Hyuuga
siedziała przy stoliku, gdzie było Akatsuki, rozgadywała się z tamtejszymi
dziewczynami. Próbowała za nimi nadążać w piciu wina, ale jednak to było dla
niej za szybkie tempo. Świat w jej głowie zaczął wirować, spojrzała na swojego
chłopaka, który najwyraźniej dobrze się bawił ze swoją byłą dziewczyną. Miała
ochotę przerwać im zabawę, lecz alkohol jeszcze nie stłumił jej rozsądku.
Musiała jednak przyznać – była cholernie zazdrosna. Hidan to widział i
uśmiechał się triumfalnie, musi to wykorzystać.
- Hina…
- Hinata! – przerwał mu wrzask Deidary, był głośniejszy. –
Może zatańczymy, skoro twój goguś porwał mi partnerkę? – wtem napotkał groźne
spojrzenie siwego mówiące, „ja miałem jej to zaproponować”, odpowiedział
wzrokiem „to trzeba było wcześniej ruszyć dupę”. Jeszcze by sobie niemo
pogadali, ale nie przystoi by dama czekała
Wtedy też
ogłoszone zabawę w odbijanego, gdzie Kakuzu się zerwał widząc Kushinę, ba nawet
strącił na podłogę swoje krzesło, czym zszokował i rozbawił kumpli. Żeby tak
się zachowywał, szok. Naruto spojrzał się na Hinatę, jego celem jest ją odbić.
Dziewczyna lekko się chwiała, to nie dobrze, może za dużo wysiłku? Musi ją
podpytać. Nagato postanowił pomóc Naruto i razem z kilkoma chłopakami postarają
się nie dopuszczać Hidana do białookiej. Jego wkurwiona mina będzie dla nich
nagrodą.
Rozbrzmiały
dźwięki piosenki, panowie objęli partnerki w talii i śmiało z nimi tańczyli,
Naruto ciężko było się odbić od Mariko, co zauważyli jego rodzice i się
wtrącili.
- Odbijamy! – zawołała Kushina rozdzielając syna z tą laleczką.
Potem gdy
chłopak przejął Ayę do czerwono włosej dołączył Kakuzu. Nawet się nie
rozkręcił, a kobieta została mu odebrana przez Yahiko, któremu wcześniej Naruto
wytłumaczył jego zamiary. Nie zamierza przez idiotę stracić pracy czy coś.
Deidarze kilka razy zdarzyło się, że odbijali go mężczyźni, z czego Obito śmiał
się jak histeryk. Sam kilka razy tego dokonał, za co dostał po łbie. Hidan już
miał odbić Hinatę, ale Nagato przed nos wystawił mu Mariko, dzięki czemu Naruto
w końcu mógł mieć Hyuugę w swych objęciach.
- Chodźmy na dwór – powiedział jej na ucho, przytaknęła. Świeże
powietrze po trochu zrobiło jej lepiej, ale spowite wino pobudzało ją w nadto
wesoły humor. – Piłaś czy co? – zapytał z uśmiechem.
- Nie… tak… może trochę – zaśmiała się, próbując przejść po
linii prostej wyznaczonej przez chodnik. – Widzisz, przeszłam.
- To nie zmienia faktu, że jesteś pijana – zaśmiał się.
- Nie jestem – stanęła tuż przed nim, mając urażoną minę.
- Jesteś. Masz słabą głowę do picia – oznajmił obejmując ją, na
co prychnęła zła i go odtrąciła. – No chyba się o taką błahostkę nie gniewasz.
Każdy się upije prędzej czy póź…
- Jak się tańczyło z Mariko? Trochę za krótko, prawda? –
zaczęła z wyrzutem, ten się uśmiechnął. Jest o niego zazdrosna. – Co się głupio
cieszysz? – warknęła.
- Spokojnie, bo mnie jeszcze uderzysz – zaśmiał się, nie mógł
zachować powagi. Pierwszy raz jest o niego tak poważnie zazdrosna. –
Przypominam, że to ciebie… jak mu tam było, Sasori pocałował!
- W policzek i się zgodziłeś.
- Liczy się! – zawołał zaśmiany.
- Ja nie robiłam tego z własnej woli. To twoja wina, trzeba
było się postarać w złapaniu krawatu – odparła obojętnie patrząc w bok. Teraz
to niby jego wina?
- Ale… Ty… Bo… - szukał wymówek. – Zostawmy to, chodź mnie
przytul – zawołał słodko, już do niego podchodziła, kiedy oczy chłopak a
zostały od tyłu zakryte.
- Cześć Naruś – zawołała Mariko, cmokając go w usta, źle
zrobił, że się odwrócił. – Czemu nie jesteś w środku? Ominęła cię zabawa w
„złap za coś partnera”, śmiesznie było.
- To nic. Nie żałuję, spędzałem miło czas z dziewczyną –
przyciągnął do siebie lekko zagniewaną Hyuugę, całując ją w skroń. Następnie
przedstawił je sobie, ich rozmowa i posyłane sobie uśmiechy były bardzo
sztuczne, ale Naruto tego nie widział. Śmiało zostawił dziewczyny sam na sam
odchodząc po coś do Yahiko, który miał do niego jakąś sprawę.
- Ach, ten Naruto, nic się nie zmienił – zaczęła przyjaźnie. –
No może zmienił mu się gust do dziewczyn. Nie sądziłam, że zacznie lubić takie nieśmiałe
laski, przecież lubił się zabawiać na całego.
- Najwyraźniej wydoroślał – stwierdziła dziewczyna, starała się
nie dać strącić z równowagi.
- Czy ja wiem? Przyznam, że byłam w szoku, że ma dziewczynę.
Zachowuje się jak singiel, a może jesteś jego jednorazówką? – zasugerowała
wrednie.
- To, że niechcący dałaś
mu buziaka w usta i bawiłaś na parkiecie, nie znaczy, że jest wolny. Nie
wyobrażaj sobie za dużo – odparła, cudem powstrzymywała się od wyzwisk.
- Widzę, że się mnie obawiasz. Słusznie, bo zatęskniłam trochę
za Naruto, a teraz się spotkaliśmy… To chyba przeznaczenie – powiedziała
niewzruszona jej postawą.
- Tak sobie wmawiaj – odparła, bez przeszkód ją wymijając. –
Ach właśnie – odwróciła się jeszcze do niej – przyznam, że czułam się
zazdrosna, ale najwyraźniej nie ma o co.
- Też nie stanowisz dla mnie konkurencji, ale wiedz, że jeszcze
nie raz się spotkamy – zakomunikowała, wymijając ją i mocno zderzając się z nią
ramieniem. Również wyszła, wpierw kierując się do toalety.
