, ciekawe czemu xD
Ja chcę więcej takich notek, BŁAGAAAM <3 Poprawiasz humor od razu ^^
Stracić czytelników? Co ty pierdolisz xD My cię kochamy, moja droga ^^
Pozdrawiam i czekam na następną notkę <33333
dodano: 01 maja 2013 13:07
OdpowiedzUsuń:3 Huehuehue...mam Deja Vu po tej grze w państwa miasta. Ogólnie notka genialna...na tyle genialna, że zdążyła mnie załamać. Idę, więc popłakać do poduszki...TT^TT Jak śmiałaś tak mnie zranić? Jestem zazdrosna -.-
dodano: 01 maja 2013 13:29
OdpowiedzUsuńO matko.. To było.. PIĘKNE!!! Umarłam po prostu xD Chcę więcej, więcej więcej, głupi limit słów! Przenoś się na blogspota xD
Ze skromności nie słynę więc powiem że w tym rozdziale byłam.. zajebista xD
'Jakby dało się siebie nie zauważyć skarbie. Jashin zesłał mi taką niewiastę przecież' Hahahah boskie <3
No nie no, rozdział był mega mega mega cudowny xD
O tak, zamordować Sasuke xD
Kocham cię całym serduszkiem, pozdrawiam, buziaki ;3
dodano: 01 maja 2013 14:09
OdpowiedzUsuńKurwa Soli kocham cię xd po prostu kocham tego one sho'a!!! I mam świetny pomysł! Ty po prostu zacznij pisać bloga z nami! To będzie ZAJEBISTE! Itas jest mój bijaaaacz! Kocham kocham kocham! Prawie się poplakalam ze śmiechu xd serio musisz zacząć pisać tego więcej. Ja się z dziewczynami dogadam i ci kupimy prezent pod choinkę xd Chce więcej takich notek!!
dodano: 01 maja 2013 17:41
UsuńZapraszam do mnie na rozdział :D
dodano: 01 maja 2013 22:08
OdpowiedzUsuńDwa słowa: o kurwa! :D
Oh, God, to było takie zajebiste! Jak ty to robisz, że przy każdej twojej notce ryczę ze śmiechu, i to przy każdej coraz bardziej? No jak? *-* Ah, już wiem: jesteś zajebista, masz genialne poczucie humoru i pierdolony talent pisarski, czy jak to się nazywa xd
Na wstępie (no dobra, wcale nie tak na wstępie) bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za mój gościnny występ ;* Jej, ale extra być dziewczyną, w której buja się lider xd Tylko Tobiasza było mi trochę szkoda, biedak, musiał mi ustąpić :P
Oh, no i na pewno nie straciłaś czytelników, a na pewno nie mnie! ;3
Nie chcę się powtarzać, ale muszę – te teksty powalają mnie po prostu na ziemię :D :D :D chyba zacznę się na niej kłaść przed każdym czytaniem kolejnego rozdziału u ciebie, zaoszczędzę sobie te kilka sekund upadania <3
No więc tradycyjnie wypiszę dwa ukochane teksty, które najbardziej zapadły mi w pamięć: „-Po chuj ja się z wami zadaję? -Nam kurwa też nie jest łatwo” ; „Taki los rudych osób… Kirei, trafiłaś na swojego” :D;D:D:D:D:D Love, love, love, love <3 Oczywiście mogłabym przepisać jak niemal zawsze całe opowiadanie, ale podejrzewam, że jest jakiś limit znaków w komentarzach xd
Hahahahaha, Sasuke, kochanie, wybacz, że to powiem, ale jesteś ciotą! No ale cóż, trzeba mieć kozła ofiarnego. Oh, no i współczuję Itachiemu, wiem jak to jest mieć takiego małego gnoma (w moim przypadku gnomkę) i musieć go niańczyć ;__; Taki los starszego rodzeństwa… Także łączę się z nim w bulu i nadzieji (PK – Patriotyczna Kasia :P)
Hahahaha, ah Hidan, i te jego miłe, nikogo nie obrażające i w ogóle nie chamskie czy wulgarne teksty *-* Tak, wiem, powtórzę się, ale uwielbiam tego kolesia u ciebie. Właściwie, co ja gadam, kocham każdą postać w tym opku (oprócz Sakury) xd
Nie no, zakochałam się w tym rozdziale. Jakbym mogła kopiować, to skopiowałabym, wydrukowała i powiesiła w ramce *-* Oby więcej takich luźnych dni!