Kilka minut
wcześniej, gdy Naruto popędził za Yahiko, jak się okazało szukali go rodzice.
Razem z przyjacielem wkroczyli na salę, gdzie przywitał ich ostrzegawczy
wrzask. Yahiko szybko się schylił widząc zbliżający się z wielką prędkością
czarny przedmiot, który oczywiście trafił w Uzumakiego. Moment ciszy przerwał
głośny śmiech Yahiko, jego kumpel leżał na podłodze jak kłoda, trzymając się za
głowę. No wszyscy się śmiali, okazało się, że faceci bawili się w męską wersję
kankana i jednemu wypadł but z nogi.
- Stary, nic ci nie jest? – zapytał zaśmiany Yahiko, pomagając
mu wstać.
- Nic – rzekł męczeńsko, na jego czole momentalnie pojawiła się
śliwa. Yahiko zaczął ją dotykać śmiejąc się jednocześnie. – Ała, kurwa.
- Aleś się jebnął – skomentował Yahiko zostając popchnięty
przez rannego.
- Sorry, Uzumaki! Nie chciałem – powiedział podchodzący w
jednym bucie Deidara z Itachim i Nagato obok. – Oddasz mi buta? – dodał głupio.
Widząc zgubę w jego ręku.
- To twój? – zapytał… przyjebał tak mocno, że jeszcze nic nie
ogarniał.
- Tak jego – potwierdził zaśmiany Itachi. – Tak mu nogi
śmierdzą, że aż buty uciekają – sarknął, a wszyscy się z niego zaśmiali.
Prychnął wściekle i zabrał buta.
- Szefowo, mam nadzieję, że dostanę podwyżkę – chłopaki
zaśmiali się na nową ksywę przyjaciela, który dumnie odszedł, ale mógł sobie
darować fochniętą minę i zarzucenie mocny ruchem głowy w tył, swoich włosów.
Wtedy do paczki
dołączyła Hinata, widząc nabytek na czole ukochanego, popadła w zatroskanie. Yahiko
zaczął opowiadać jej przegraną przez nokaut i razem udali się po apteczkę.
Natomiast Nagato z Itachim z pełną powagą eskortowali go do stolika. No byli
już wstawieni, zachowywali się jakby Naruto był jakimś prezydentem. Podobało mu
się.
- Ty z boku, rusz dupę! – zawołał Nagato, zaczął dość cicho i
wszyscy usłyszeli „zboku, rusz dupę”. Jeszcze śmieszniej, że koleś tańczył z
jego dziewczyną, Ayą. Przed nich weszła jakaś dwójka, dość grubszych mężczyzn,
chcieli ich po prostu wyminąć, ale gdy skręcali w prawo to oni też i tak dalej.
- Kurwa, zjedzcie się nawzajem – warknął Itachi. Chłopaki
zaczęli się z niego nabijać, co za agresja.
Oczywiście
ich za to przeprosił, nim ruszyli dalej. Odgryźli, że też takie będą mieć za
dwadzieścia lat. Nie skomentowali, co się będą dogadywać? Usiedli przy nim,
dotrzymując towarzystwa. Nagato patrzył na tamtych dwóch kolesi z wcześniej.
- Nie mam zamiaru być taki gruby – oznajmił przejęty,
przyjaciele go wyśmiali.
- Tobie najwyżej grozi anoreksja – sarknął Itachi. – zawsze
miałeś i nadal masz posturę modelki.
- Aya ci nie zazdrości? – dopytał blondyn przybijając z Uchihą
żółwika.
Dalszą
rozmowę przerwała zbliżająca się Hinata z apteczką w ręce, ale nie ona
opatrzyła studenta tylko jego matka. Po tym Minato oznajmił, że będą się już
powoli zbierać. Jak było ustalone małżeństwo przenocuje u siostry Kushiny –
Tsunade, a młodzież wróci do akademika.
- Uwaga prze państwa i Rin… moje kochanie, słoneczko, misiaczku
– zaczął wyliczać stojący na scenie z piwem w ręku Obito. Ludzie chcieli
zrzucić go ze sceny, ale pan młody ich powstrzymał. Rin plasnęła się w czoło,
nie dość, że spity to jeszcze taki wstyd.
- Tobi, kurwa, weź przejdź do rzeczy – pospieszył Zetsu.
- OooKej – wystawił do niego swój kciuk. – Rin musiałaś czekać,
aż dziesięć lat bym zaczął coś robić. A dzisiaj musiałaś znosić moje chlanko
przez… przez… eee…
- Osiem godzin – zawołał Kakuzu.
- No właśnie! Osiem godzin bym nabrał odwagi, żeby cię poprosić
i zapytać – zaczął i zszedł ze sceny podchodząc do dziewczyny, ujął jej dłoń.
- Obito, co ty odwalasz? Ale wiocha, lepiej nic nie… - ukląkł
przed nią, z kieszeni wyciągając granatowe pudełeczko. – Co ty..?
- Kochanie, zechcesz spędzić ze mną resztę życia? Wyjdziesz za
mnie? – zapytał z powagą, dziewczyna była w niemałym szoku, oczy szkliły się ze
szczęścia.
Z amoku
wybudziły ją głośne nawoływanie zachęcające do zgody. Nie czekała długo tylko
włożyła na palec pierścionek z pudełka i
wtuliła w Uchihę. Itachi westchnął ciężko, cieszył się, ale kolejne wesele się
szykuję, a on już jest spłukany.
Po godzinie
rodzina Uzumaki z Hinatą już zakończyli zabawę odjeżdżając z Naruto jako
kierowcą. Panna młoda nie puściła ich z pustymi rękoma, dała im opakowania z
ciastem, a pan młody wcisnął przyjacielowi dwie butelki sake. Nagato dodał, że
wpadnie do niego pomóc te flaszki opróżnić
Od czasu
wesela minął dobry miesiąc, czyli był właśnie początek czerwca. Wśród studentów
rosło ogromne podenerwowanie – niedługo, sesja – egzaminy, zaliczenia,
zarywanie nocy, taki już żywot studenta. Akurat teraz były ostatnie dwa
tygodnie miesiąca, większość wybyła z akademika do domów, bądź rozerwać się
chodząc po mieście. Tak czas spędzał Naruto wraz z swoją dziewczyną, w sumie
wolałby siedzieć w swoim pokoju i miło spędzać czas na rozmowie czy tam ciszy.
Ale Sasuke prosił… nie, nakazał mu wyjść, bo ma jakieś plany z Sakurą.
Ostatnio była
lekko przybita odwiedzinami swojej matki, ale nic nie chciała powiedzieć. No
cóż, Uchiha nie jest jakiś nazbyt ciekawski, tak więc nie dopytywał. Właśnie czekał
na nią, siedząc pod przystankiem, gdzie zaraz powinna nadjechać autobusem,
wracając z praktyk w szpitalu. Nie musiał długo czekać, niestety jak na złość
Sakurze towarzyszył Minoru. Jakby tego było mało, nie zauważyła go wychodząc z
pojazdu.
- Haruno! – zawołał za nią.
- Sasuke? – zapytała zdziwiona, kiedy go przyuważyła. – Co ty
tutaj robisz?
- Przyszedłem po ciebie. Widzę, że coś się do ciebie przyssało…
znowu – wskazał głową na stojącego niedaleko kolegę.
- Przestań, zawsze mnie odprowadza. Bądź miły – poprosiła
Sakura, podchodząc razem z nim do Minoru, który uśmiechał się głupkowato do
siedzących niedaleko na ławce staruszek.
- No Minoru, weź idź zagadaj – namówił Sasuke, ale chłopak
zaśmiał się wesoło.
- Mają obrączki na palcu – odgryzł, wchodząc w grę.
- I tak pewnie o tym nie pamiętają – zachęcał dalej, aż dostał
w ramię od Sakury.
Jej nie było
do śmiechu, ona z jego przyjaciółek nie naśmiewa. Co z tego, że jego
przyjaciele są ich wspólnymi? No dalsza wędrówka do domu przebiegła dość
sympatycznie. Sasuke milczał, bo tematem był szpital i to co z nim związane, a
on się na tym nie znał i miał to w dupie.
- Ej, a może przejdziemy się na basen? – wypalił Minoru.
- Jasne, nie mam teraz nic do roboty – oznajmiła z uśmiechem
Sakura.
- Nie idziesz, bo zaplanowałem nam dzisiejszy dzień – odparł
Uchiha,, uśmiechnąwszy się do niej lekko.
- A gdzie idziecie? – zaczął pytać jak gdyby nigdy nic Minoru.
– Mogę się dołączyć?
- Idziemy tam gdzie ciebie nie ma – warknął wymijając go i
ciągnąc za sobą Sakurę. Czuł na sobie jak piorunuję go nieprzychylnym wzrokiem.
Chętnie by ją zostawił, ale skoro już sobie coś ustalił to wolał tego
dotrzymać. Do głowy wpadł mu pewien pomysł. – Ej, Kisuke! Jutro z Naruto
idziemy wieczorem do knajpki, wybierzesz się z nami? – zielonooka spojrzała na
niego ze zdziwieniem.
- Jasne – zawołał jak zawsze uśmiechnięty. – Dziewczyny też
pójdą?
- Nie – odparł chłodno Sasuke. – To nara!
Tym razem już
odoszedł do akademika razem z różowowłosą w lepszych warunkach. Powinien czuć
się zaszczycony, że spędzi jeden ze swoich bezwartościowych dni, z takimi
fajnymi osobami, a ten wypytuję o dziewczyny. Chociaż ostatnio trochę się
uspokoił z zalotami do Sakury i Hinaty. Wkurza teraz Tenten, a bardziej
Nejiego. Coś ich łączy, może do wypadu dołączy Hyuuga i tak załagodzą swoje
stosunki.
Zaprowadził
Sakurę do swojego pokoju, pustego pokoju. Mogli spędzić czas razem i w spokoju,
ostatnimi czasy rzadko im się to zdarza. Naruto na szczęście posprzątał, albo
raczej wcisnął w kąt to, co przeszkadza w poruszaniu, dzięki czemu było
znośnie. Sakura zaczęła opowiadać po krótce o swoim dniu.
Musiał przyznać, że rzadko objawia swoje rozpuszczone cechy.
One ujawniają się tylko na zakupach, ale tak bywa z kobietami. Leżał sobie na
łóżku, a ona na jego kraju – dziwiło go, że nie wypytuje o nic, bo zawsze
wolała gdzieś wyjść, niż siedzieć w akademiku. Opowiadała całą sobą, ale i tak
miał dość gadania. Chwycił przedramię różowowłosej pociągając ją do siebie, w
rezultacie leżała na nim.
- Sasuke, co robisz? To bolało – rzekła marszcząc brwi.
- Ciebie wszystko boli – odparł, jego głos był opatulony
ciepłem, tak też się lekko uśmiechnął.
Leżeli obok
siebie, wpatrując w swe oczy. Wtedy Uchiha,
pochwycił jej podbródek zbliżając do siebie i złączył z nią swe usta. Oddała
się przyjemnej pieszczocie, przedłużając jej trwanie, wtopiła dłoń w czarne
włosy chłopaka, podczas gdy on przybliżył do siebie jej ciało. Intymne dotyki
prowadziły do jednego, oboje tego pragnęli, pragnęli siebie. Uchiha nasilił
intensywność pocałunku, wzbogacając o zabawę językiem, naparł na nią swoim
ciałem, uważając na jej delikatność. Ruchem ręki rozpinał suwakiem bluzę, która
kolorem podkreślała jej oczy. Patrzył w nie szukając jakiegoś sprzeciwu, nie
był typem osoby, która zrobiłaby to wbrew jej woli.
Sakura również wpatrywała się w hebanowe tęczówki,
całkowicie się w nich zatracając. Dźwięk wolno rozpinanej bluzy zielonookiej,
doprowadzał ją do podniecenia. Nie chciała mu pokazać swojego napalenia, ale
wszystko spaliło na panewce, gdy z jej ust wydobyło się rozkoszne jęknięcie.
- Sasuke… - zaczęła, a na jej policzkach wstąpił
delikatny rumieniec. – Zróbmy to – wyszeptała, chyba trochę obawiała się swojej
śmiałości, że przez to ją odrzuci.
- Na pewno tego chcesz? – mimo swojego
upewniania, muskał zachęcająco ustami jej szyję. Widział, że to doprowadza
dziewczynę do szaleństwa. Tymczasem rozpiął jej bluzę i został zepchnięty na
łóżko, tym samym zamieniając się z dziewczyną miejscami. Uśmiechnęli się do
siebie ze zdecydowaniem.
- Umilimy sobie jeszcze czas – oznajmiła,
wsuwając do kieszeni spodni chłopaka rękę. Nie wiedział o co chodzi, ale czuł
ten dreszcz, czując w tych miejscach dotyk dziewczyny. Po chwili wyciągnęła
jego telefon komórkowy. Chciał jakoś zareagować, ale położyła mu na ustach
palec, klikając coś w telefonie. Po chwili położyła ją na parapecie na oknie za
Uchihą, zaczęła z niej wydobywać się muzyka z playlisty chłopaka.