Życzę weny i pozdrawiam w chuj serdecznie ;*
dodano: 01 maja 2013 22:46
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc.. pogubiłam się w tym xd
Już na początku, nie wiedziałam kto jest kto i do kogo co kto mówi xD (chyba muszę to przeczytać jeszcze raz :D)
Dręczenie Sasuke.. grożenie mu śmiercią.. przywiązaniem do drzewa.. i wyzwiska typu 'pedał'.. Szczerze mówiąc, to aż mi się go trochę żal zrobiło :c
Bo mały Sasuke jest taki słodkii <3 Ten starszy na początku też był fajny ^^ Później się z niego takie egoistyczne, zarozumiałe i stuknięte Emo zrobiło :P
No ale nie ważne, i tak go lubię :3
__________________________
Teraz pytania:
1.To można być w twoim opowiadaniu? :o A to tylko w One Shot'ach, czy można dojść 'na stałe'? :D
2.Czemu sądzisz, że mogłabyś stracić czytelników przez tego One Shot'a? :P
No i na koniec - Pozdrawiam, i czekam na nowy rozdział, oraz kolejnego Special'a! :3
dodano: 02 maja 2013 21:02
OdpowiedzUsuńNo w końcu znalazłam trochę czasu żeby przeczytać :D z góry przepraszam za zwłokę ._.
Dobry rozdział tylko trochę ciężko było mi się połapać kto jest kto, ale jakoś doszłam :D
Najlepsze były teksty z Sasorim :D
Jak go na własne urodziny nie zaprosili myślałam że umrę ze śmiechu :D
Szkoda mi tylko było Sasia :( Biedny chłopaczyna:( chcieli go zabić, a on jest przecież taki słodki, no:(
No i nie rozumiem czemu miałabyś przez to stracić czytelników ^^ świetna notka :D
Buziaki ;3
dodano: 03 maja 2013 23:43
OdpowiedzUsuńHej! :) Jesteś może zainteresowana/y wzięciem udziału w konkursie na najciekawsze krótkie opowiadanie o pewnej młodej dziewczynie? (szczegóły podamy wtedy, gdy konkurs się zacznie) Jeśli tak to prosimy o kontakt mailowy amydiamond1992kontakt@gmail.com (chcemy najpierw zebrać chętnych, a potem pisać ogłoszenie). W zgłoszeniu podajcie adres bloga, a jeśli nie macie bloga, to konto np. na facebooku, twitterze, czy innej stronce na jaką często wchodzicie.
Zapraszamy serdecznie!! Joanna i Izabela :)
dodano: 04 maja 2013 14:03
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz ale miałam szlaban na komputer i wyszlo jak wyszło niestety. ;3
W każdym razie podziwiam cię za tą notkę, o ja na twoim miejscu to bym w życiu nie napisała! I do tego ta dawka humoru jak zwykle powala. ;D I ajk tu cię nie uwielbiać ja się pytam? ;D
hahahaha ten fragment: "podała mu butelkę z wodą.
OdpowiedzUsuń- To moja – wtrącił obojętnie Sasori, gdy kolega odkręcał butelkę.
- Tyko łyka.
- Potem ja – zgłosiła się Tsuki, a potem wszyscy po kolei Deidara, Kakuzu, Nagato, Ushio, Tobi i Kisame.
- Też chcę – dodała Anayanna.
- Już prawie nie mam – rzekł z wyrzutem. To jego picie…
- Sasori, skarbie. Nie narażaj się na gniew Jashina – ostrzegła z grozą i wypiła końcówkę napoju, tym samym oddając pustą butelkę."
jakbym widziała moją klasę :D