Na tym nie kończyła, siedząc na nim okrakiem uwodziła go
wzrokiem, zaczynając lekko kołysać biodrami na boki w rytm piosenki „Numb”
zespołu Linkin Park. Z egzotycznymi ruchami ściągnęła z siebie już rozpiętą
bluzę i rzuciła ją na podłogę. Następnie skrzyżowała ręce ujmując je na końcach
koszuli, którą uniosła naprężając z podniecenia mięśnie brzucha. Została w
koronkowym biustonoszu, który dodawał jej uroku.
To go jeszcze bardziej pobudziło i zachęciło do
przejścia na akt miłosny. Przyciągnął do siebie Haruno, łapczywie wpijając się
w jej usta, uniósł się do pozycji siedzącej, ściągając z siebie koszulkę.
Natomiast ją posłał plecami na materac, zaborczo zdejmując z niej spodnie.
Wtedy począł całować jej płaski brzuch, po chwili trafiając ustami w jej
erogenne punkty, szedł w górę, aż natrafił na usta. Pieścił rękoma jej piersi,
rozmiar nie miał dla niego znaczenia, ale nie obraziłby się za większe. Różowo
włosa, wodziła opuszkami palców po jego plecach, drugą ręką ujęła jego kark.
Rozkosz wypełniała jej ciało, ale do perfekcji jeszcze czegoś brakowało.
- Gotowa? – zapytał, przechodząc z ust, przez
policzek do szyi, którą w podnieceniu zaciskała lekko. Nie mogła nic z siebie
wydusić, więc przytaknęła miękkim mruknięciem.
Tylko na to czekał, zrzucił z dziewczyny bieliznę, a z
siebie również i dół ubrania, po czym wszedł w nią delikatnie. Nie była ciasna,
to troszkę go zdziwiło, miała już kogoś? Nie mówiła, ale on też nie, przerwał
swoje myśli zatracając się w tej chwili. Haruno w podnieceniu wbijała lekko
chłopakowi w skórę paznokcie. Syknął cicho, nie zaprzestając poruszania się w niej.
Było im niezwykle dobrze cała przyjemność, rozkosz eksplodowała. Pojękiwania
dziewczyny były coraz to silniejsze, więc Sasuke blokował je pocałunkami. Po
chwili w końcu wyszedł z dziewczyny, blokując w ten sposób spuszczenie się w
niej, by nie wyszło z tego niespodzianki.
- Kurwa mać, było blisko – odetchnął czarnooki, po wyrzuceniu
do kosza zużytej gumki, ułożył się obok swej partnerki. Powieki zaczynały jej
się kleić, lecz uśmiech wciąż towarzyszył. – Zadowolona, księżniczko?
- Oczywiście mój księciu – odpowiedziała równie zadziornie.
Gładził jej twarz, co wprawiało ją w przyjemne drżenie. Przez chwilę krzyżowali
się wzrokiem, wzrokiem przepełnionym uczuciem.
- Nie mówiłaś, że miałaś kogoś przede mną – zaczął, trochę go
to gryzło.
- Bo to była, jednorazowa pomyłka. Nie mówmy o tym – poprosiła,
cmokając słodko jego wargi. Uległ i nie pytał dalej, zamierzali resztę nocy
spędzić na tuleniu się, a może potem druga runda? Kto wie. Jednak po kilku
sekundach ktoś zaczął szarpać za klamkę, a zza drzwi było słychać wrzaski.
- Ech?! Sasuke, kurwa weź otwieraj! – zawołał Naruto – Jesteś
tam? Jesteś, słyszę cię! Otwieraj obsrańcu! – rozkazał waląc w drzwi, w końcu
usłyszał szczęk otwierającego się zamku. Widok poczochranego i pół nagiego
kolegi w ogóle go nie ruszył. – Nareszcie, odsuń się. Chcę wejść.
- Wybacz Naruto, ale nie wejdziesz – stwierdził uśmiechając
się, jak przygłup. Już miał zamykać drzwi, kiedy zagrodziła mu to stopa
blondyna.
- Co to ma przepraszam kurwa znaczyć „nie wejdziesz”? To mój
pokój – naburmuszył się.
- Powiedzmy, że nie jestem sam.
- No weź, przyjaciela się wstydzisz? A może… zdradzasz Sakurę?
– zapytał podejrzliwie.
- Ona jest ze mną, pajacu. Jesteśmy w trakcie – Naruto nadal
nie łapał. – Po prostu przeszkadzasz.
- Czekaj, ale gdzie ja mam spać, jak nie u siebie?
- Idź do Hinaty i działaj – powiedział, ale blondyn nie
odpuszczał. – Dobra, łap. – powiedział rzucając mu kwadratowe opakowanie. Potem
wykorzystał moment nieuwagi i zamknął drzwi od pokoju.
Okrutnie
postąpił, ale chuj go to obchodzi, w zamian dał mu pasek gumek, aż pięć w
jednym, ma zapas na cały okres studiów.
Głupi Sasuke,
uch jak on go wkurza! W następnym roku zmienia współlokatora, najlepiej na
kogoś normalnego, może Gaara? Zapyta go. Ale to potem, chwilowo się
zastanawiał, gdzie on ma niby spać? Poszedłby do Sabaku, ale tam jest Neji, a
on chcę spać, a nie pilnować czy przypadkiem go nie udusi poduszką za bycie w
związku z Hinatą. Poszedł do Kiby, ale ani jego, ani Shino nie było, pewnie
znowu gdzieś imprezują, weterynaria to kierunek bardzo rozrywkowych ludzi.
Chouji pojechał do domu, a Shikamaru u Temari, no kurwa jego mać. Faktycznie
pójdzie do Hinaty…
- Cześć Naruto! – zawołał jakiś brązowowłosy chłopak, po chwili
rozpoznał w nim Minoru, o nie. – Nie możesz zasnąć? – zapytał, no tak,
dochodziła pierwsza..
- Nie interesuj się – odparł, wymijając go jak zwykle, ale
wtedy pomyślał… przecież jest w piżamie, a wychodził z piętra dziewczyn… nie,
nie przecież dopiero co odprowadził białooką do pokoju. – A ty… nie śpisz? –
tak, zmuszał się do prowadzenia z nim dialogu.
- Dzięki za troskę – gdzie on widzi troskę? – jak odprowadziłeś
Hinate to na chwilę z nią pogadałem.
Teraz zasnę, jak niemowlak – zapewnił z uśmiechem. Naruto ciskał w niego
piorunami z oczu, jak on śmie być z jego, powtarzam jego dziewczyną sam na
sam?! – Sakura chyba z Sasuke, pewnie dlatego nie śpisz, ale możesz u mnie spać
– zaproponował, domyślając się wszystkiego. Jutro sobie pogawędzi z dziewczyną,
zagłębiając się w szczegóły. Dziwak. – tylko ja śpię od strony ściany.
- Co kurwa? – już by przeżył to dzielenie z nim pokoju, ale
łóżka?! Pojebało go? –To jakiś żart?
- Ech, no dobra to ty tam śpij, pewnie spadnę, ale będzie
śmiesznie – powiedział niby z powagą i niby rozbawiony. Otworzył drzwi z pokoju
i zapraszał do środka Naruto, ale już go przy nim nie było. Podrapał się w
głowę z dezorientacji i wszedł do siebie.
Uzumaki był
już na piętrze dziewczyn, ani myśli być z tym świrem w jednym pokoju. Zapukał
do drzwi, od mieszkania Hyuugi – nie otwierała. Pewnie śpi, cholera jasna! Nie
będzie jej przecież budził, wszedłby cichaczem, ale by pewnie zawału dostała…
może poczeka aż Kiba wróci z imprezy? Chociaż, jak tak się zastanowić to spanie
z robakami Shino…
- Naruto, słyszysz mnie? – zawołała, lekko szturchając go w
ramię. Wybudzony blondyn spojrzał na Hinate,,, zaskoczony, ale i uradowany.
Będzie miał gdzie spać. – Dlaczego tu jesteś? Twój pokój jest na górze –
oznajmiła z uśmiechem. Jej mokre włosy i przybory higieniczne sugerowały wizytę
w łazience.
- No bo widzisz, jest problem…
Zaczął
wszystko wyjaśniać z czego dziewczyna śmiało chichotała, nie mogła inaczej,
oczywiście otworzyła drzwi pokoju i wpuściła go do środka. Po chwili zaczęło
jej się robić niezręcznie, niebieskooki nie miał w co się przebrać i… no super,
rozmyślania dziewczyny przerwało śmiałe rozbieranie się Naruto, czuła, że się
czerwieni i z trudem łapie oddech. Spojrzał na nią z uśmiechem, a ona
natychmiastowo go wyminęła przechodząc do biurka, nawet nie mogła na niego
spojrzeć. Pewnie zemdlałaby na jego widok w bokserkach i podkoszulku… nie!
Skarciła się w myślach kręcąc głową. Wtem poczuła objęcie wokół jej pasa, przez
ciało przeszedł przyjemny dreszcz, subtelnie obcałowywał jej kark, jednak się
mu oparła.
- To… - odwróciła się zwiększając dystans, nic nie mogła
poradzić na widoczne rumieńce. – ja będę spać na łóżku Sakury, a ty na moim,
dobrze? – patrzyła gdzieś w ścianę za nim, to by ją zabiło.
- Ale...
- Dobranoc – wypaliła szybko idąc w stronę łóżka, ale zatrzymał
ją zdecydowany uścisk za nadgarstek.
- Chwila – powiedział, ciągnąc ją do siebie. – Boisz się mnie
czy co? - zaśmiał się.
- Nie… ja tylko… jestem zmęczona. Wiesz, cały dzień byliśmy w
centrum handlowym i… - przez swoje wytłumaczenia nawet nie zauważyła, kiedy
zbliża się na łóżko. W mig potknęła się o przód mebla, pociągając przy tym na
siebie chłopaka. - Przepraszam.
- No, skoro już tu leżysz to będziemy spać razem – powiedział
śmiało, posyłając jej wesoły uśmiech.
- Nie, zwabiłeś mnie tu podstępem! Złaź ze mnie – rozkazała,
ale nic sobie z tego nie robił , przyblokował jej ręce dociskając nadgarstki na
materac. – Naruto – jęknęła w dezaprobacie.
- Tak. Tak mam na imię – stwierdził, zaczynając ją czule
całować w usta. Odwzajemniła, przestając się z nim szarpać Ich języki rozpoczęły ponętny taniec, którym
oboje się rozkoszowali. Po chwili białooka wyślizgnęła się z jego uścisku, lecz
ku zdziwieniu Naruto tylko po to, by objąć go wokół szyi. Uśmiechnął się nie
przerywając całusa i kolejny raz przymknął oczy.
Po momencie
uciekał ustami na policzek, a potem na szyję, Hinata nie opierała się zadanym
pieszczotom, było jej dobrze. Naruto zaczął powoli rozpinać jej koszulę od
piżamy i delikatnie muskać ustami część, gdzie wewnętrznie znajduje się
przełyk. Granatowo włosa nie odrzucała go, ale zesztywniała. Czuła lęk, który
sparaliżował jej ciało, definitywnie nie była gotowa na większe zbliżenie.
Jednak nie przerwała, nie chciała kolejny raz zawieźć jego oczekiwań. Wszakże
długo są razem, może chcieć czegoś więcej, a ona nic innego nie ma do
zaoferowania. Jest beznadziejna.
Przez
przypadek dotknął jej ręki, drgnęła, miała ją zaciśniętą i sztywną. Od razu
począł ją poluzować, aby nie wbijała w nią swoich paznokci. Ustami ponownie
udał się w górę cmokając delikatnie jej usta. Spojrzał w jej zaszklone liliowe
oczy z uczuciem.
- Hinata, wiesz dobrze,
że nie zrobiłbym nic, czego być nie chciała – uśmiechnął się ciepło, kładąc
obok dziewczyny. – może się zapnij, przeziębisz się i co? – posłusznie uniosła
się do siadu i zapinała guziki w koszuli.
- Przepraszam – wydusiła powstrzymując się od szlochania,
szybko otarła o rękaw cieknące z oczu łzy. Był dla niej taki dobry, a ona nie
może mu się nawet odwdzięczyć spędzając z nim upojną noc.
- Cicho już bądź – powiedział pociągając ją do siebie. – ale
zostań ze mną w tej pozycji, przynajmniej póki nie zasnę, dobrze?
Przytaknęła,
chociaż tyle mogła zrobić. Przylgnęła do jego torsu i zamknęła oczy, chyba z nim zostanie na resztę
nocy. Naruto uśmiechnął się na okazaną
czułość i również oddał się w objęcia morfeusza. Nad ranem obojga
obudziło pukanie do drzwi, mrużyli oczy z podenerwowania i dezaprobaty. Pospali
by jeszcze.
- To pewnie Sakura – westchnął Naruto. – To ja się będę już
zbierał.
Po tym
komunikacie Hinata wstała z łóżka. To było ciężkie, bo Naruto cały czas ją tam
zatrzymywał, no ale podeszła do drzwi i zerknęła na chłopaka, który zakładał
spodnie. W sumie dziwne, że Sakura po prostu nie weszła, ale nie wnika.
- Neji?! – szybko przymknęła drzwi zasłaniając widok na pokój.
- Dzień dobry, wpuścisz mnie? Mam sprawę – spróbował się
delikatnie wepchnąć.
- Nie możesz… znaczy, nie teraz – uniósł w górę brew. – Sakura
się przebiera, a to zajmuję.
Ucieszona wymyśloną wymówką, postanowiła trochę pociągnąć ten
dialog i spławić Nejiego
- To ważne… - powiedział z przejęciem.
DATA
20.07.2013 <- next :) (w ogóle, jak dla mnie za szybko wam te wakacje mijają :P)
OD AUTORKI
No rozdział zdecydowanie zbyt uczuciowy, najwyraźniej miałam takie dni pisząc go xD No to tak, dedykacja dla fanów SxS xD Tak się zastanawiam czy pisać wam co będzie w następnym rozdziale, bo pewnie niedługo mi się te poprzedzające rozdziały skończą xD Blogi nadrobię, jeszcze w tym tygodniu, obiecuję :) A i bardzo dziękuję za komenty, za to, że czytacie - mam taki zaciesz jak ktoś nowy wkracza w me progi ;D dziękuję, pozdrawiam was, kochani ;*
W NASTĘPNYM ODCINKU
Co Neji ma do przekazania Hinacie? Czy nakryję Naruto?
Lekka posiadówka u Deidary, jaki sekret wyjdzie na jaw?
Szpital, kto kogo odwiedza? Kto tam trafi?
Ale dodałaś, całe szczęście, że jestem jeszcze na necie.
OdpowiedzUsuńCzekaj.
Zaraz skomentuje.
Jestem, przeczytałam i teraz skomentuje.
Usuń#1 Błagam, dodawaj notki o ludzkiej.porze, bo teraz komentuje tylko dla tego, że jutro mnie nie ma.
#2 Oświadczyny były za mało... Tobiaszkowe <3
#3 Czy to z tą Kurwa, Mariko Naru miał pierwszy raz?
#4 Hentai tym razem nie podniecał ( bo nie lubię yuri)
#5 Ojojoj NaruHina, szkoda, że nie jest jeszcze gotowa...
#6 Neji zawsze się musi przypieprzać?!? Jaki czop. =,=
#7 Walnełam Ci dedyka ^^
Na koniec standardowe pozdrawiam i czekam na next.
Chyba...
UsuńNie wiem xd
Eeeeee... Nope.
OdpowiedzUsuńSxS 3 razy nie- dziękujemy.
Wgl, kurwa. Serio koleś? Mówić do swojej laski po nazwisku? SERIO?
Z Sasuke taki romantyk, jaki ze mnue matematyk... Czyli żaden.
A potem Minoru. Wtf "śpię przy ścianie"
Why not... xDD
No to teraz czekam na next. Bo bd Dei i pewnie bd chlać, a co może być lepsze od pijanych Aka? Nie licząc pieprzących się, pijanych Aka :D
Enyłej... Czekam na next.
Niech Sasuke będzie z jakąś inną dziewczyną. Jakoś nie lubię SxS... A właściwie sama mówiłaś, że zrobisz z Sakury ździrę i mam nadzieję, że tak będzie. Weź... Chciałabym, żeby Sakura zdradziła Sasuke i Hinatę z Naruto :P Jejku, ale mieli by przekichane xD Cóż... Pierwszego razu NaruHiny szybko nie będzie, prawda? Mówiłaś nam to... Że dopiero pod koniec opowiadania, ale czemu musimy tak długo czekać ? Nie rozumiem xD Cóż... Hidan niech się odpierdzieli od Hinaty, bo on jest mój, a w ogóle czuję się zazdrosna... HIDAN JEST MÓJ ~!~<3
OdpowiedzUsuńAle co Neji ma do przekazania Hinacie i żeby tylko nie nakrył Naruto, bo potem byłaby dupa...
Masakrycznie leci ten czas :(
Ale kto będzie w szpitalu ? Może Minoru ?
Pozdrawiam!
Sama :**
Uśmiałam się jak czytałam o weselu. Hehe. Kocham ich pijanych. :D No. A teraz przez cały tydzień będzie mnie męczyć co Neji chce powiedzieć Hinacie. Wydaje mi się, że chodzi o ten zakład. Ale cierpliwie poczekam. :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń~Mibu~
OdpowiedzUsuńTrochę nerwowe zakończenie, a może Neji stwierdził, że powie Hinacie o zakładzie? Powiem szczerze, że oczekiwałem jakiejś kłótni między Naruto a Hinatą :P. Podsumowując, rozdział bardzo fajny i czekam na dalsze :)
Zainspirowałaś mnie swoim opowiadaniem dlatego postanowiłem, stworzyć własną historię, Naruhina na studiach :P
Mam nadzieję, że również ci się spodoba :) Pozdrawiam
http://naruhina-university.blog.pl/
SasuSaku... ech... czy ja wiem... jakoś coraz bardziej odrzuca mnie od tej pary, chociaż spodziewam się, że pan Kisiel ich połączy. No ale nie wiem już sama. W każdym razie był hentai ^^ Nie żeby coś, ale zaciesz.
OdpowiedzUsuńKurde, to ja mam cały tydzień czekać, aby się dowiedzieć co Neji ma do powiedzenia?! Kurde.
No i te oświadczyny. Mówcie co chcecie, to było romantyczne. Nawet, jeżeli Obito się najebał. Ale kij. To było romantyczne.
I Mariko mnie wkurwiała =,= I tak nie zdobędzie Naruto. Bo nie i koniec, on ma Hinatę. Minoru też wkurwiał. On zawsze mnie wkurwiał.
A o co chodzi ze szpitalem? Ja nie mogę, tydzień czekać... nie wytrzymam, po prostu nie! I tak wgl to Itachi mnie rozwalił. Przyjaciel bierze ślub, a ten się o kasę martwi, haha xDDD Nie no spoko.
Jakoś będę musiała wytrzymać ten tydzień. Będzie trudno, ale dam z siebie wszystko :D
Pozdrawiam i czekam na next!!!
Buziaki :*
Po pierwsze: Wielkie pozdro dla Marii, która wysłała mi linka do tego bloga. Kocham cię dziewczyno! :D
OdpowiedzUsuńW dwa dni przeczytałam całego bloga. Wybacz, ale szybciej się nie dało. Przy każdej notce dostawałam kompletnej głupawki. Tak się śmiałam, że zaplułam przez to cały komputer i obudziłam rodziców (taaak... nie ma to jak czytanie po nocach...) Za każdym razem powtarzałam sobie, że jeszcze tylko jeden rozdział i idę spać :) Wiesz, ja nie zarywam nocy dla byle czego... Do tej pory tylko 4 blogi spotkał ten zaszczyt, 3 serie książek i 2 seriale. czuj się zaszczycona, bo weszłaś do tej "elity".
Muszę jeszcze powiedzieć, że PODZIWIAM TWÓJ MÓZG! :P Ja pewnie nie byłabym w stanie czegoś takiego wymyślić. Fajnie, że wskrzesiłaś rodziców Naruto. I uwielbiam twoją wersję Akatsuki. Znam ja taki rodzaj przyjaciół. Niby się nienawidzą i wyzywają, ale każdy z nich skoczył by za drugim w ogień. ;)
No cóż, to chyba wszystko, co chciałam powiedzieć. Pozdrawiam i czekam na nexta. <3
Teraz to mnie rozwaliłaś ( oczywiście chodzi o Nejiego ). Ja przez ciebie spać nie będę mogła.
OdpowiedzUsuńCo do notatki to nieźle się uśmiałam .
Strasznie kocham Aka i resztę Naruto, szczególnie te wersję w twoim blogu ( w anime Aka nie są zbyt fajni )
Biedny Hidan i Kakuzu nie zaznają miłości ( dobrze im tak )
Czekam z niecierpliwością na twoją kolejną notatkę :P
Całą końcówkę żałowałam, że Naruto nie śpi u Nejiego, dlatego możesz sobie wyobrazić mój zaciesz, kiedy wszedł do Hinaty :3 Mmmm Kushina i Kakuzu - to by był niezły paring xD Bosz kocham twoich Akasiów. Dei'a odbijali mężczyźni <3 - padłam xD (Może małe yaoi ;> ? - nie zabijaj ;d)
OdpowiedzUsuńFanów SxS? Tu chodzi chyba tylko o mnie :p W końcu się doczekałam :D Sasuke romantyk wie jak zwracać się do dziewczyny, poza tym słucha świetnej muzyki ^^ Dziękuję <3
Pozwól, ze na twój komentarz odpowiem u siebie ;)
Btw. Sama robiłaś szablon ?
Ouuu jaki Sasuke się nagle słodki zrobił. I Sakura znormalniała, bo w czasie tych świąt w domu mnie niesamowicie wręcz wkurviała xd
OdpowiedzUsuńKontynuacja ślubu była boska, ach no i kolejna impreza się szykuje! Nie mogę doczekać się wieczoru kawalerskiego, niech tym razem poszaleją :D
Ach no i bym zapomniała! Ruchanie xD Jakoś ci twoi studenci są niesamowicie cnotliwi - Naurto i Hinata zero seksu, jeszcze Neji zrobi aferę bo olabogajezusmaria Naruto spał ze swoją dziewczyną w łóżku!!! ;o. Sasuke i Sakura bzykali się dopiero kilka miesięcy od kiedy są razem.. ech jacy porządni obywatele xD
Ale i tak.. chcę KakaKushi! <3
No i ciekawe czy ta Mariko jeszcze się pojawi..?
Poza tym Minoru to jakiś debil xD
Pozdrawiam, buziaki ;3
Wakacje mijają cholernie szybko,tak, że nawet chwilami nie ma czasu odpocząć, bo wszystko sobie odkładałam na wakacje, myśląc, że wtedy będzie czas ;p więc łączę się z tobą w bólu :)
OdpowiedzUsuńte twoje opisy takich różnych erotycznuych rzeczy to tak spytam z ciekawości, wymyślasz je, czy po prostu to jakieś elementy autobiografii czy cośw tym stylu ? ;p wiem, że pytanie troszke takie może nie na miejscu, ale jak nie chcesz nie odpowiadaj :)
nowa notka u mnie w końcu coś naskrobałam - www.every-night-is-another-story.bloog.pl
pozdrawiam :)
Rozdział przeczytałam jakoś w sobotę w nocy, a przez moje lenistwo odłożyłam skomentowanie, a potem wyleciało mi z głowy... Tak więc odzywam się dopiero teraz. Mam nadzieję, że mi to jakoś wybaczysz. ;P
OdpowiedzUsuńStandardowo się pośmiałam, chociaż zawsze twierdzę, że nigdy ślubu brać nie będę, to gdybym wiedziała, że będzie taki jak u ciebie w opowiadaniu, to z pewnością bym się skusiła. xD
Wielbię pianych Akatsuki. *.*
Zaręczyny były na swój sposób słodkie. Chociaż miałam wrażenie, że ten wątek był mało rozwinięty i tak szybciutko minął. ;c
Chociaż nie przepadam za parą SasuSaku, to nie zmienia faktu, że wielbię twoje hentai'e. ;D Tak swoją drogą, to Sasuke ma fajną muzykę w komórce. xD
Mój ulubiony fragment z tego rozdziału to chyba moment wyrzucenia Naruto przez Sasuke i propozycja Minoru. Hahaha, nieźle się uśmiałam. :)
Naruto i Hinata, nawet jeśli do niczego nie doszło to i tak było słodko. :3 Ale ten Neji na końcu... No muszę przyznać, że takiego obrotu akcji się nie spodziewałam. Niech Naruto się schowa w szafie. ;P Chociaż z jego szczęściem i tak by z niej wypadł przed Nejim. ;D
Czekam na kolejny rozdział i życzę ci dużo weny. ;**
Fajne ;D Będę czytać resztę xd
OdpowiedzUsuńMuahahahah xD i doczekalam sie swojej 26 xD
OdpowiedzUsuńI mialas racje, jestem zadowolona :D Ale bardziej skupie sie na poprzednim rozdziale, ktory gdzie mi umknal O.o
To weselicho bylo zabojcze! Hahahaha xDDDD Tez chce takie! xD Oooo ale szczerze to niespodziewalam sie eks Naruciaka tak ;DDDDD
Kakazu mnie rozpierniczyl na lopatki xD Dobrze ze Minato poki co nie slyszal jego zalotow do Kushiny ;D
Oooo ale co takiego Neji ma do powiedzenia Hinacie? Czyzby cos z jej ojcem? Geez Naruciak bedzie martwy jak zostanie nakryty... ;D Niech sie pod lozko schowa albo wlezie do lozka Sakury i uda ze jest nia i spi xDDDDDDD
No nic Solis czekam na nexta ;DDDD
;***
Tak, tak… Podziwiaj mój komentarz… W końcu się przemogłam… Słychać brawa…
OdpowiedzUsuńJa chcę mini KakuKushi… Albo nie! Wolę MinaKushi ;)
Dla fanów SxS? Przekażę bratu (zabić!!!) to… Jakiś fanatyk SasuSaku… O.o
Ale ta KURWA jebana i pierdolona (czyt. Mariko) mnie wkurwia, no!
A Minoru kojarzy mi się z Minnou, więc zmień jego imię, ploooose… *_*
Pozdrawiam itp.
PS: Jeśli się przemogę jutro pojawi się na konoha-clans notka ;3
Mmmm... Notka przecudowna. Nie mogę się doczekać kolejnej notki. I oj ta Hinata, ale rozumiem ją :P Tu jest pytanie:
OdpowiedzUsuń- Czy to Naruto przeżył swój pierwszy raz z tą dziwką, Mariko?
Mój najlepszy moment w tym rozdziale to jak Hinata ''kłóciła'' się z tą Mariko. Cudo. Zajebiście rozśmieszył mnie tekst Itachi'ego ''Tak mu nogi śmierdzą, że aż buty uciekają'' - szczere xD
Wiedz, że kocham twojego bloga, i cieszę się, że na niego trafiłam. I tak jak napisałam wyżej nie mogę się doczekać kolejnej notki. I jeszcze jedno ŚWIETNIE PISZESZ! Jest jedno słowo na twoje, można tak to ująć, pisanie. A mianowicie to takie:
ZAKURWIŚCIE!!!!
Serdecznie Pozdrawiam
PS: Jak byś miała czas, to czybyś mogła zerknąć na mojego bloga. I napisać w komentarzu lub na e-mail, który jest podany na blogu na stronie '' O autorce'', napisać co mogła bym zmienić i napisać opinie itp.? Bardzo mi na tym zależy.
naruhina-inna-historia.blogspot.com
bardzo zabawny rozdział! osobiście najzabawniejszy momentem był dla mnie był wtedy gdy Hidan wraz z Deidarą wymieniali spojrzenia! wyobraziłam sobie całą tą sytuację!
OdpowiedzUsuńsposób w jaki opisałaś seks Sasuke z Sakurą, sprawił, że nawet ja się trochę podnieciłam! >.<
biedna Hinatka! wciąż krępuje się Naruto, ale on zachował się jak dżentelmen i nie zmusił jej do niczego! kochany <3
już nie mogę się doczekać co będzie w następnym rozdziale!
czyżby Neji przyłapał Naruto w pokoju Hinaty! może to on wyląduje w szpitalu! ajajaj!
życzę dużo weny i miłych wakacji oczywiście! :))
Hiraku-chan :)
Jesteś zajebistą pisarką :) bardzo lubię twój blog :) nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńSoluś wybacz mi spóźnienie z komentarzem, ale tak jakoś wyszło T^T
OdpowiedzUsuńA skoro już wcisnęłam ci moje marne przeprosiny, przejdźmy do rzeczy...Notka jak zawsze wspaniała, pośmiałam się i powrzeszczałam na komputer ;3
Zaręczyny były iście zajebiste, teksty też. Ja chyba zakochałam się w Akatsuki. W anime mi nie pasują, a tutaj popatrz! BRAŁABYM! *^*
Bardzo podobało mi się SasuSaku. Wiesz, lubię twoje hentai ];-)
Ja rozumiem, że Hinata ma te swoje zasady moralne, strach czy coś tam, ale mogła by w końcu kulturalnie dać dupy Naruto! Czekam na to hentai z niecierpliwością! No błagam Hinatka...nie wiem na co ty czekasz xd Naruś ocieka seksem, NIE! TO SEKS OCIEKA NARUSIEM! Niech się bierze do pracy -.-
Dobra, mejdej...czy coś. Rozłączam się. No.
ps. sorka, że taki krótki ten komentarz, ale iście mi się nie chce pisać dłuższego. T^T
Kocham i w ogóle, MESS :*
Ojaaa... Zazdrosna Hinata jest trochę straszna... A Mariko nie lubię =3= Niech się w kiblu utopi xDD
OdpowiedzUsuńO rany, SasuSaku... hentaia nie przeczytałam, ale ty to wiesz xDDD No, w każdym razie, się nie spodziewałam xd Ani trochę xd Bardziej NaruHina w tym rozdziale.. xD Ale i tak jest gut xd Sasuke jak wywalił Naruto z pokoju XD lol XD I jeszcze to "wystarczy mu do końca studiów" XDD Widać, że w niego wierzy, naprawdę xD
I taki szok, że Sasek zaprosił Minoru do knajpy XD Ale po chwili doszłam do wniosku, że pewno coś knuje xD I ta akcja ze spaniem... Ej, czy on czasem nie jest homo? XDDD Boże, śmiałabym się, jakby Minoru chciał się zbliżyć do chłopaków, a nie do dziewczyn XDDD
No, w każdym razie, rozdział jak zawsze zajebisty :3 Czekam na nexta~ ;*
Uff no więc po 3miesiącach albo czterech (straciłam rachube po pierwszym xD) W końcu jestem. Od 6 rano do teraz nadganiałam rozdziały... (nie chcesz wiedzieć jak czerwone mam oczy ;p) I stwierdzam że jest po prostu bosko. Świetnie piszesz i jest coraz ciekawiej, nie mogę się doczekać next. A teraz wybacz ale znikam nadganiac rozdziały na reszcie blogów i skończyć swoją notkę ;p
OdpowiedzUsuńWeny Życzę!
Ohayo!
OdpowiedzUsuńWróciłam i teraz już będę normalnie czytać notki :D
Wiesz, trzy tygodnie na Ukrainie pod namiotami bez prądu i bieżącej wody robi swoje. Internetu oczywiście też nie miałam, także moje usprawiedliwienie jest dość racjonalne ^^ rozdział był uczuciowy, przez co bardzo mi się spodobał ;3 oby tak dalej.
Pisze z telefonu więc komentarz nie będzie zbyt długi. Dobiore się do kompa, to się rozpisze ;D
Jak tak sobie patrzę, jak długie dostajesz komentarze, to czuje się zażenowana, że sama takich nie umiem pisać. Grr, wrr, whoof! Ale mniejsza z moimi rozterkami.
OdpowiedzUsuńLoffki i kisski były? Były. Nie jest źle, co nie zmienia faktu, że wolę tą komediową stronę, jako że muszę znosić małointeresujące mnie SasuSaku *SasuHina fan* jak dla mnie w serii Naruto nie było nikogo, kto by pasował do Sakury i z kim mogłaby być szczęśliwa. . .
Pozdrawiam,
DageRee
pustka-intensywnosci.blogspot.com